-
teraz jemtak po 700kcal dziennie. staram sie
uwierzcie mi, ze z 350 na 700 to dla męka byla...
bardziej psychiczna niz fizyczna...
bo ja chce jesc, ale mam jakas wewnetrzna blokade ktora mi mowi 'nie, to juz za duzo'. jak po sniadaniu podliczam kcal i wychodzi np 250 to mnie az za serce sciska.
(tak nota bene na samo sniadanie codziennie jem i tak po 250kcal - zalamuje sie po, jak podlicze^^)
mysle, ze narazie bede jadla tak do 750-800
co myslicie?nie za szybko "podskakuje"?
to nie bedzie jakis szok dla organizmu? wiecie, ze zaczne jakos masakrycznie tyc...
-
no wlasnie to objaw anoreksji, nie mow ze nie. ja sama mialam wiekszosc objawow kiedys. znaczy bedac chuda caly czas mialam wrazenie, ze jestem gruba, ale u mnie akurat ten decydujacy czynnik nie wystepowal = jadlam normalnie. ale po prostu non stop myslalam o zarciu, uwazalam sie za mega gruba majac 60 cm w talii. jedzze kobieto to 800. mniej nie znaczy lepiej. to 300-400 gram spadku wagi dziennie, to tez jest neizbyt ok, bo no coz czesc tego to miesnie spalajace sie, reszta tluszcz i troche wody, no zdrowe to nie jest w dalszym ciagu, ale no wg mnie 1000 kcal to absolutne minimum. mniej to szok dla organizmu, 95% osob tyje po takim jedzeniu malo, kiedy wraca do normalnosci. znaczy przez jakis czas jest ok, ale po jakims czasie wiekszosci wraca zarlok do umyslu, ze tak powiem
-
No tak na zdrowy rozum powinno być tak że im mniej sie je tym więcej sie chudnie ale niestety nasz organizm sie wycfanił strasznie i tak sie nieda.
Śniadanie 250kcal - 300kcal... idealnie!!!! po 3 godzinach organizm już wykorzysta te kalorie i wtedy jesz sobie np jogurt 200kcal... po 2 godzinach kalorii już niema. Wtedy jesz jabłuszko... itd.... oczywiście robi sie na ogół większe przerwy. około 4 godziny. Byle nie dużo dłużej bo wtedy już zaczyna orgznizm panikować.
Skoro jadłaś teraz 700kcal a można zwiększaćo 100kcal to na bank nic sie nie stanie jak zjesz 800kcal. Organizm sie poorientuje że ma w miare wystarczająco kalorii aby funkcjonować i przestanie odkladać tłuszczyk na później. Skoro będzie dostawał więcej ale jednak troszke mniej niż mu potrzeba zaczniesz chudnąć. Bo 800kcal to jest za dużo by odkładać coś na później i za mało by niemusiec spalać starych zapasów tego co sie już ma. :P Ja jak przechodziłam z 800 na 900 czy jakos koło tego to sie aż przeraziłam jak mi szybko waga zaczeła lecieć a wyglądalo to tak:
16.11=51,4kg
17.11=51kg
18.11=50,8kg
19.11=50,5kg
Później 20.11 zjadłam 900kcal i waga staneła... no ok wzrosła do 50,8kg...
21.11 zjadłam 930kcal i waga dalej stała...
...22.11 zjadłam 943kcal i obudziłam sie ważąc 50kg :P
Musisz kombinować tak jak ja...
-
tyle ze ja wczesniej nie jadlam duzo.
moze jakies 1500kcal dziennie. nawet mniej
mam czasami takie dni, ze stane przed lustrem i mam wrazenie ze naprawde wygladam ok i ze te 1000kcal to bedzie akurat.
czasami stoje i widze chudzielca
a jeszcze indziej jak zobacze te walki tluszczu.... o ludzie.tragedia
sprobuje od jutra jesc wiecej.
zobacze jakie beda wyniki po tygodniu jedzenia tak po 800minimum, ale nie przekraczajac 1000.
jak pojdzie chociaz 1kg - to zwroce wam wszystkim honor i oficjalnie przeprosze, ze nie sluchalam rad.
jak cos ruszy, to wam chyba kwiatki poczta wysle :P
a jutro na treniiiiiing!!!!
2h
i 1400kcal spalone
-
No julix to już możemy szykować wazony na te kwiatki od Cynamonka....
-
jak dla mnie wazenie codziennie jest bez sensu, bo to sa wahania o iles tam gramow, wystarczy, ze nie pojdziesz do kibla dwa dni i iles gramow wiecej i tworzy sie niepotrzebna panika
ogolnie nie powinnas jak tak malo jesz doprowadzac do deficytu kalorii, bo wtedy to juz kompletna masakra szybko dodawaj.
ja czasem widze osobe szczupla, a czaem mam wrazenie, ze mam mega wypukly brzuch i wielkie uda ale z tym walcze. ja nie jem mniej pewnie dlatego, ze balabym sie o to, ze wlasnie potem utyje
no mzoemy pewnie
-
ale przed treningiem zjem megaśne śniadanie :P
wkoncu i tak sie spali^^
co do wazenia -> dlatego chce sprawdzic jak stoje z waga po tygodniu jedzenia wiecej
-
Eno julix jak 2 dni niechodzisz do kiblato chyba masz coś nie ten tego z metabolizmem. Ja odkąd zaczełam jeść regularnie to strzelam klocka 2 razy dziennie. Tak sobie metabolizm zajebiaszczo wytresowalam...
Waże sie codziennie i tylko 3 razy mi sie zdażylo ze ważyłam więcej i dostałam zalamki. Ogółem codziennie widze jakieś ubytki wagowe albo ewentualnie waga stoi w miejscu. Wole mieć kazdy gram pod kontrolą codziennie...
-
ja od zawsze chodze do kibla raz na 2-3 dni. nawet jak jem duzo. i jak jadlam ponad 2 tys kiedys przy 48 kg to nie tylam wcale, wiec chyba taki moj "urok". aktualnie to sie nie ma co dziwic, bo jem niezbyt duzo blonnika
to wazenie codziennie chore jest, bo ja tak tez kiedys mialam i codzienny humor zalezal od tego, co na wadze bylo, a tak zyc nie mozna
-
ja musze schudnac jeszcze troche... .do studniowki chociaz
ja do wc czesto latam -> czyt. zespol jelita drazliwego.mecze sie juz z tym jakies 4lata. z tym, ze teraz jest jeszcze gorzej przez stres, szkole i nerwice zoladkowa ? czasami jak sie obudze o 3 w nocy, tak siedze w wc do 6 :/ tragedia. a tak masakrycznie skreca jelita...
juz mi nawet leki nie pomagaja, bo sie zwycajnie od nich uodpornilam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki