-
Witajcie Kobietki :)
Wróciłam z długiego majowego weekendu :) Nie muszę Wam pisać jak było w domu... Diety nie trzymałam... :oops: Beznadzieja... :? Muszę przemyśleć sobie kilka rzeczy, bo zaczynam popadać w jakieś błędne koło :evil: 2 dni trzymam diete, a 3 pozostałe się obżeram i tak jest przez jakieś ostatnie 3 tygodnie :!: Zawsze obiecuje sobie, że jak rano wstaje to będzie lepiej i ... 2 dni jest a reszta to szkoda gadać... :cry:
Odezwę się do Was jak będe miała chwile, a tymczasem lece do spania, bo jutro mnie uczelnia czeka... :?
Miłego wieczoru i dobrej nocy
-
Elus ... no ale majowka to był taki okres ze trudno było trzymac dietke:):)
milego dnia:)
http://www.turkishcookbook.com/images/MuzluSut.jpg
-
Majówka to majówka, ale ja przez ostatnie kilka tgygodni mam problem :? Tylko nie wiem co tak naprawdę jest problemem... Ja czy mój sposób myślenia... :roll:
Narazie trzymam dietke, ale nie ma się czym chwalić bo do południa zawsze jest dobrze - kryzys nadchodzi pod wieczór :oops:
Może odezwę się wieczorem, jak będe miała chwile czasu
-
Elunko to naprawdę dziwne... że od 3 tygodni nie idzie Ci dietkowanie...
pamiętam, że dietkowałaś wzorowo - bez żadnych wpadek, a teraz takie coś...
a może masz jakieś problemy, denerwujesz się czymś?... może studiami?...
hmmm :?
mam nadzieję, że znajdziesz podłoże tego problemiku...
pozdrawiam!
-
Elus a wiesz co ... ja jak doszlam do 70 ktory byl kiedys moim pierwszy celem to tez wtedy troche odpuscilam a moze poprotu dojscie do celu troche aCie poluzowało ale ale...Ty napewno wrocisz na dobre tory:)
-
Witajcie dziewuszki :)
Dziekuje, że o mnie pamiętacie, tym bardziej, że teraz naprawdę potrzebuje Waszego dobrego słowa. Dziekuje Asiu i Bogusiu :)
W nawiązaniu do Waszych wypowiedzi, to ja chyba rzeczywiście troszkę sobie odpuściłam... :? Tak jak napisała Asia, poprostu osiadłam na laurach, choć nie dokońca dotarłam do celu... Zamiast dalej dzielnie walczyć to ja wymyślam sobie jakieś głupie wymówki typu: "Zjem dziś kilka lodów, a jutro znów będe trzymała dietke..."
Czuje się jak idiotka, bo zachowuje się jak jakiś młokos i znów popełniam te same błędy, choć wiem, że robię źle... :oops:
To takie moje wywody... Wiem, że trzeba wziąść się w garść i wrócić do dietki, bo nie chcem powtarzać ciągle tego samego schematu -> chuda, gruba, chuda, gruba.... Muszę przemyśleć moje postępowanie i tak naprawdę zdecydować, co ja tak naprawdę chcem osiągnąć.
A podsumowując dzisiejszy dzień, to zakończył się dietkowo. Zjedzone 1050 kalorii, ale narazie nie chcem chwalić dnia przed zachodem słońca, bo wcześniej też pisałam, że wszystko ok (było przez 2, 3 dni), a później zawalałam diete...
Mykam z forum, bo jutro znów na uczelnie. Jeszcze tylko miesiąc intensywnej nauki...
Miłego wieczoru i dobrej nocy :)
-
Elunko Ty już długo oscylujesz wokół limitu tysiączka, może organizm domaga się więcej i stąd te zachcianki, a to lody, a to rodzynki... może jednak spróbuj choć trochę zwiększyć limit do 1200?...
no nie wiem! ja się upieram przy zwiększaniu bo mi to pomogło!
życzę Ci aby znowu waga zaczęła spadać w dół!
pozdrawiam!
-
Elus... najwazniejsze ze wiesz co jest xle i to zmieniasz...:) wiec napewno dietka bedzi teraz OK:):)
-
Witaj Elunko :D
Jak tam czytam Twój wpis, to jakbym o sobie czytała, też nie wiem dlaczego jak już coś osiągnę to osiadam na laurach :roll: Od dzisiaj próbuję znowu wziąć się w garść i dietkować ślicznie dalej.
Miłego dzionka :)
-
Elunko jak Ci idzie dietkowanie?... mam nadzieję, że kryzys już minął...
pozdrawiam słonecznie! ;)