-
Witaj Kineczku :)
Widze, że dopadł Cie jakiś dołek, z którego nie możesz wyjść. Moja rada jest taka Kinku... Jeśli dopadają Cię ataki głodu to poprostu zwiększ sobie limit kaloryczny np. do 1300 bądź 1400 kalorii. Powinnaś się czuć o wiele lepiej. Możesz również jeść czekoladę (ale zadbaj o to by była ona gorzka - z zawartością conajmniej 70 % kakao, zjesz jej niewiele, bo jest taka gorzka, że wykręca język).
Bądź dzielna i się nie poddawaj, bo to najgorsze co możesz zrobić.
Buźka dla Ciebie
-
Z ta czekolada Elus masz racje, powinnam sobie taka zakupic i w chwilach napadu wlasnie po nia siegac a nie cokolwiek czekoladowego co mam w domu. zaczne od zlikwidowania czekoladowych kusicieli z domu. jesli chodzi o zwiekszenie dawki kalorii to obawiam sie ze nie moge sobie na to pozwolic. mam rozregulowany metabolizm przez te wszystkie diety cud typu: kopenhaska, trzydniowka, south beach.
wtedy chudlam szybko bo lecialam z wody i miesni glownie i widzac po kilku dniach efekty nie dawalam sie pokusom a teraz np. w zeszlym tygodniu w piatek stanelam na wadze i widzac ze waga nie drgnela niby wiedzialam ze dlatego, bo na tydzien powinnam chudnac od 0,5 do 1 kg to jednak skonczylo sie pizza.
to jest moj problem. ja mam malo cierpliwosci i brak efektow mnie demobilizuje.
nie mam dola, tylko jakas taka melancholia i znudzenie mnie dopadlo.
mam plan dzis isc pobiegac, boze spraw zeby mi sie nie odechcialo.
-
Kinek :!:
No weź Ty się w garść kobieto, bo normalnie Ci nachukam jak Cię kiedyś spotkam. Nie możesz teraz się zniechęcać, bo sama widzisz, że diety które dają szybkie efekty bardzo źle wpływaja na organizm, a efekt jo-jo jest po nich murowany - zresztą sama o tym najlepiej wiesz. Co nagle to po diable...
Co do tego limitu -> powole zrzucanie wagi ma własnie przywrócić Ci prawidłowy metabolizm i nauczyć Cię zmiany sposobu odżywiania się. Więc jesli masz ataki głodu i 1200 Tobie nie wystarcza, to zwieksz sobie limit do 1300.
Co do słodycze -> kup sobie taka gorzką czekolade i będzie po sprawie, bo za dużo jej nie zjesz. Innych rzeczy staraj się nie kupować, bo ich zjedzenie wcale nie poprawi Twojego humoru, nawet jesli pochłoniesz ich tone :!:
Co do pizzy -> jeśli raz na jakiś czas zjesz kawałek to ok, ale jeśli zdarza Ci się to częściej to troszkę przeginasz, bo naprawde nie uwierze, że nie możesz sie powstrzymać. Może poprostu nie chcesz....
Miłego dnia
-
Cześć Kiniek!!
Nie poddawaj się!!
Kobieto - jestes silna i dasz radę!!!, zobacz ile juz zrzuciłaś :shock: , posłuchaj się elunki i do roboty!!
Ja jak zaczęłam dietkowac to ok 2 tyg czekałam, aby waga ruszyla w dół, więc sie nie załamuj. Ja na poczatku również byłam na 1200kcal, ale mi nie wychodziło, w związku z czym przestawiałm górny limit na 1400kcal i czuje sie ok, a waga spada mam już 61kg!!
Więc pomyśl, zastanów się i do dzieła.
Ps. Co do ćwiczeń, to u mnie z tym różnie - ostatnio zaniedbałam, ale ja sie juz tym nie przejmuje, najważniejsze być na diecie :wink: , a ćwiczenia owszem sa bardzo ważne, ale..................no własnie każdy realizuje swój program :wink:
POZDRAWIAM I BUŹKA
-
ale mi dokopalas. :cry: :cry: :cry:
nie no nie lamie sie az tak, kupilam ta czekolade nawet 90% kakao. bylam wlasnie z psem na spacerze, pobiegalam pol godzinki, a wczesniej skusilam sie i stanelam na wadze i drgnela do 66 kg. nie wpadam w zbyt duza radosc z tego powodu ale zdecydowanie mnie nastawilo bardziej pozytywnie, ze mimo tych wczorajszych malych grzeszkow waga spadla.
wiec postaram sie dalej postepowac tak jak teraz i mniej dawac sie tym kusicielom.
-
Kiniek - ale to pozytywne kopy :P , mam nadzieję, że Cie nie zdołowalam !!!! (wystarczy że ja chodzę na kacu moralnym!!!)
BUZIACZKI
-
dzisiaj sobie radze, waga ruszyla w dol mimo moich dewiacji jedzeniowych ostatnio. nie chce sie za bardzo chwalic bo w takim wypadku zawsze pozniej zawalam.
ale nie da sie nie cieszyc
-
-
CZEŚĆ KINIEK!!! :lol: :lol:
SŁONKO - ŻYCZE CI Z OKAZJI DNIA KOBIET WSZYSTKIEGO NAJ, NAJ!!!!!!!!!
SUKCESÓW W WALCE Z KG I SUPER SYLWETKI NA LATO :wink:
GRZECZNEGO FACETA, POCIECHY Z DZIECKA(kiedys wyczytałam że masz - chyba jedno??, chyba, że sie mylę :?: ), POWODZENIA W ŻYCIU OSOBISTYM I ZAWODOWYM :lol:
BUZIAKI
-
Witaj Kineczku :)
Co tam u Ciebie słychać w ten śliczny dzionek? Mam nadzieję, że ładnie spacerujesz z piesiem - ja też spaceruje, ale bez piesia, bo przecież go na uczelnie nie zabiore ;)
A nad tymi weekendami trzeba będzie popracować, bądź będziesz musiała sobie znaleźć jakieś zajęcie, które oderwie Cię o grzeszków...
Miłego dnia :)
-
ja tez mam problem z grzechami weekendowymi, no ale jakos trzeba bedzie z nimi walczyc.. moze ukradne twoj pomysl z ta czekolada, w koncu lepiej zjesc jedna kostke niz wszystko slodkie "co sie rusza" ;)
mielgo dnia :*
-
Kinius czytałam o Twoich weekendowych problemach...chyba każdy ma jakieś słabe punkty...ja na przykład nie mogę sie oprzeć frytkom i pizzie...(całe szczęście ,ze rzadko mam je w menu :wink: )
Powiem Ci ze ja mam w domu babcie kusicielkę, która mnie nin stop chce futrować słodyczami...nawet jak mówię ,ze nie i maż mnie popiera , to ona mi wpycha na siłę jak on wyjdzie...ale sie opieram i nie jem. Myślę ,że i Tobie wreszcie uda sie opanować te weekendy...spróbuj nie robić pyszności może...
życzę powodzenia i samozaparcia. Pozdrówki.
-
Witaj Kineczku :)
Zauważyłam, że ostatnio rzadko zaglądasz tu na forum... Mam nadzieję, że sobie nie odpuściłaś i że nadal starasz się walczyć.
Wiem, że niedługo nadchodzą Święta i że na stole pojawi się wiele smakołyków, ale pamiętaj, że to TY decydujesz ile i co jesz - nikt inny.
Miłego dnia
-
nie tyle rzadko bywam na forum, co rzadko bywam u siebie. teraz jestem czesciej ale bardziej u was niz u siebie. i nie bede sie chyba chwalila niczym, bo zazwyczaj jak sie czyms chwale to pozniej zawalam .
a jesl ichodzi o swieta to wlasnie u ciebia pisalam na ten temat
-
Kiniu...ja jeszcze chciałam powiedziec, ze Ty masz wagę o jakiej ja moge tylko pomażyc i szczerze mówiać trochę Ci zazdroszcze...wydaje mi sie ,ze musisz tylko zaczac myślec pozytywnie i spróbować zapanowac nad tymi ciagotkami, Ale przede wszystkim zaakceptować siebie i powiedzieć sobie, ze nie robisz tego po to ,żeby ktoś mówił jaka jesteś szczupła tylko dla swojego zdrowia...tak zawsze mi mój mężuś powtarza...słodki jest nie :wink:
:lol: :lol: :lol:
Buziaki
A tu taki dow****sek na rozładowanie napięcia :wink:
http://images14.fotosik.pl/10/613afc1b6eb6cf47med.jpg
-
wiem, ze mowisz szczerze, moge sobie wyobrazic.b bo kiedys po ciazy wazylam 86 kg i tez 66 bylo dla mnie kosmosem. nie mniej jednak chcialabym wazyc 57. choc prawdopodobnie wtedy bede zle wygladala na buzi, juz jest szczurowacie chuda.
nad akceptacja siebie musze popracowac, tu masz racje.
ale to trudne, aczkolwiek wcale nie twierdze ze wygladam zle.
chce po prostu troszke lepiej
dzieki za dobre slowa. ty tez na pewno za jakis czas dojdziesz do mniejszej wagi
-
No właśnie...każda z nas nie czuje sie całkiem dobrze w swoim ciele czy wazy 100 czy 66...inaczej by nas tu nie było...ale musimy sie akceptować i walczyć ze słabościami. Będzie dobrze Kiniuś na pewno!!!
-
Rzeczywiście mamy trochę wspólnego ze sobą oprócz chęci do zdawania egzaminów, mianowicie ja w ciąży zgrubłam do 82 kilo :D Ale wtedy ostro sie za siebie wzięłam i schudłam w rok i 3 miesiące do wagi sprzed ciąży do 58 kilo, a teraz.... 2007 mnie dobił, albo ja sama się dobiłam i ważyłam 68, teraz walczę
trzymam kciuki również za Ciebie i pozdrawiam :)
-
Dzień dobry Kineczku :)
Tak jak napisałam u siebie -> lecę zajrzeć do Ciebie :) I powiem Ci tak...
Romeczka ma rację, z tą chęcią i samoakceptacją. Musisz troszke popracować nad tym, bo wiesz przecież o tym dobrze, że dietkujesz, bo TY chcesz być zdrowsza, szczuplejsza, miec lepsze samopoczucie... itd.
My staramy się Ciebie wspierać jak tylko umiemy, ale Ty również musisz się w to angażować, bo to Ty musisz chciec Kochaniutka :)
Co do tych weekendowych swawoli... No nie wiem co Ci poradzić :? Może poproś swojego partnera, by Cię "przypilnował" jak jesteście razem na jakiejś imprezie i jak będziesz siegała po np. 5 kiełbaske by Ci szepnął na uszko, że już wystarczy...
Miłego dnia Kineczku :)
-
w moim przypadku niestety jest tak, ze jak sama sie za siebie nie wezme to nic ani nikt mnie do tego nie zmusi a jak moj kochany jeszcze zwracalby mi uwage to by jeszcze pogorszylo sprawe, taka jestem zolza. cale zycie ucze sie na wlasnych bledach, jak sama sobie nie przetlumacze to nikt nie ma na mnie wplywu. niestety. tak, ze dopoki sie nie zapre w sobie to bede raz jeczec raz sie chwalic az w koncu mam nadzieje dojde do tego co chce.
-
Kineczku
To mam nadzieję, że szybko sobie uzmysłowisz kilka rzeczy i więcje takich weekendowych obżarstw nie będzie :)
Skoro musisz się sama zmobilizować to ja w zasadzie głowy Ci suszyć nie będe, tylko poczekam, aż przyjdzie ta chwila iż sama zrozumiesz, że w taki sposób daleko nie zajdziesz i że szkodzisz tylko sama sobie.
Szkoda, że nie mieszkam bliżej Ciebie to bym Cie chetnie zabierała na jakąś gimnastyczke, bo wiadomo, że w grupie raźniej.
Miłego dnia
-
MASZ RACJE, JA CHETNIE WYBRALA BYM SIE Z TOBA, ZWLASZCZA ZE JA LUBIE CWICZYC I SWOJEGO CZASU BIEGALAM NA STEP 3 RAZY W TYGODNIU.......ALE TO WROCI. PO SWIETACH IDE Z KOLEZANKA , MAM NADZIEJE ZE SIE NIE ROZMYSLI.
JA JAK WIELE RAZY PLANUJE WTEDY NIE DAWAC JUZ ZA WYGRANA.... HEH ZOBACZYMY CO Z TEGO WYJDZIE.
A TY, MOJA DROGA WCALE MI NIE SUSZYSZ GLOWY, BARDZO SIE CIESZE ZE O MNIE PAMIETASZ I TAKIE MADE RZECZY PISZESZ.
TO MI BARDZO DUZO DAJE
-
Kineczku...
A odpowiedź mi na takie pytanko: Jak Ty się sama postrzegasz? Jak byś się określiła, gdybyś miała mi się opisać?
Jak mi odpowiesz, to wtedy Ci napisze skąd te pytania :)
-
HEJ!!
JAK PRZYGOTOWANIA SWIĄTECZNE??/
KINIUŚ- WIDZĘ, ŻE MAŁY DOŁEK CIE DOPADŁ.......NIE PODDAWAJ SIĘ I WALCZ RAZEM Z NAMI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
POZDRAWIAM
-
ja siebie?? kurcze ale mnie zaskoczylas.
chodzi o charakter czy wyglad??
jesli chodzi o wyglad to oczywiscie go do konca nie akceptuje, chociaz uwazam ze jestem dosc atrakcyjna, tak mi sie zdaje, moze to malo skromne :oops: :oops:
jestem za malo pewna siebie choc wyglaam na osobe bardzo pewna siebie. jestem , inteligentna, madra zyciowo, bardzo poprawilam swoja samoocene widzac moje efekty na studiach... co jeszcze.... hmmm jestem dobrym przyjacielem, to na pewno......
czy to wystarczy//to byly jakies podchwytliwe pytania??? :roll:
-
do AGN
nie mam dolka, po prostu ze mna jest standard, raz na wozie raz pod wozem.
a przygotowania przedswiateczne, sprzatanko grubsze zrobione, okna nie mylam. zostawilam na nie ten tydzien, ale zapowiadali zime :x wiec stwierdzilam ze umyje po swietach jak wiosna przyjdzie. chociaz u mnie nawet slonko swieci, zobaczymy jak bedzie z reszta dnia. jutro pieke jakis placuszek, robie buraczki i chrzanik, salatke i jajeczka oczywiscie. a jak bedzie sypal snieg to kurczaczki w koszyczku ubiore w czapki i szaliki :lol:
-
Witaj Kineczku :)
Zadałam ci te pytania, ponieważ chciałam zobaczyć w jaki sposób siebie oceniasz.
Tak czytałam co napisałaś i wydaje mi się, że musisz popracować nad samoakceptacją swojego własnego wyglądu - niby jesteś zadowolona...ale... Może stąd biorą się Twoje weekendowe wyskoki z jedzeniem. Bo może myślisz, że w sumie masz do zgubienia jeszcze kilka kilo, więc co za róznica jak będze 5 bądź 5,5 do zrzucenia.
Co do tej pewności siebie - uwierz wkońcu, że jesteś fajną kobietką i że jak chcesz to osiągniesz zamierzony cel :) Zacznij myśleć pozytywnie, a wszystko zaczniesz postrzegac inaczej.
Miłego dnia Kineczku :*
-
zapewne masz racje,chociaz ja na te moje napady na jedzenie mam inne wytlumaczenie, o innym podlozu ale to jest za duze forum aby o tym pisac, a szkoda......
-
Zawsze możesz napisać do mnie @ lub odezwać się na GG :D Ja tam nie widze problemu
-
BARDZO CHETNIE. MAM NADZIEJE, ZE BEDE SIE MOGLA WTEDY POCHWALIC A NIE TYLKO JECZEC...
-
Witaj Kineczku :)
Jak się dziś czujesz w to czwartkowe przedpołudnie :?: U mnie za oknem świecie ładne słoneczko, aż normalnie chce się wyjść na dwór :) I właśnie zaraz pędzie po zakupy...
Jak tam wczorajsze dietkowanie? Była jakaś gimnastyka w domu? Ja wczoraj byłam na areobiku - było cudnie :) Naprawdę Kineczku jak będziesz miała okazje to się zapisz, bo warto.
Miłego dnia :*
-
CZESC,
eLUS, ZACZNE SIE RUSZAC PO SWIETACH. ZAPISZE SIE NA AEROBIK. DIETKOWANIE TAK SOBIE, JUZ JESTEM PO ZAKUPACH, PEDZE TERAZ Z PSEM NA SPACER, POTEM PIEKE PLACEK A POZNIEJ MOZE JAKIES OKNO UMYJE.
TAK CZY INACZEJ MINO SREDNIEJ POGODY CIESZE SIE NA TE SWIETA I NIE ZAMIERZAM ZALOWAC TEGO CO ZJEM, BO ZAZWYCZAJ ZALUJE NAWET JUZ PODCZAS KONSUMPCJI...
BUZIAKI, JESZCZE CI NIE ZYCZE WESOLYCH SWIAT ,, BO SIE JESZCZE NA PEWNO SPISZEMY.
-
CIACHO SIE ROBI, MAM NADZIEJE ZE WYJDZIE.
CHRZANIK GOTOWY, ZA CHWILKE BURACZKI I TYLE NA DZISIAJ,
-
Kineczku
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkiejnocy chciałabym Ci życzyć zdrowia, pogody ducha, oraz niezapomnianego lanego poniedziałku :) Baw się dobrze i kosztuj wszystkiego po troszku (z umiarem)
-
-
Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wszystkim
zdrowych oraz spokojnych Świąt Wielkanocnych
spędzonych w kręgu najbliższej rodziny,
smacznego jajka,
wielu wrażeń w dzień Śmigusa Dyngusa oraz
radosnego wiosennego nastroju.
Carrisma
-
Szybkie , hurtowe, świąteczne buziaki zostawiam :lol:
Ja chce do rzeczywistości...męczą mnie te święta :wink:
-
Witaj Kineczku :)
I jak minęły Ci Święta? Chyba we dwie będziemy stękać, bo też nie udało mi się zmieścić w 1200 :oops:
Ale nie będe użalać się nad sobą, bo jutro też jest dzień i wiem, że jutro wszystko wróci do normy.
Miłego wieczoru :)
-
ja w swieta nawet nie najgorzej, nie tak jak ja to potrafie, chociaz rowniez nie dietkowo. dzisiaj mialam isc z kolezanka na cwiczenia ale ja jakis postrzal zlapal i prosila, zebym na nia poczekala i nie szla sama. z reszta samej mi sie nie chce, mam nadzieje, ze jej szybko przejdzie i pojdziemy.
mam nastawienie dietkowe, mam nadzieje, ze tym razem nie popuszcze sobie i bede sie madrze odzywiala.
-
A jak tam Święta? Ja w sumie mieściłam się tak w 1400 - 1500. Trosze dużo, ale dziś już spokojnie powinno być 1200 :)