-
wow :) podziwiam! :D raz za tak wczesne wyskoczenie z łóżka (mnie to by można wołami zdzierać o tej godzinie, a i tak bym nie wstała :P ) a dwa - super się Ciebie czyta :D próbowałaś kiedyś napisać jakąś książkę?? :D poważnie pytam :) będę zaglądać częściej :) bo od czytania Twojej relacji, aż mnie samej zachciało się pobiegać po lesie ;) szkoda tylko, że w mojej okolicy tak mało zieleni :? ale cóż.. sama chciałam się przeprowadzić do miasta to teraz cierpię :P
pozdrawiam i miłego dnia! :)
-
Dziękuję Wam bardzo za takie miłe słowa. Wiecie, zdaję sobie z tego sprawę, że jakimś cudem mam lekkie pióro. Chętnie bym coś pisała, ale nigdy nie mam pomysłu
Tzn. mam, hehe, bardzo dużo, ale ich realizacja kończy się po trzech stronach, bo nie wiem, co dalej. Nie napiszę się nic samym talentem do składania słów. Jeszcze trzeba wymyślić co się w tych słowach zamknie.... A ja wymyślę, zapominam, przestaje mi się podobać, mam następną koncepcję, nagle sięokazuje, że mi umiejętności przygasły, później znowu nie mam pomysłu. I tak w kółko od zawsze :) :)
Rec, to jest święta racja. Jak się tak wcześnie wstaje, to później cały dzionek jest "w podskokach". Ja wczoraj sobie radośnie egzystowałam do 2 w nocy przyjmując gości, grając w brydża i inne takie :)
Witam Cię, Trójkolorowa :) :) :) :) (już Ci pseudo zdążyłam zmienić hihi) Fajno, że się nowa osóbka pojawiła :) Widzę, że Ty masz jeszcze większy odchył niż ja :) Ja czasem mam napady wybebeszania szafy i uskuteczniania robót domowych, ale to się zdarza raczej ok. 1 w nocy i to pod wpływem :) :) :)
Witam też Bzusiaczka, a jakże, a jakże :) :) :) Kurczę, tak mi głupio, coraz więcej milusich osóbek mi się pojawia na wątku, a ja tu rzadziej zaglądam. Mam nadzieję, że się tym nie zrazicie, po prostu mam cora mniej czasu i nie zawsze codziennie mogę wszystkich poodwiedzać :(
ZBLIŻA MI SIĘ @ I MAM OCHOTĘ ZEŻREĆ WSZYSTKO ZE ŚCIANĄ WŁĄCZNIE!!!!!!!!! Nigdy tak nie miałam. Od czasu do czasu czułam, że jakaś bardziej głodna przed @ jestem, ale nigdy do tego szaleńczego stopnia!!!!
Aaaaa, chciałam siępochwalić! Wczoraj wszyscy moi goście plus Tomek chlali pyszneeee piwoooo, a ja twardo wodę. Dawno mi się już nie zdarzyło, nawet podczas diety, żeby odmówić cudnego piwka!! Ale za to znowu zapaliłam..............możecie mnie tu zlinczować.....
Aha, przepraszam za błędy, które na pewno robię dzisiaj, ale jakaś taka kołowata jestem.....
POGODA ZNOWU CUDNA DZISIAJ, SŁOŃCA MAŁO WIDAĆ, MILUSI CHŁÓD, WIATEREK.
-
gratuluję oparcia się bożkowi piwa :twisted:
ja wczoraj skusiłam się na parę łyków wina i przez to przekroczyłam limit.. ale najwyżej o 50 kcal.
-
Muszę Wam wyznać, że tak gdzieś strasznie głęboko w środku mnie rośnie przerażenie, że mi ta dieta coraz bardziej nie wychodzi. Że sobie "pozwalam". Nie zżeram 2000 ani 1500 kcal, ale nie umiem zachować limitu. Mimo że założyłam sobie to 1100, to zwykle zjadam 1200, 1300.....
I to jest takie dziwne uczucie, że ja wiem, że nie powinnam, że tak długo mi wszystko ślicznie wychodziło... tylko nie umiem odzyskać tego początkowego stanu psychicznego, który mi pozwalał cieszyć się tym całym odchudzaniem. A z tej radości i pogdy ducha brałam siłę i wytrzymałość....... a teraz to zniknęło. Taka jestem, jakby to powiedzieć.... hmm, obojętna?? Mniej mnie to przejmuje? Taka trochę zrezygnowana jestem..........
-
wiesz też tak czasem czuję ale staram się wytłumaczyć sobie że to tylko półmetkowy dół i że niedługo radość z diety wróci. oszukuję się pewnie, ale nadzieja jest moją matką :lol:
-
Misiu, piwo jest paskudne. Gorzkie i w ogole :twisted:
a co do limitow... Masz jakies swoje super-mega-oldkulowe-oblesne zdjecia? Bo ja patrze na te zdjecia moje przed dieta i od razu mam motywacje.
Chociaz mam dola dietowego, ale to chyba przez inne dolki...
-
skad ja to znam..
wiesz, jeżeli Cię to pociesz, to wiedz, ze kryzys, to moje drugie imię ;)
moja dieta to naprzemienne stany manii i zobojętnienia.
przywykniesz ;)
mimo to, miłego dnia ;)
i dietkuj ładnie :twisted:
-
Harsharani, to chyba podziałało z tym zdjęciem..... na początku mi się wydawało, że ja nie mam za bardzo takich zdjęć, na których mi obrzydliwie kilogramy widać. Ale sobie przypomniałam o kilku takich. Głęboko je kiedyś schowałam i wymazałam z pamięci :) nie są jakieś ekstra ohydne (bo ja nigdy na swoją wagę nie wyglądałam na szczęście), ale i tak wolę do tamtego stanu nie wracać :) Kiedyś, kiedy już będę śliczna i powabna (hiehiehiehiehiehie), wkleję te foty może w celach porównawczych :)
Zaraz idę poszukać tych zdjątek, popatrzę na nie, może na lodówce powieszę. I postawię na stole obok wafelków.... i w portfelu zacznę nosić.... :)
Linkinko, Trójkolorowa (ja już kiedyś pytałam: zielony, żółty i czerwony, czy inne??? ), no mam nadzieję, że to jest normalna kolej rzeczy i że tak zawsze jest, napada półmetkowy odchudzaniowy dół i nie ma przebacz, tak po prostu się dzieje... A za kilka dni mi przejdzie i będę dalej przeobrażać się ze słonia w motyla. Tyle, że słonie dłużej żyją.....Ale są bardziej pomarszczone....
Dzisiaj będę miała sprawdzian osobowości, bo przyjaciel organizuje grill. Niechaj to będzie dla mnie wróżba wytrzymałości, trzymajcie kciuki i inne takie :)
Aaaaaa, wczoraj po grze w brydża spojrzałam na kupę kart na stole, które czekały na złożenie jakieś ładne do pudełeczka i sobie instyktownie sięgnęłam po jedną z nich zadając pytanie nieznanym bóstwom. Pomyślałam sobie jednocześnie, że odpowiedź dobra dla mnie, to wylosowanie jakiejś karty pik. Zanim odwróciłam kartę, przeleciało mi mimowolnie i nie wiem skąd przez łeb, że jakby to było 2 pik, to będzie w ogóle zaje****** i cudnie i szczęśliwie. Ja patrzę, a tam 2 pik......
Zjadłam dziś na śniadanie kilka kosteczek czekolady... ale to było zanim Harsharani napomknęła o zdjęciach :D :D :D
Aaaa, życzę Wam takich dwójek pików w życiu dużo..... czymkolwiek by dla Was miały być i jak się objawiać :)
http://psychictest.net/images/cards/2spade.gif
-
raczej szarawy błękit, gorzka czekolada i biały.
..ale sobie wykoncypowałam, nie? ;)
jak już weszłyśmy do królestwa zwierząt, to ja bym chciała być sprężysta i gibka jak mój kot. tylko zdecydowanie mniej owłosiona.
co do ćwiczeń, to z całego serca polecam serię ośmiominutówek, które można znaleźć na youtube. wprawdzie można zejsć ze śmiechu jak się to oglada po raz pierwszy, ale za drugim razem jest się już w stanie powstrzymać spazmy i ćwiczyć razem z przefikuśnym trenerem ;)
-
Misio coś wspominałaś że przed @ jesteś, to może stąd ten dół? ja zawsze jak się odchudzam, to przed okresem i na początku okresu to dół jedzeniowy murowany :? ale musi przejść i przejdzie :) razem damy jakoś radę ;) poza tym 1200-1300 to i tak nieźle :) może Twój organizm domaga się trochę więcej energii? :) przy takiej ilości też się przecież chudnie :)
a z tą kartą to wymiatasz :D może masz jakieś specjalne zdolności i powinnaś z zawodu zostać wróżbitą na przykład :lol: :P ;) hehehe
miłego dzionka życzę ;*