jabłko to akurat nie problem ale te paluszki... Cóż, mówi się trudno, następnym razem będzie lepiej :D poza tym raczej nie położyłaś się spać od razu po zjedzeniu więc na pewno trochę tego spaliłaś :wink:
Wersja do druku
jabłko to akurat nie problem ale te paluszki... Cóż, mówi się trudno, następnym razem będzie lepiej :D poza tym raczej nie położyłaś się spać od razu po zjedzeniu więc na pewno trochę tego spaliłaś :wink:
A mnie dzxis suszy ;d tak to jest jak sie nie pije wody a potem suszy :D organizm sie domaga co u ciebie??
póki co wszystko po staremu, dietkuję ładnie, ale waga nie maleje :? a na uczelni nic tylko wzdycham do R :roll: R jak mnie olewał tak mnie olewa :roll: więc krótko: po staremu.
Hej Kobiety - u mnie też zazwyczaj wieczorami żołądek daje o sobie znać. W ciągu dnia niewielkie porcje mogę zmieścić, ale ok.22 burczy mi w brzuchu niesamowicie. Aby o tym nie myśleć piję ciepłą wodę z cytryną, kładę się do łóżka i oddaję marzeniom, jaka wkrótce będę śliczna :lol: póki co ten sposób pomaga.
Dziś:
śniadanie - jogurt + banan (270 kcal)
lunch - szklanka mleka + 3 łyżli płatków (220 kcal)
obiadokolacja - 2 cienkie naleśniki o średnicy 15 cm :D ze szpinakiem (nie mam pojęcia ile? - 400 kcal?)
Razem - ok. 890 kcal / 7 dzień diety za mną... jestem z siebie dumna :wink:
Ponadto 30 minut rower a w planach jeszcze 30 minut hula-hop.
Pzdr.
A ja mam zupelnie inaczej. Bo koncze swoje cwiczenie o 22:30 i potem mam taki apetyt ze konia z kopytami. Ale odczekuje te 45 min po cwiczeniach i jem 3 plasterki szynki, bo po wysilku to raczej bialko trzeba. Nie da sie nie jesc o tej porze jak sie idzie spac o 2 w nocy :D Wiem ze moze zle robie ale po cwiczeniach mam straszny apetyt. A jutro weekend a ja mam taka ochote na cos niezdrowego ze szok, moze se pozwole np na zapiekanke. Ide jutro na zakupy. Pozdro i zycze powodzenia z dietami.
świetnie że trzymasz dietkę będę trzymać kciuki za Ciebie i Twoje odchudzanie ;)
pozdrawiam
hej dziewczyny, co słychać?
dietowo u mnie dobrze, chociaż boję się że nic nie chudnę (bynajmniej nie widzę po sobie jakichkolwiek zmian). Poza tym ubrałam dzisiaj moje spodnie z czasów 82 kg - mieścić się mieszczę tylko strasznie się tłuszcz wylewa :( odkopałam też płytę 'aerobik z gwiazdą' i próbowałam się dzisiaj się do tego przyłożyć - skończyło się kompletną klapą. Nie mam w ogóle kondycji, miałam problem nawet z najprostszymi ćwiczeniami np.przy pompkach od razu leciałam na ryj :? A po ćwiczeniach tak zaczęło mi się kręcić w głowie że musialam zjeść 2 kostki czekolady :( oh well jestem beznadziejna
NIE jestes beznadziejna nie mow tak nawet jestes super kobeta :) pozdraiwam
Linkinka przestań głupoty wypisywać - beznadziejna?? Poczekajmy... obierzmy metodę małych kroczków i nasze wysiłki zostaną nagrodzone :D efekt końcowy: zadowolenie z wagi i ciała.
Wstydzę się, gdyż miałam się warzyć jutro,ale nie wytrzymałam pokusy i weszłam na wagę dziś. Jestem zaskoczona, gdyż spodziewałam się ok. 60.4 a tu niespodzianka 59.9. :wink:
Nie wiem, czy wygrzebię z siebie jeszcze siły na ćwiczenia bo dziś ponad 3 godziny robiłam porządki w szafach...
8 dzień diety wyglądał następująco:
I śniadanie - jogurt + pomarańcza - 250 kcal
II śniadanie - banan - 120 kcal
lunch - serek danio + 1/2 nashi - 220 kcal
obiadokolacja - zupa pomidorowa z makaronem - 130 kcal
razem ok. 720 kcal
Nie przesadzaj kobieto nie jestes beznadziejna :evil: co Ty myślisz że popmki to łatwa sprawa?? ja nawet damskich nie potrafię zrobić :P po prostu należy sobie znaleść ćwiczenia najodpowiedniejsze dla siebie ;)