Ja śniadań jeść nie lubię, nigdy w życiu nie jadłam, teraz się staram ale jak idę na uczelnię to nie mam nigdy czasu zjeść w domu :(
Wersja do druku
Ja śniadań jeść nie lubię, nigdy w życiu nie jadłam, teraz się staram ale jak idę na uczelnię to nie mam nigdy czasu zjeść w domu :(
Ja też śniadań nie lubię, ale się przez studia nauczyłam je jeść, bo inaczej mi makabrycznie na zajęciach w brzuchu burczało :D:D:D
Ja jem na sniadanie 2 wasy z szynka drobiowa, a na uczelni jablko. Obiad jem dopiero jak wracam do domu, wiec czasami jest to obiado-kolacja. U mnie z dietka ok , od 1000 do 1200 i codziennie 2h cwiczen jak zwykle. Dzisiaj normalnie padam, wstalam o 5 rano i spalam 3 godziny :/ wiec teraz padam ide drzemac. bede potem papa
Kochana dziekuej za odiwiedzenie mnie na moim watku :) bede tu wpadla do ciebie co do poznjiani nieznajomego to jetsem niesmaial :(
i co tam słychać dziewczyny? U mnie dietowo dobrze - uda mi się dobić do 1000 kcal. Z ćwiczeniami też nie najgorzej - byłam na 2 spacerach a potem jak głupia tańczyłam po pokoju (tak już mam gdy mam dobry humor) :lol: brat miał zlewę ze mnie, ale trudno :lol: W ogóle to wkurzyłam się na brata bo próbował mnie wyswatać z jakimś kolesiem w kolejce w supermarkecie :evil: ja rozumiem, że on chce żebym przestała cierpieć przez R ale bez przesady :roll: zresztą z czym ja do ludzi :roll:
Ilka15,
dzięki że wpadłaś :wink:
Misio,
ja mam ten problem że robię się głodna dopiero ok. 15 więc nie burczy mi w brzuchu na zajęciach :roll:
calipso,
mam nadzieję że się wyspałaś :wink:
nie ma za cio bede wpadala do cidbie :) eheh :)
Witajcie... ledwo stoję na nogach. 6 dzień diety za mną... mój poranny plan został prawie zrealizowany. Prawie, gdyż nie zdołałam zjeść pomarańczy na II śniadanie. Razem wyszło ok. 860 kcal... Jutro natomiast mam ucztę (moje ulubione naleśniki ze szpinakiem).
Zmusiłam się też do 25 minut jazdy rowerem.
Pozdrawiam
Wy też maacie problem wieczorami z głodem ?? A raczej z chęcią zjedzenia czegoś :( dzisiaj jest u mnie tragedia, pije non stop herbatę, zjadłam teraz jogurt, jabłko, i się uspokoiło, ale nie chce tego przeżywać codziennie wieczorem :( Jakie macie na to sposoby ??
zdarza się czasami :D ale łatwo sobie z tym radzę: jem coś niskokalorycznego (np. pomidora) lub zapijam wodą. A potem albo idę spać albo biorę się do roboty, żeby tylko nie myśleć o jedzeniu. Pomaga mi też mycie zębów - jak umyję zęby to nic potem już nie zjem bo nie chce mi się myć ich po raz drugi :lol:
oj ja mam straszny problem z niezjedzeniem czegoś. Dzisiaj tez padłam i to jak :oops: zjadłam jabłko i 5 paluszków z sezamem :oops: :oops: :oops: i to o 22:30 :oops: :oops: :oops:
ale wstyd! :cry: :oops: