tu się z Tobą zgodzę 8) moda nie istnieje dla mnie jedynie pod względem ubrań (jestem bardzo anty) ale jeśli chodzi o odchudzanie... skłamałabym mówiąc że nie jest tak jak mówisz :D
Wersja do druku
tu się z Tobą zgodzę 8) moda nie istnieje dla mnie jedynie pod względem ubrań (jestem bardzo anty) ale jeśli chodzi o odchudzanie... skłamałabym mówiąc że nie jest tak jak mówisz :D
a ja sie nie zgodze!!!
pierwszy raz odchudzałam sie właśnie z tego powodu, teraz nie marzę wcale o rozmiarze zero, ani o 55 kg 8) chce mieć 65-70 na przekór kościotrupom z czasopism i tym dziewczynom, które za wszelka cenę dążą do za niskiej wagi, bo to piękne :?
może dziwna jestem, ale jak widzę dziewczyne ponad 170 cm ważącą 45 kg [nie mówię o chorych], rzygać mi sie chce [mam nadzieje,ze nikogo nie uraziłam :mrgreen: ] ale tak samo jak widze taką o wadze 100 kg, to też nieestetyczne dla mnie :cry:
ważyć 55 kg to bym chciała. ale odrobinę rozsądku jeszcze mam. nie chcę wyglądać jak wieszak tylko jak kobieta a więc mieć krągłości tam gdzie być powinny :) także 65 kg, może nawet koło 60 przy moim wzroście 172cm będzie ok, ale nie mniej. no i mam jeszcze koło ratunkowe - przyjaciółkę, która po tym jak zasłabłam bo za mało zjadłam, bardzo mnie pilnuje, więc wiem że w razie jakby mi odbiło ona mi wybije głupie pomysły z głowy.
Ojś, odchudzamy się, bo estetyczne są sylwetki smukłe, a nie fałdki tłuszczu i telepiąca się pupa. To jest kanon urody od tysięcy lat (a Rubens promował swoje zboczone gusta ;) ), także z modą wg mnie to nie ma nic wspólnego :) No i dla lepszego samopoczucia. Dla polepszenia samooceny, jak oczy innych mówią jak dobrze wyglądasz. Itd.
Co do mody - mnie bawi, śledzę ją poszukując czegoś dla siebie. Jeśli są lansowane ciuchy kiepskie dla mojej sylwetki to jestem "niemodna" ;) żałuję tylko ubogiego asortymentu w sklepach w takich chwilach.
Ale ostatni sezon-dwa są po prostu arcyłaskawe dla mojego sposobu tycia ;) Nagle ze sklepów wylewały się luźne tuniki, bluzki odcinane pod biustem, itd. Wysokie spodnie. Żyć nie umierać :) Wypadałoby pewnie porobić zapasy, bo za rok wszyscy będą się wciskać w latekstowe kombinezony, jak któryś z "dyktatorów" tak wymyśli :roll:
Waga docelowa to dobry temat... Ja też planuję 65, ale nie wiem czy wtedy nie zechę mniej :twisted: Wiecie, być smukłą, wysoką gazelą z wagą np 60kg... :roll: Byłoby pięknie, ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak wyglądam z wagą 65kd :lol: także życie zweryfikuje moje plany i docelową wagę.
Cytat:
Zamieszczone przez Linkinka_Becia
Oczywiście, że biust :lol: Traktuj to jak komplement :D
Miłej niedzieli!
dzisiaj dietowo ok, ale samopoczucie :roll:
uściski dla polepszenia samopoczucia przesyłam :):):)
i moc uśmiechu :):):)
dzięki Autkobu... mam dzisiaj strasznie dietetyczny dzień... bo niby ok jest, chociaż pozwoliłam sobie na świństwo (pepsi) w limicie, ale... mecz dzisiaj a ja nie wyobrażam sobie meczu bez piwa, paluszków, pizzy... wczorajsze mecze przeżyłam bo oglądałam sama, więc mnie nie kusiło ale dzisiaj... po raz pierwszy żałuję że jestem na diecie :(
a w ogóle to się boję co będzie z jutrzejszym ważeniem bo w tygodniu przez ten cholerny @ zdarzyło mi się grzeszyć w limicie (pepsi, paluszki...) :roll: no normalnie do dupy jest, jestem wściekła na siebie :evil: żebym chociaż jeszcze ćwiczyła, ale nie, Becia jest leniwa i tyle :evil:
Mała- patrz na tytuł swojego pamiętnika! :D
ja sobie zawsze mówie, że jak się chce - to dupa w troki i do roboty!!! :P
nakrój sobie marchewki na mecz, albo kapusty pekińskiej :P
ja też Pepsi chleję, ale tą niby bez cukru :?
o ważenie nie ma co się bać, wiadomo, okres jest, człowiek żre, ale potem się zbiera do kupy i waga leci dalej :)
nie bubaj! :)
na szczęście skończyło się tylko na pepsi light, nic poza tym nie jadłam bo byłam zajęta krzyczeniem 'Deutschland, Deutschland'. A Podolski był boski, jak zwykle zresztą 8)
co nie znaczy że jest ok, bo coś mi na żołądku siadło i mam takie dziwne uczucie :/
a w ogóle to żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce...