ech. pepsi i paluszki w limiecie to naprawdę nie zbrodnia.
ja jestem na równi pochyłej. były truskawki i lody w ilościach przemysłowych. :/
ech. do doopy.
mam nadzieję, ze jutro będziemy mogły być z siebie dumne :evil:
Wersja do druku
ech. pepsi i paluszki w limiecie to naprawdę nie zbrodnia.
ja jestem na równi pochyłej. były truskawki i lody w ilościach przemysłowych. :/
ech. do doopy.
mam nadzieję, ze jutro będziemy mogły być z siebie dumne :evil:
waga stoi, do dupy no :( ale czego ja się spodziewałam co?
witam
spokojnie waga ruszy, i to z taka predkoscia , ze az sie zdziwisz
milego dnia zycze, i lepszego hunoru :wink:
Kochanie, bez nerwów. Zastoje się zdarzają. Przecież wiesz:)
ja wiem że zastoje się zdarzają tylko ja czuję że to moja wina, pozwalałam sobie na różne świństwa w limicie (pepsi, paluszki, lody) no to mam tego efekty...
Ja miałam dokładnie tak samo, tyle że przestój to była faktycznie moja wina, bo się rozpuściłam i zaczęłam podżerać lody itd. :roll:
Od czasu do czasu jakieś paskudztwo w limicie jest ok, ale jak się częściej robi takie rzeczy, to wychodzi na to, że dieta składa sie z samych paskudztw. I potem są efekty.
Racja - umiar to jest to! :):):)
Trzeba przeczekać zastój, niedługo ruszy!!! :D:D:D
ściskam! :)
'śmieci' ostatnio było zdecydowanie za dużo, poczułam się bezkarna więc mam efekty. teraz musze sobie jakąś karę wymyślić. jakieś propozycje?
w ogóle to nauczyłam się dzisiaj że chodzenie na zakupy ubraniowe ze szczuplejszymi koleżankami może doprowadzić do głębokiej depresji. Nie dość że czułam się najgrubsza z nich i tak wyglądałam, to jeszcze głupio mi było, bo na nich wszystko ładnie leżało, a na mnie nie. No i sukienki żadnej w końcu nie kupiłam bo porównując moje i ich nogi stwierdziłam że nie mam prawa nosić sukienek. koleżanki starały się mnie pocieszyć mówiąc 'świetnie w tym wyglądasz' 'to nic że się w biuście nie dopina, przecież może być tu odpięte'... :? także wróciłam do domu bez sukienki, zła, smutna i zmęczona. Dobił mnie jeszcze tato pytając czy się na islam przerzuciłam bo '40 stopni na dworze a ty zamiast krótkich spodenek czy spódnicy to w długaśnych jeansach biegasz'
aaa tam nie przejmuj się :P zawsze jest wyjście z sytuacji wiesz chodz na zakupy sama tak będzie najlepiej :PP noo i będzie dobrze ;**