-
Wpadłam i widzę, że sobie świetnie radzisz :lol: i proszę tu nie marudzić że dziurki zmieniasz - tylko pogratulować pozostaje :D !!
Ja ma idealną opcję, bo w pracy mogę sobie jedzenie odgrzewać w mikrofali: śniadanie jem w domu o 11 kubek zupy (swojej oczywiście) o 14 drugie danie (które zawsze przygotowuje dzień wcześniej albo rano) no i o 17 jakiś owoc - oczywiście tak jadłam ostatnio kiedy się odchudzałam i efekt był: 8 kg w miesiąc. Niestety wróciłam do słodyczy i przytyłam 7 :oops:
Pozdrawiam cieplutko i Życzę Samych Sukcesów!!!!
-
<różyczka> dla fajnej kobietki :*
-
Oooo, a co tu tak cicho u Ciebie? Jak dietka?
-
gdzie sie znow podzialas :?: :evil: :evil: :evil: :evil: tak sie nie robi kolezankom :evil: :evil: :evil:
-
No Sephrenka, rzeczywiście poważnie się wzięłaś za to dietkowanie!!! :D Super!
Ja też bym tak chciała, ale narazie kończy się jedynie na kupowaniu sportowych ciuchów z zamiarem używania ich do ćwicze, ale na zamiarze pozostaje...
Sephi, błagam Cię... zasadź mi takiego porządnego kopa w dupę! Inaczej po prostu się nie zabiorę za dietkownie. A waga wraca mi masakrycznie szybko! :(
-
i brak obecnosci kolezanki Sephreny :( :( :(
-
KOleżanka nas chyba zaniedbuje? :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
-
Witajdzie Dziewczynki :)
Wcale Was nie zaniedbuje :oops: Miałam kłopoty z kompem. Jak mi 7 marca prąd wyłaczyli, to komp mi zgasł i już go nie mogłam uruchomić. Coś zgrzytnęło coś świsnęło i... wszystko poszło w piżdziu. No zdechł mi krótko mówiąc :( Trzeba było wzywać "serwis" (mój kumpel :) ), który orzekł, że trzeba wymienić główny dysk. Potem trzeba było kombinować nowe płyty z oprogramowaniem, bo nasza miała małą ryskę i komputer nie chciał jej odczytać. No i nie mogę zapominać, ze był problem z netem, bo coś tam było ze sterowniakami. Wszystko zaczęło działać dopiero przed godziną i oto jestem :D Ale kompa dostałam w stanie tabula rasa :( Nie ważne, grunt, że działa i notatki jakie przepisywałam na kompa wcześniej wszystko wydrukowałam :D (nos a miałam ;) )
Tiska, niby fajnie, że spodnie robią się co raz lużniejsze, ale ja na początku lutego kupiłam sobie dwie pary nowiutkich jeansów (były mi lekko przyciane :P ), a dwa tygodnie temu śliczny stanik z Triumfa :( Tyle kasy poszło na zaduże już na mnie rzeczy :( To mnie tak wkurza a nie to, że spodnie spadają.
Markowa, pomyśł sobie, że latem będziesz wielką, grubą, tłustą foką na irlandzkiej plarzy, która nie ma co robić z pieniędzmi i wydaje je na sprzęt, którego w ogóle nie urzywa :P I ciągle to sobie powtarzaj :P
Co do mojego paska to została mi ostatnia dziurka, potem chyba będę musiała kupić nowy :P Jutro na 8 rano do dietetyka. Zobaczymy co mi powie. Tak po cichu liczę, że mi dokładnie powie co mam jeść a nie tak ogólnikowo jak u diebetologa ;)
-
-
Byłam czoraj u dietetyka. Wkurzyła mnie aby tylko ta baba. W ogóle nie słuchała co jej mówie, tylko prawie przez całą wizytę radziła mi jak w rózny sposób można łatwo zrobić kupę ;) Ja jej mówię, że nie mam problemów z wypróżnianiem, a ona, że to bardzo dobrze i dalej swoje. Odnośnie odrzywiania nic mi nie powiedziała. Odnoszę wrażenie, że sama więcej wiem od niej dzięki Diecie.pl ;) Głupia baba i tyle, kazała mi przejść na kuchnię włoską, bo tam dużo makaronów jedzą i to pardzo zdrowo jeść tyle makaronu (taaa, ciekawe... :roll: ) i samej robić sobie galaretki z żelatyny i z soków. Pojebało ją chyba :evil: Kto ma na to czas?
Zła jestem, bo siedziałam u niej pół godziny i dla mnie był to czas stracony. No, to tyle, a co u Was? :)