-
oo :) że też wcześniej nie zauważyłam że my z jednego miasta:)
jaki ten świat mały :D
jestem na siebie zła za te wszystkie wpadki.. ale nie poddaję się. nie mam zamiaru zrezygnować i w lato włożyć krótką sukienkę lub spódniczkę (u mnie to ogromna zmiana bo ja zawsze to tylko w spodniach chodziłam :) )
a co! nie dam się :D
co do rodziny- moi też na początku szanowali że jestem na diecie. teraz jakby amnezji dostali :roll: siostra przynosi batony, ciastka, czekoladę..
zawsze mówię, że jej za to nie lubię..ale i tak się kuszę :?
co do kasy to racja. ja też jak nie mam przy sobie to nie wydaję:D
aha- i nie robię nigdy zakupów kiedy jestem głodna. i od słodyczy też się wtedy trzymam z daleka (no dobra..staram się trzymać :P)
i piję dużo wody. ona też dobrze zapycha. no i pomaga w chudnięciu:)
to teraz ja mykam na Twój wątek popatrzeć co się u Ciebie dzieje :)
-
Tia, rodzina... ja jak tylko zaczęłam dietę (z miesiąc temu) to wpadłam do kuzynki, a że dawno się nie widziałyśmy, to była tak "dobra", że kupiła kremówki... no i tak wyglądała moa pierwsza wpadka ;)
A swojej rodzinie przypomnij, może jakoś im się zapomniało?
-
ach moja rodzin robi mi pod gorke od samego poczatku. nabijaja sie ze mnei i wogule
kusza smakolykami. i takim sposobem nie udaje mi sie czasami im odmowic ,
szczegolnie jak kusza kiedy ja mam glodny dzien , wtedy jest naciezej...
gosia , ale my sie nei damy tym naszym siostrom nie heheheheh
( moja tez zawsze cos przynosi i jak ide do neij to tez zawsze jakies pysznosci wystawia na stol)
-
Hej, Gosiu, co tam u Ciebie? :) Jak dietka?
Trzymam kciuki, nie daj się rodzinie! :P
-
Rodzina to po prostu największy wróg odchudzania. Ja mam najgorzej jak idę do babci, bo niby rozumie, że się odchudzam i nie przyszłam do niej po to, żeby jeść, ale jednak ciągle pyta czy bym czegoś nie zjadła :roll:
Jak dzisiaj dietka Gosiu :?:
-
dziś weszłam po okresie na wagę..
i nie poszła w dół... no ale po tym co ostatnio wyprawiałam cieszę się, że nie przytyłam :)
dzisiaj znowu nie obyło się bez słodyczy :oops: :oops: :oops: ale w kaloriach się wymieszczę:)
jeszcze trochę mam do zagospodarowania więc myślę,ze na kolacje zjem sobie grejpfruta :)
-
Witaj Gosiu. Widzę,że wszystkie mamy problem z rodzinką. Moja mama w pierwszy dzień mojego odchudzania pochłoneła na moich oczach chałwe :!: :!: :!: No świństwo takie,że szok. Zastanawiam się czemu oni to robią? Zamiast wspierać to utrudniają, przecież aż nie muszą nam trenować silnej woli, no nie? Złośliwcy. Dobrze,że mieścisz się dziś w limicie kalorii ale uważaj na te słodkości. Pozdrawiam.
-
Gosia jak nie przytylas to nie jest zle
tyle ze czas leci i my go marnujemy na nei chudnieciu ... niestety nie?
ach....
a ja znowu glodna:((
-
ja mam właśnie wieczornego głoda... ale tak ślicznie dziś jadłąm że sie twardo trzymam. Za chwile przyjdzie przyjaciel i sie zagadamy do pierwszej ale póki co gryze biurko:/ i pisze na forum bo w przeciwnym razie pewnie pożarłabym pól lodówki. a ważenie się zbliża.... i mierzenie brrr.
-
Pisanie na forum pomaga! Gdyby nie to, z pewnością ostatnie dwa wieczory by si dla mnie kiepsko skończyly ;) A tak to w chwilach słabości zawsze można usiąść i napisać... i dostać wsparcie, w ostateczności opieprz.
A zastój wagi, wiadomo, chwilowy :) Będzie lepiej!