Megan- testu na historii się nie boję, rzeczywiście sporo opiera się na umiejętności logicznego myślenia. Tylko później trzeba napisać wypracowanie i tutaj wiedza niestety niezbedna. Staram się uczyć i wychiodzę z załozenia ze na maturze świat się nie kończy. To egzamin, który poprawić można Dziękuję za kwiatka A dietkowo ok. Nareszcie zaczynam normalnie jeść bo grypa mówi mi papa


imoi- nie mogę się doczekać wakacji Tym bardziej, że wreszcie zobacze moją ukochaną grecje Uwielbiam starożytność i to będzie coś niesamowitego pooglądać to i owo na własne oczy Co do jakichś egzaminów znam to uczucie doskonale i zawsze jakoś to potem jest. A prawo w katowicach na UŚ. Uczelnia całkiem dobra i nie mam daleko Bo mieszkam niecałe 50km od katowic i mam świetne połączenia

Linkinka- na egzaminy może będę się uczyła noc przed Na sprawdziany w szkole wstawałam albo rano/jak ilość materiału wieksza/ albo w autobusie się uczyłam w ciągu 30 minut można się nauczyć mnustwa rzeczy

Misio- z tematów wymarzonych to ja poproszę II wojnę światową A co do diety jak byłaqm na tysiaku to zdarzało mi się byc strasznie głodną i obsesyjnie myśleć o jedzeniu. Byłam osłabiona i zmęczona. Oddaje honorowo krew i pogorszyły mi się wyniki, hemoglobina spadła do 11 i nie mogłam oddać krwi No a potem z mojej winy bo źle wychodziłam z diety przytyłam 10 kg. Więc wolę 1200 kcal. Teraz jak się uczę i zupełnie nie ruszam. Później dokładam sporo wysiłku bo ćwiczyć i ruszać się lubię i myślę, że wtedy podniosę do 1300/1400. Też będę chudnąć wolniej, ale na 100% trwale a to teraz dla mnie najważniejsze.

A podsumowując dzisiejszy dzień na śniadanko było musli z mlekiem Na drugie śniadanie 400ml jogurtu naturalnego z ciemną bułką. Na obiad dziś o 14 potarta marchewka i jabłko trochę ryżu i gotowane miesko tylko nie wiem co to było, ale chude Kolacja przede mną ale ugotuję sobie jajko i zjem je z 1 kromką ciemnego pieczywa. Wypiłam około 1,5l wody myśle ze do 2 spokojnie dobiję Pozdrawiam[/b]