co prawda to prawda, dieta swoją droga ale ludzi przed to nie mozemy unikac choc wiadomo ze to diabły wcielone co by tu tylko wiecej piwka i pysznosci pod nos podstawiały :twisted:.
Udanej zabawy :)
Wersja do druku
co prawda to prawda, dieta swoją droga ale ludzi przed to nie mozemy unikac choc wiadomo ze to diabły wcielone co by tu tylko wiecej piwka i pysznosci pod nos podstawiały :twisted:.
Udanej zabawy :)
Helou :)
Widzę że jesteś zadowolona z 1200 i jesz jak marzenie 8) Tak trzymać!
Zapraszam do nowego wątku już.
Sprawozdanie z imprezy:
zjadłam chyba milion chipsów i paluszków, wypiłam trochę wódki z sokiem owocowym, na oko hmmmm 10000000 dodatkowych kalorii.
Zabawa była przednia, wytańczyłam się jak wariatka a do domu wracałam pół drogi piechotą (30 minut marszu)
hmmmmm 10000000 spalonych kalorii.
Dziś pierwszy dzień drugiego tygodnia dietki.
Ten tydzień sponsoruje pięćdziesiąty trzeci kilogram. Waga stanęła na 54kg.
Czas na obiadek: kurczak z groszkiem i marchewką z wczoraj.
Strasznie zmarnowana jestem po wczorajszym szaleństwie :cry: A oprócz tego, że muszę się w ten weekend nauczyć na kolosa (w tygodniu nie ma kiedy) i napisać w końcu coś do pracy mgr to jeszcze mi przypadł w zaszczycie dyżur porządkowy :cry:
grrrr, ja chcę spaaaaać :!: :!: :!:
Ojj biedactwo :* Ale cóż, przynajmniej się dobrze bawiłaś a o najważniejsze :) Odeśpisz później!
A ja chcę gdzieś iść potańczyć! Chcę, chcę!
Dziewczęta, cud nad Wisłą!!!
Dziś mija tydzień od rozpoczęcia diety, współlokatorów mi wywiało z m3 więc zasuwam w bieliźnie z metrem do przedpokoju do lustra. Mierzę obwód talii... :shock: 66cm!!! Mierzę obwód na wysokości pępka :shock: 73cm!!! pas (najgrubsze miejsce poniżej pępka) 77!!! Udo 52 cm!!! Biodra 96. Takie wymiary to ja miałam mniej więcej jak schudłam do 50kg (no, oprócz bioder) !!! :shock:
Nie wierzę!!! Dodam, że waga stoi na 54kg z tendencją na 54,5.
Ok, brzuch może mi i spadł, bo głodna jestem, jeszcze nie zjadłam tego obiadku. Organizm może być wycieńczony po alkoholu i wysiłku. Podczas tego tygodnia oprócz A6W nie ćwiczyłam nic, co mogłoby mi wyrobić mięśnie, a poza tym, bez jaj, mięśnie nie rosną tak ot, w tydzień...
W takim układzie pilnujemy się nadal, oczywiście nie jem poniżej 1200, bo nie mam ochoty trafić do szpitala, i ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy, bo cellulit jak był tak i jest, a na brzuszku oponka zwisająca. I pilnujemy się, żeby nie przegiąć... Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, ale boję się, że z moimi kompleksami zatracę kiedyś kontrolę i odchudzę się do jakichś 45kg...Pilnujcie dziewczynki, tak na wszelki wypadek. Nigdy nie chorowałam, ani na anoreksję ani na bulimię, ale choroby - ludzka rzecz - dopadają każdego.
oj gratulacje kochana! ślicznie chudniesz!!!
i fajnie że się dobrze bawiłaś, wszystko i tak spaliłaś więc nie ma się czym przejmować :D jejku, ja też chcę na imprezę!!!!!
dziękuję
Kochana, masz wymiary jak marzenie... Dlatego to co waga pokazuje nie musi być miarodajne. Vide: umięsnione babki - mięsień waży więcej niż tłuszcz, a ile lepiej wygląda ;)
Pris, jak zwykle masz rację, mięśnie to podstawa. Wymiary wymiarami, ale mój największy problem to ohydny cellulit. W kremy jako panaceum nie wierzę, więc stawiam na zdrową dietkę. I nie chodzi o to, żeby było tyle a tyle kcal. Bo można być na "diecie" 1000kcal i dziennie zjadać porcję frytek i dwa batony. Cellulit od tego się tylko rozmnoży.Ważne nie ile ale co się je!!! Żadnego smażenia, minimum tłuszczu (do smarowania chleba to ja w ogóle nie stosuję), minimum cukru (w owocach ok, poza tym czasem ! coś słodkiego). Muszę poszperać w starych gazetach i w sieci, gdzieś czytałam o produktach, które powodują cellulit, a które wręcz przeciwnie. Na razie mi się przypomina, że np. kurczaki są karmione jakimiś hormonami, które wywołują cellulit nawet u mężczyzn! Zastąpię kurczaka rybami, choć jak zjem raz na czas pierś czy udko to nic się nie stanie. Pozytywnie wpływają grapefruity, ananasy.. Kiedyś mi kumpela mówiła, że jej trenerka twierdzi, że jak wróciła do jedzenia jogurtów to jej cellulit wrócił. :roll:
Wydaje mi się, że jak ujędrnię ciało i pozbędę się cellulitu to już powinnam się lepiej czuć we własnej skórze.[/b]
DIETA ANTYCELLUITOWA
Obrazek
1. Twarda reguła: żyj zdrowo i lekko.
2. Dieta ta nie jest do stosowania na chwilę, a raczej jest to sposób na życie.
3. Ogranicz znacznie słodycze i wszystkie fast foody, powodują one odkładanie się tkanki tłuszczowej.
4. Wyeliminuj ze swojej diety wszelkie używki: kawę ogranicz do jednej dziennie, rzuć palenie papierosów.
5. Zmniejsz używanie soli, powoduje ona obrzęki, alternatywą jest stosowanie mieszanek ziołowych typu kolendra, bazylia, estragon czy majeranek.
6. Jedz lekkostrawne potrawy typu: ryby, białe mięso, ryż, pamiętaj przyspieszają tempo trawienia.
7. Potrawy typu sałata, pomidory czy ziemniaki są źródłem potasu i mniejszają obrzęki
8. Jedz dużo owoców i warzyw, przyswajają witaminy i mikroelementy.
9. Wprowadź do swojej diety produkty bogate w witaminę B np. jajka, kiełki zbóż czy drożdże.
10. Jadaj ryby, orzechy, oleje roślinne, oliwę i tzw. miękkie margaryny, są one bogate w kwasy tłuszczowe, które poprawiają metabolizm tkanek z rozwijającym się cellulitem, zapobiegają odkładaniu się tkanki, jak również przyspieszają jej spalanie.
11. Wypijaj ok 2 litrów wody niegazowanej z niską zawartością sodu, wypłukuje toksyny.
12. Jedz dużo owoców i warzyw, przyswajają witaminy i mikroelementy.
13. Posiłki staraj się jadać regularnie 4-5 razy dziennie o stałej porze w niewielkich ilościach
14. Pij zieloną herbatę, ma działanie przyspieszające trawienie.
Bardzo ważnym składnikiem diety antycelluitowej jest błonnik. Ma on dwie postacie:
- rozpyszczalnego w wodzie, który spowalnia wchłanianie tłuszczu. Występuje w cytrusach i jabłkach
oraz
- nierozpuszczalnego w wodzie, chroniącego przed zaparciami. Pokarmy w których występuje to: ciemny ryż, grube kasze.
skopiowane z portalu obcasy.pl
Dieta antycellulitowa:
Najodpowiedniejszą jest dieta wysokobiałkowa, unikanie tłuszczów zwierzęcych i węglowodanów. Białko znaleźć można w roślinach strączkowych, białym chudym serze, jajach. Unikać należy kurczaków, gdyż wiele z nich jest karmionych hormonami a te z kolei mogą wywołać cellulit nawet u mężczyzn. Wskazane jest przy tym jeść dużo owoców i warzyw.
źródło: badz.pl
Felicjo
i tak uważam ze ważysz odpowiednio, powinnaś chyba bardziej położyć nacisk jak sama piszesz na redukcję cellulitu i ew umięśnienie ciałka, oczywiście nie do przesady :wink: i będzie super
Felicjo, widzę ze bardzo zalezy Ci na pozbyciu cellulitu :P z reszta jak kazdej z nas ;) ja mam kilka patentów, których sie trzymam i które się bynajmniej w moim przypadku sprawdzają. Wiadomo cellulit to trudny przeciwnik, dłuuugo się z nim walczy i nie zawsze efekt jest taki jaki byśmy chcieli. Ja robię sobie conajmniej 2x w tyg. peeling ciała, codziennie przy prysznicu lub kąpieli szoruję uda, brzuch i pośladki szorstką stroną gąbki oraz szczypie, oczywiście nie za mocno :P nie przepadam natomiast za naprzemiennym prysznicem a również ujędrnia ciałko :) sól morska dodana do kąpieli również ujędrnia ciałko. Po takich zabiegach stosuję krem. Wierz mi, warto zainwestować w jakiś dobry kremik jeśli prowadzimy dietę i ćwiczymy. Widze po sobie różnicę. Uzywam eveline termoaktywnego :)
Ja niestety mam jeszcze gorszy problem którym sa rozstępy i to już bardzo stare rostępy na ktore już nic nie poradze :( okropnie to wygląda szczególnie kiedy się opalę, białe bruzdy po prostu zucają się w oczy.
no ale nic działajmy nad tym co mozemy jeszcze zmienić a zaakceptujmy to czego nie ;)
pozdrawiam :)
Hmm, no przedmówczynie mają rację - ważysz idealnie, wymiary masz boskie, więc... o co chodzi? :wink: Jeśli chodzi o cellulit i poprawienie formy, także skóry, to zadbaj po prostu o TREŚĆ diety, a nie kalorie. Raz dziennie zestaw BicMac to też 1000kcal i syci nieźle - ale brzmi jak przepis kretyna na schudnięcie.
Jeśli chodzi o naprawianie cellulitu to znam świetny przepis - kupujesz najtańszą, najzwyklejszą kawę mieloną - nie rozpuszczalną. Pod prysznicem nalewasz sobie porcję żelu pod prysznic w zagłębienie dłoni, posypujesz obficie kawą, żeby się zrobiła taka paćka-błocko. I tym potem energicznie masujesz całe ciało - dobrze miec kabinę pod prysznicem, bo paćka brudzi spektakularnie ;) Zmywasz to potem i smarujesz konkretnie balsamem. I cieszysz się z gładziuchnej skóry.
Przede wszystkim - wygładza, bo mielona kawa działa jak piling i efekt jest ponad wszystkie pilingi kupne.
Po drugie - kofeina przyspiesza spalanie tkanki podskórnej
Po trzecie - good bye cellulite ;)
Stosować co dwa-trzy dni.
Aha, jest jeszcze opcja (poszukać by trzeba starego wątka margolki, schudła kilkadziesiąt kilo i musiała intensywnie dbać o skórę, żeby nie flaczeć) wymieszać olejki z kawą, nasmarować całe ciało, zafoliować się na mumijkę folią spożywczą i pod kołdrę :) Po pewnym czasie wszystko się ładnie rozgrzewa i pomaga spalać, centrymetrów ubywa, skóra gładka i cellulit się zmniejsza. Warto spróbować.
Dlaczego nie polecę soli - wysusza, podrażnia, jak ktoś ma wrażliwą i suchą skórę (jak ja) to więcej z tego krzywdy niż pożytku.
Dzięki dziewczyny!
Numery z kawą są mi bardzo dobrze znane, mam nawet w kuchennej szafce "kogutka" kupionego kiedyś z wielkim postanowieniem, że będę się tym peelingować. Jednak nigdy nie wytrwałam w takich postanowieniach. Ale spróbuję kolejny raz. Kusi mnie ten termoaktywny kremik z eveline. Lubię grzejące ustrojstwa :D
też dziś się zastanawiałam nad eveline ale na razie się wstrzymałam bo mam jeszcze poprzednie dziadostwo, które piecze :? ale skóra jakby gładsza była
Ja się muszę wstrzymać jeszcze 1,5 tyg, bo mi 120zł zostało :cry:
Ale pocieszam się faktem, że rozmroziłam lodówkę i uzyskałam zgodę współlokatora na wywalenie zalegającego-Bóg-jeden-wie-ile żarcia z zamrażalnika. Lecę za chwilkę na zakupy, kupię sobie mrożonki na zapas :D
Hej Felicjo. A gdzie Ty się Kochana podziewasz? Jak dietka,ruch? Ja znowu 700 gram zrzuciłam, czyli ogólnie w ciągu tygodnia ubyło mi 2,5 kg :!: Co za radość. Napisz co u ciebie? Pozdrawiam gorąco.
Hej dziewczynki :D
Oj zaszyłam się z mężczyzną i dopiero teraz go wyrzuciłam z domu :D
Oczywiście, jak się szło spodziewać, musiałam wczoraj z nim zjeść kolację nr2 (ale uff, o 19, nie 22) w postaci jajecznicy i kanapek, a na śniadanie dostałam kanapki z extra masłem (nie smaruję chleba zwykle bo niestety ale wolę te kalorie zjeść w innej postaci).
Wczorajszy bilans:
X Kefir naturalny Bakoma średnio 100g 2,3 128,80
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Ser żółty Salami pełnotłusty plasterek 15g 2 92,00
X Pomidor szt. 200g 0,5 17,00
X kawka mala porcja 250ml 1,5 33,75
X marchew z groszkiem mrozona porcja 100g 2 76,00
X Brokuły surowe średnio 100g 3 99,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2,5 150,00
X Polędwica drobiowa plasterek 12g 2 24,40
X maslanka warlubska opakowanie 100ml 3 156,00
X Jajko sadzone sztuka 60g 2 186,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 1 60,00
X Polędwica drobiowa plasterek 12g 1 12,20
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
Masło Ekstra łyżeczka 10g 0,5 39,50
W sumie kalorii: W sumie kalorii: 1 217,15
Więc w zasadzie jest bardzo dobrze. Przy 1200kcal czuję się super. Nie kombinuję już poniżej.
Dziś śniadanko dość kaloryczne, ale nie powiedziałabym, żeby jakoś strasznie ciężkie i nieudane:
kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 3 180,00
X Polędwica drobiowa plasterek 12g 3 36,60
X Ser żółty Salami pełnotłusty plasterek 15g 1 46,00
X Pomidor szt. 200g 0,5 17,00
X Masło Ekstra łyżeczka 10g 1 79,00
W sumie kalorii: 403,60
Szczęście mam niesamowite, że ON też ma hopla żywieniowego, stara się zdrowo odżywiać, uprawia sport regularnie (nie to co ja :oops: ) więc go moje fanaberie pt. nie zjem tego ciastka bo ono ma więcej "E" niż czegokolwiek innego go nie dziwią. Generalnie rano odstawiliśmy ważenie, mierzenie (jednak mam 160cm, nie 162 jak z moich pomiarów wynikało) i pogadankę na temat diet i ćwiczeń. Ustaliliśmy sobie, że jemy jak najwięcej warzyw jak się da, nie jemy po 20stej i takie tam (niby nic nowego, ale wymiana doświadczeń i motywacja pozytywna). Cieszy mnie też fakt, że mogę się go poradzić odn. ćwiczeń - jakie wykonywać, jak je wykonywać, co jeść przed co po...
Jednym słowem: :D ACH!!!
PS> wieczorem idę z psiapsiółką do kina, więc teraz szybciutko machnę moją A6W, potem obiadek (zupka z mrożonki) i do nauki (mam koloqium z ang w przyszłym tyg).
KAZETKO gratuluję Ci serdecznie sukcesu!!! Tak trzymaj!!!
oo to masz fajnie :) ja poza forum nie mam z kim pogadać o zdrowym żarciu
To fakycznie masz fajnie, ja jak byłam z jakimkolw facetem na dłuzej to zawsze było: "no ale hodź, zjemy sobie lody na deser! I chodź na piwo..."
No a nowo poznanym przecież się nie przyznam, że na diecie jestem...
Jedynie mój przyjaciel mi pozosaje: sam podpowiada co i hjak ćwiczyć i co jeść... i komentuje co mi tyje a co chudnie ;) (no tak, brzuch masz teraz za duży. ale piersi fajne)
Co do cellulitu - ja generalnie polecam owijanie folią, nie tylko z kawą, ja stosowałam grubo emulsję AA, taką zieloną, folia i spać. W zeszym roku pomogło!
Wypróbuję ten numer z folią, jak tylko kupię jakieś serum i folię oczywiście. Na razie z braku kasy stawiam na dietę i ćwiczenia.
Zrobiłam sobie dziś zdjęcia w bieliźnie (przy pomocy lustra) i analizuję, co z moją sylwetką jest nie tak. Zarówno fotki jak i moje wymiary mówią same za siebie: 96 cm w biodrach przy wzroście 160cm i wadze 54kg.. Nie ma się co głodzić, bo z muminków mi zostaną uszy spaniela. Ruch, ruch, ruch i ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia.
Słyszałam od kumpeli, że tzw boczki to wynik odkładania się glukozy (batoniki, ciasteczka...). Ciekawe co się na pupie odkłada... Jak na mój gust WSZYSTKO.
Obiadek: mrożonka warzywa na patelnię z koperkiem ("smażone"na teflonie bez grama tłuszczu), 450g, w sumie 250kcal. W sam raz :D
Dziwna sprawa... odkąd postanowiłam nie schodzić poniżej 1200kcal dziennie to... jem i pogryzam i nadal mam zapas :D 200kcal robi różnicę :!:
Po obiadku wsunęłam szklankę maślanki, teraz sałatkę z pomidora i cebuli (bazylia zamiast soli). Popijam zieloną herbatę, w planie mam jeszcze 200g brokułów. I jeszcze mi 180kcal do obsadzenia zostanie :D Oj, nie wiem co ja jeszcze zjem, może jabłko, albo banana?
ja od jutra wskakuję na 1200 więc chyba też będę miała ten problem :lol:
1200 kcal rulez :lol:
Ja również po kinie, film do bani.
Późna pora, chce mi się jeść, jak zwykle :cry: O mały włos nie rzuciłam się na lodówkę.
A na rano nie mam kawy... Będę żebrać o napój bogów u współlokatorów. Trudno.
trzymaj się z dala od lodowki :!: dasz radę, jesteś przeciez silna, silniejsza niż chęć na jedzenie
hej :)
Fajnie że men rozumie Twoje założenia jedzeniowe - mój niestety gotuje świetnie, ale preferuje kuchnię ciężką i tłustą raczej. Poza tym ma swój sprecyzowany mocno gust, a jest na tyle szczupły że sobie nie odmawia tego co lubi :? (mięso i to czerwone, najlepiej dziczyzna, żury, tłuste i ciężkie zupy, wszystko co pieczone lub smażone, aromatyczne i ziołowe). Jak mam przy nim się dietować to jest ciężko, nie powiem, ale widzę że zaczyna ze mną jeść warzywa, to już coś ;) Przemawia do niego kwestia zdrowia i złogów cholesterolu w żyłach.
Cieszę się, że Ci służy 1200kcal :) Bardzo mądry wybór.
A co do ćwiczeń to masz rację - nie myślałaś o siłowni, żeby się po prostu wyrzeźbić? Spalać za bardzo nie masz co, umówmy się, masz dobrą wagę i wymiary. Po prostu potrzebujesz zbić cellulit i ukształtować ciało, that's all. Nie poradzę Ci jeśli chodzi o siłkę (chodziłam kiedyś na Krakowską do Multi Fitness, ale odkąd nie pracuje tam moj kumpel to nie chodzę i nie bardzo mam kogo poradzić), ale zawsze jest trener, który prezentuje używanie sprzętu, także jeśli określisz na co potrzebujesz ćwiczeń to Ci doradzi. Powie co, ile powtórzeń, jak często.
Chodziłam do multifitnessu na zajęcia jakiś rok temu. Teraz niestety nie mam na to czasu. Pracuję i studiuję po 10-12h dziennie (z przerwami, ale co ja zrobię w godzinę?). Dlatego też wolę ćwiczyć w domu.
Już po śniadanku i A6W (7 dzień).
Śniadanko
DZIENNIK SPOŻYCIA 21 kwietnia 2008
Nazwa produktu Miara Ilość kcal
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Polędwica drobiowa plasterek 12g 1 12,20
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Jogurt Jogobella opakowanie 150g 1 145,00
W sumie kalorii: 299,70
widac już jakies efekty po A6W? zastanawiam się nad rozpoczęciem ale sama nie wiem :P
idziesz jak burza z dietą ;)
pozdrawiam :)
Pięknie kochana, tylko pozazdrościć :)
Ja zwykle też w domu ćwiczyłam, najwyżej basen jeszcsze. Teraz mnie na tę siłownię naszło i chodze od miesiaca, ale pewnie do końca kwietnia tylko, bo pustki w kasie. Przestawię się znów na dom plus bieganie. No i basen czasem, tylko nowy kostium kupię.
A6W podobno faktycznie skuteczne, ale ja jakoś do tego cierpliwości nie miałam ;) może jszcze kiedyś spróbuję.
Czas na kawkę :)
ja wymiękłam na 5 dniu A6W :lol: także Cię podziwiam :) życzę miłego dnia :)
Właśnie wróciłam z zajęć, urwałam się z kilku godz. bo muszę się uczyć na koloqium, ale coś marnie to widzę, bo nie czuję się najlepiej - katarek i główka (chyba mnie coś bierze po tym jak zgrzana wyszłam na zewnątrz na piątkowej imprezie bez kurtki). Na uczelni zjadłam 2 jabłka, więc idealny rozkład kalorii: 300 na śniadanie, 150 na przekąskę, teraz powinien być obiad na 300, ale będzie na trochę więcej chyba. Wrzuciłam do litra wody (na oko) mrożonkę 'zupa wiejska", dodałam przyprawy, żadnej śmietany, zasmażek, tylko kostkę rosołową i wegetę. 15 minut i gotowe. Pycha. Rzecz ma 96kcal na 100g (opakowanie 450g) ponieważ zawiera 5% boczku i ziemniaki. Ale nic to. Od takiej ilości boczku nikt jeszcze nie umarł. I choćbym zjadła cały garnek tej zupy (a to prawdopodobne w moim przypadku:) ) to nie będzie to nic strasznego, bo to przecież głównie warzywa. Jednym zdaniem: sto kalorii stu kaloriom nie równe. Co innego zjeść 1000kcal więcej z warzyw a co innego ze słodyczy.
Wczoraj wieczorem naszła mnie myśl, żeby przejść na dietę plaż południa. W moim przypadku chodzi głównie o wyrobienie prawidłowych nawyków i pobudzenie kreatywności w przygotowywaniu posiłków (jak już pisałam zwykle jem byle co, bo nie chce mi się myśleć, co by tu zjeść ZDROWEGO, tak więc makaron z cynamonem i cukrem, frytki... w kółko to samo, byle co). Poczytałam trochę i niestety przeraziła mnie wizja wyeliminowania pieczywa i owoców w I fazie. Poza tym drogi to sposób żywienia... Z drugiej strony jakbym ominęła I fazę, czyli generalnie nie bardzo przejmowała się, czy jem coś z tej czy owej fazy a tylko pilnowała, żeby to w rozsądny sposób skomponowane było (czyli zdrowo) to może byłoby ok. Przeraża mnie, że po I fazie chudnie się 5-6,5kg w ciągu dwóch tygodni. To sporo. Nawet jakbym w takim czasie schudła 4kg obawiam się, że wyglądałabym jak śmierć. Muszę się przyjrzeć generalnie tej diecie, może zaadoptuję kilka przepisów do moich 1200kcal i też będzie.
Zgrzeszyłam. Świadomie, z premedytacją. Zjadłam rogala croissant. 260kcal.
Leżał u mnie na półce od czwartku (mój mi przyniósł) i do tej pory mu się opierałam (rogalikowi :lol: ) ale stwierdziłam, że jak go zjem to będzie spokój, oczyszczę teren. Więc już go nie ma.
Moje dzisiejsze menu:
chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Polędwica drobiowa plasterek 12g 1 12,20
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Jogurt Jogobella opakowanie 150g 1 145,00
X Jabłko średnie 150g 2 150,00
X mrozona zupa wiejska porcja 100g 3 288,00
X Rogal croissant 1 sztuka 60g 0,92 259,44
W sumie kalorii: 997,14
Ostatni posiłek przed 18stą, bo na 18stą muszę być w pracy. Idę zrobić sobie teraz kawę, bo muszę się zabrać do nauki (po drzemce, z bólem głowy, temp.37). Na kolację dojem zupę wiejską. Razem z kawą wyjdzie 1200kcal.
Buszowałam w lewiatanie za jakimś ciasteczkiem pełnoziarnistym, niby są, ale wielkie pudła - a w ilości niebezpieczeństwo. Jak znajdę czas wybiorę się do jubilata, tam mają fajny dział z jedzonkiem eko. A może ktoś wie, gdzie w Krk jest fajna żywność eko?
mam nadzieję że rogalik smakował :wink: owocnej nauki życzę!
A tak w sumie średnio smakował. I życzcie mi kochane (i ja wam też tego życzę), żeby tego typu ustrojstwa NIE smakowały :lol:
no to życze Ci żeby nie smakowało :D