Dasz radę, spokojnie, jak nie będziesz liczyć, która to, tylko popijać przy nauce np, to zanim się obejrzysz będziesz uzależniona, to wciąga jak jedzenie chipsów :lol:
Wersja do druku
Dasz radę, spokojnie, jak nie będziesz liczyć, która to, tylko popijać przy nauce np, to zanim się obejrzysz będziesz uzależniona, to wciąga jak jedzenie chipsów :lol:
w takim razie muszę spróbować :) lubię byc od czegoś uzależniona :D
Oj, makaron to makaron. Dochodzi 18nasta, a mi się nie chce jeść. Wcisnę w siebie teraz szybciutko jogurt jogobella i biegnę na korepetycje, po powrocie (ok.19.30)zjem kolację, dwie kromeczki z makrelą. Na jutro muszę coś innego wymyślić, bo makreli mam dość :lol:
Głupio mi tak w sklepie na wszystkim sprawdzać co ile ma kalorii. Sprawdzacie takie rzeczy?
Jeśli jesz Pastellę to jajeczna jest pyyszna :) I ta o smaku salami.
Taka pastka na ciemny chleb np. Schulstad - mniam.
ja tam nie widzę problemu sprawdzania w sklepie ile co ma kalorii. i zawsze czytam też skład produktu. dzięki temu 'składowi' przestałam lubieć żelki :lol:
Kolacyjka, trochę późna, ale nie mam zamiaru iść spać przed 23, więc luz.
Byłam na zakupach, kupiłam różne pyszności, więc do kanapek z makrelą dorzuciłam ogórka i dwie rzodkiewki, więc limit się zgadza ślicznie. Przypraw i cukierków na gardło (2?) nie liczyłam. Kolacyjka mi przez gardło ledwo przechodzi, tak mnie boli :cry:
Oto mój bilans:
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X pasta makrelowa opakowanie 100g 0,5 184,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Pomidory surowe średnio 100g 5 85,00
X Cebula surowa szt. 90g 0,25 8,00
X Czosnek ząbek 3g 1 2,50
X Olej roślinny łyżka 10g 0,5 45,00
X Makaron bezjajeczny gotowany szklanka 250g 1 300,00
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Jogobella light opakowanie 150g 1 90,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 1 60,00
X Rzodkiewka szt. 10g 2 2,40
X Ogórek szt. 200g 0,5 10,00
W sumie kalorii: 1 191,90
Kupiłam: rzodkiewkę, ogórek szklarniowy duuuuży, szynkę z piersi indyczej, brokuły świeże, brukselkę mrożoną, warzywa na patelnię z koperkiem, ANANASA świeżego,pomidory, jajka, wodę mineralną i chleb wieloziarnisty. :D
Jutro na śniadanie planuję chlebek z szyneczką, rzodkiewką, ogórkiem i pomidorem, na obiad 0,5kg brokułów, może z jajkiem, na kolację to samo co na śniadanie, chyba, że nie zjem na obiad jajka to będzie na kolację. Na przekąskę ananas :D
I wiecie co? Uwielbiam być na tej diecie :D Bo jak nie byłam na diecie, to jadłam mniej! Paradoks! Jadłam tylko makaron, ziemniaki, chleb i jajka. Makaron z cukrem i cynamonem i tłuszczem, ziemniaki z tłuszczem i jajkiem, frytki, jajecznica, naleśniki (taki makaron tylko smażony). Ludzie, nic dziwnego, że wyglądałam jak wyleniała spasiona hiena!!!Nigdy więcej!!!
Przeczytałam ile kcal mają pierogi. Mała paczka. 240kcal/100g zamrożonego produktu. A ta paczuszka 500g waży!!!Ponad 1200kcal + tłuszcz!!! I ja tak kiedyś jadałam!!! Na jeden posiłek :shock:
Należy jednak unikać drastycznego zmniejszenia ilości spożywanych kalorii.
Może to wywołać niepożądany efekt w postaci zwolnienia metabolizmu. Określenie pożądanego poziomu kalorycznego jest stosunkowo proste. Ogólnie rzecz biorąc, musisz pomnożyć wagę swojego ciała przez 2,2 a następnie przez 10, 11 lub 12 ( odpowiednio dla wolnego, umiarkowanego lub szybkiego metabolizmu), aby określić liczbę kalorii, które powinieneś spożyć w ciągu jednego dnia. Jeżeli chodzi o rodzaje żywności składające się na dzienny przydział kalorii, staraj się dążyć do takiego podziału głównych składników odżywczych, aby 55% kalorii pochodziło z węglowodanów, 30% z białka i 15% z tłuszczów.. Pamiętać należy, że każdy gram tłuszczu równa się 9 kaloriom, a każdy gram białka i węglowodanów to 4 kalorie
Aby zilustrować tę łatwą w zastosowaniu formułę posłużę się przykładem, przy założeniu współczynnika 2,2x 11
Przykład: Kobieta; docelowa waga 59 kg.
Docelowa waga 59 kg x wskaźnik kaloryczny 11x2,2= 1430 kalorii
1430 x ( 0,55) = 786 kalorii lub 196g węglowodanów
1430 x ( 0,30) = 429 kalorii lub 107g białka
1430 x ( 0,15) = 215 kalorii lub 24g tłuszczu
Opracował:
Janusz Kopczyński -nauczyciel wf w IX LO w Olsztynie
Felicja ale wyliczenie o którym piszesz to BMR - czyli basic metabolic rate - wyraża minimalną ilość kalorii niezbędną do utrzymania podstawowych funkcji organizmu.
Czyli do leżenia i oddychania :) Jakakolwiek aktywność poza tym to większa ilość kalorii dziennie.
Przykładowo moje obecne BMR to 1650kcal, ale przy obecnej aktywności i trybie życia powinnam jeść ok. 2000kcal by nie chudnąć ani nie tyć.
A to już są dodatkowe wyliczenia.
Czesc Felicjo.Widze,ze dietke pieknie trzymasz.Szkoda tylko,ze sie przeziebilas i gardziołko Cie boli :( .Zycze szybciutkiego powrotu do zdrowia. Miłej i spokojnej nocy.Buźka.
Tak, wiem, że o to chodzi. Wklejając to chciałam pokazać, że nie ma sensu schodzić poniżej 1200 bo się sobie krzywdę robi.
Hej, Kazetko.
Dzięki za ciepłe słowa.
Ale się dorobiłam.
Kaszel do tego wszystkiego doszedł :cry: I jak sobie łykłam flegaminy, to aż mi oczy na wierzch wyszły, bo paskudztwo podrażniło krtań.
Wciskam w siebie śniadanie. 2 kromki z szynką indyczą, rzodkiewką i ogórkiem. Coś czuję, że dietkę mam jak wypisz wymaluj, nie chce mi się jeść zupełnie, bo kto lubi zadawać sobie ból. I do tego jeszcze @.
Ehhh
:( ja na przeziebienie pije zawsze soczek z czarnej porzeczki ale on swoje kalorie ma :P w ogole jak jest się chorym to sie nie ma apetytu.
jak @ to nie masz się narazie co ważyc, bo zastuj jest i mozesz być nawet 2kg wiecej.
Zdrowiej nam szybciutko ;*
Kochana zdrowiej nam u jak najszybciej!!;);)
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73684
Dzięki dziewczynki.
Wiecie co jest smutne? Że nie ma mi kto nawet skoczyć po ten soczek do sklepu. Tabcin mi się skończył, przybornik do @ by się przydał... I jak zwykle: jak odwołam lekcje, to będę bez kasy gryźć ziemię. Przydałby się stały etat i mąż. :cry:
Biedna Felicja <przytul>
Zdrowiej szybko!
A z tym odwoływaniem lekcji to wiem niestety jak jest... zdarzalo mi się faszerować prochami tuż przed lekcją, żeby tylko dostać tę kasę, bo portfel pusty, ehh...
Dasz radę kochana, buziak!
dużo zdrówka Felicjo życzę
Dzięki za wsparcie. Już mi lepiej. Zażyłam leki i nawet już jedną lekcję zrobiłam.
Jutro mija drugi tydzień diety. Czuję, że schudłam. Waga mimo okresu pokazuje 54kg z wahaniem na 53. Mam dziki plan: w mojej szafie leżą jeansy (żeby jedne :lol: ) ich fason średnio mi odpowiada, ale chodzi o to, że jak je ubieram (w sytuacjach awaryjnych, jak wielkie pranie, czyli raz na ruski rok) to ledwo oddycham i ledwo łażę. Ponieważ prawie wcale ich nie zakładam, nie ma szans, że "magicznie" się rozciągną, jak każde jeansy w trakcie chodzenia, więc zrobię sobie z nich taką miarkę - Odchudzanie uznam za sukces, jeśli w nie wejdę i będę mogła swobodnie się dopiąć i oddychać... Spróbuję się w nie teraz wcisnąć. Idę....
Ok, wlazłam. Przez dupę ledwo przeszły, dopięłam na wdechu, górą wypływa to i owo. :roll:
Myślę, że jeszcze 2 tyg 1200 i będzie genialnie. Potem zwiększamy powolutku.
Ja chcę być zdrowa!!! Ja chcę ćwiczyć!!!
Bez ćwiczeń tylko "spuszczę powietrze", ćwiczenia są konieczne, żeby wszystko nabrało kształtu.
Amen.
trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia! wiesz ja miałam kilka par spodni w których ledwo oddychałam, teraz została mi już tylko jedna taka para i jedna para że w ogóle ich dopiąć nie mogę :) także zobaczysz, ani się obejrzysz, a nic się nie będzie wylewać po bokach :)
Felicja z tymi ćwiczeniami to masz taką rację, że aż... :oops: :oops: :oops:
WIESZ
Jestem sportowa lebiega. I tylko "spuszczam powietrze" dietą właśnie.
Bo chcę być aktywna, ale na swoich warunkach, nie 9:30 w klubie takim-a-takim ćwiczenia TBC. Nie lubię sportu "z przymusu", zawsze nie lubiłam, bo jak bylam mała to byłam kulka na nogach i nie znosiłam w-f, a jako nastolatka szybko wyrósł mi spory biust i mimo szczupłej sylwetki (względnie) unikałam sportu jak się dało, bo wszystko skakało samoistnie ;)
Ciekawa jestem czy teraz, jak mi na jesieni ćwierćwiecze stuknie, polubię(!) regularny ruch. Ten rower to moja próba.
Wiem, że mam złe podejście, ale jak tylko cośkolwiek robię typu pływanie, fitness, siłka, itd, to wydaje mi się, że wszyscy na mnie się gapią, wytykają palcami i myślą baaardzo negatywne rzeczy na mój temat. Od zawsze tak miałam, góra kompleksów i sprawność zerowa.
Mam nadzieję że zdrowiejesz :) Ja jakoś szybko doszłam do siebie po aspirynie na noc.
Witaj Serce. Jak sie czujesz?Zdrowiej szybciutko. Cholera,troche mam daleko bo bym Ci po te tabletki skoczyła :P Pozdrawiam cieplutko.
też mam takie jeansy, których swobodne noszenie oznacza koniec odchudzana :) stestowałabym je już, ale się boję. poczekam do niedzieli. ;)
Dziewczynki,
historia rodem z dziennika Briget Jones.
Facet mnie odwiedził. Z wieczoru wyszło tyle, że ja dusiłam się kaszlem, a on mi nawet buzi w policzek nie chciał dać na pocieszenie, bo ... miał zimno na ustach i nie chciał mnie zarazić.
Przed randką (domową) wydepilowałam nogi. I zupełnie nie zauważyłam, że... depilacja zostawiła mi masakrę na skórze łydek :oops: Nigdy tak się nie działo!Więc wyobraźcie sobie mój wstyd, jak on zapytał: rany boskie, co ci się stało? Poza tym cacy, dostałam cukierki na kaszel :D
A dietka?
Oto i ona:
Brokuły surowe średnio 100g 5 165,00
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Szynka z indyka plasterek 15g 2 49,20
X Pomidor szt. 200g 1 34,00
X Rzodkiewka szt. 10g 2 2,40
X Ogórek szt. 200g 0,5 10,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 3 180,00
X Rzodkiewka szt. 10g 2 2,40
X Szynka z indyka plasterek 15g 2 49,20
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Ananas plasterek 70g 6 168,00
X Ogórek szt. 200g 1 20,00
W sumie kalorii: 965,20
Z tym ananasem to nie wiem ile powinnam wpisać kalorii, bo zjadłam połowę surowego. Kupowany na sztuki, w domu wagi nie mam. Nie mam więc pojęcia ile ważył. Być może tych kcal więcej wyszło. I jeszcze cukierki na gardło i kaszel.
Jutro mam kolosa z angielskiego. Nie idę, nie zdążyłam się nauczyć to jedno, a drugie to to, że po lekach jestem otępiała jak sto diabłów. :?
I tym optymistycznym akcentem kończę, idę poczytać co u was i ...wklepać balsam na celu (tak, tak, kupiłam! z sorayi) i ... owinąć się folią spożywczą
:twisted: szatański plan :lol:
No i siedzę zawinięta na mumię w folię.
Bosz, jakby on mnie zobaczył :oops: BOSZ, JAKBY KTOKOLWIEK ZOBACZYŁ!!! Uf, mam swój pokój, więc uprawiam kosmetyczne dziwactwa w jego zaciszu...
Mam nadzieję, że ta folia mnie nie odparzy (????) Na podrażnione łydki nie smarowałam oczywiście.
Acha! Mleczko intensywnie ujędrniające z soray'a jest super w użyciu. Ślicznie pachnie. Wolę od zwykłego eveline z chłodkiem. Może kiedyś ten termo wypróbuję.
też musze sprobowac tych patentów z folią, ciekawe :lol:
;*
Dziewczynki,
zgadnijcie, kto dziś stanął na wagę i zobaczył 53kg :mrgreen:
Ja chcę być już zdrowa i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, rozpieszczać, kształtować moją nową figurkę!
Wcinam śniadanko:
2 kromki chlebka z plasterkiem szynki z indyka, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką. Do tego kawka z mlekiem 0% (oj, będę musiała przejść na normalnie mleko, 1,5%, bo mój piękny pan zdążył wczoraj zauważyć i zapytać, co ja takie wodowate mleko piję. Udałam, że nie zauważyłam w sklepie i wzięłam pierwsze z brzegu) [/u]
Acha i jeszcze kilka słów o foliowaniu.
Średnio mi się podobało, balsam się nie wchłonął do końca, skóra się lepi. Słyszałam, że numer z folią można też robić w ciągu dnia - nakłada się jakąś maseczkę domowej roboty i siup na 30-60minut pod kołdrę, z książeczką najlepiej i potem prysznic. Poszukam przepisów. Jak coś znajdę, napiszę. Ale i tak wierzę, że najważniejsza jest dieta i ćwiczenia.
2. śniadanko:
2 kromeczki wieloziarnistego chlebka z plasterkiem wędliny z indyka, do tego pomidorek i ogórek, zielona herbatka.
:D
Ależ mnie roznosi energia :D Wiosna! To chyba ta świadomość, że straciłam już 2kg, tak dodaje mi skrzydeł :D
Nos jeszcze zatkany, gardło lepsze, ale czuć, że coś się działo.
Mam ochotę tańczyć, śpiewać to może lepiej nie :lol:
MOTYLEM JESTEM!!!! :lol:
Obiadek: 250g gotowanej brukselki i jajko sadzone :D
jeeej gratuluję spadku wagi :D ja wlazłam dzisiaj potajemnie, chociaż powinnam się zważyć w poniedziałek, ale jakoś się nie mogłam doczekać i nic, dalej 79 kg (chociaż to i tak lepsze niż 92 kg). a foliowania nigdy nie probowałam, jakoś mnie nie ciągnie do zostania mumią :lol:
Zjadłam kolację, 2 kromki z wędliną i warzywami i kurka jego wafel, zjadłam dziś ....796,90kcal :shock:
No nic to, mimo faktu, iż mi zimno niesamowicie i generalnie nie powinnam z moim stanem zdrowia nigdzie wychodzić, udam się do sklepu na zakupy, bo i tak nie mam nic na jutrzejsze śniadanie. I kupię sobie coś na takie dobicie. Ale co ja mam zjeść żeby dobić do 1200? Przecież to ponad 400kcal :shock: Miałabym ochotę na pare rzeczy, ale wszystko to węglowodany. Pewnie stanie na jakimś jogurcie większym.
Ale powiem wam, mój błąd, mój błąd. Bo śniadanie i obiad powinny dostarczyć więcej kcal niż kolacja, a u mnie wielkie objadanie na wieczór musi mieć miejsce. Pogrzebię trochę po forum póki piję herbatkę i wymiatam na te zakupy, żeby znowu nie jeść po 20stej.
Dobiłam pod 1200.
Wygląda to mniej więcej tak:
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Szynka z indyka plasterek 15g 1 24,60
X Pomidor szt. 200g 0,5 17,00
X Ogórek szt. 200g 0,5 10,00
X Rzodkiewka szt. 10g 3 3,60
X Jajko sadzone sztuka 60g 1 93,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Szynka z indyka plasterek 15g 1 24,60
X Brukselka gotowana średnio 100g 2,5 87,50
X Olej roślinny łyżka 10g 1 90,00
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Pomidor szt. 200g 0,5 17,00
X Szynka z indyka plasterek 15g 1 24,60
X Siemię lniane łyżka 15g 2 130,00
X Otręby pszenne łyżka 8g 2 40,00
X Musli z orzechami łyżka 10g 3 120,00
X mleko 0% mleko 100ml 2,5 72,50
W sumie kalorii: 1 159,40
Ze sklepu wróciłam z samymi dobrymi rzeczami, wpadłam na pomysł, że sama zrobię sobie mieszankę a la musli, przynajmniej będę wiedzieć, że nie ma w tym cukru. Wsypię sobie siemię lniane, otręby, płatki owsiane, może trochę orzechów i rodzynek. Pomyślę. Na razie zjadłam mieszankę musli z siemieniem i otrębami. Fajna sprawa.
Nie wcinam za dużo węglowodanów? Jakoś mi się mięsa nie chce :?
aaaaaaa! i herbatkę czerwoną kupiłam, będę pić na przemian z zieloną :D
Czekaj, ja to spiszę tak:
- 3 kromki chleba z szynką i warzywami
- 2 kawy z mlekiem
- jajko sadzone
- brukselka gotowana
- muesli z mlekiem 0%
Jakbyś zamiast jednej kanapki dodała pierś z kury duszoną/grillowaną to byś dostarczyła sobie białka. Jeśli ćwiczysz - jest to niezbędne, poza tym ponoć dobrze na kolację jako ostatni posiłek zjeść chude mięso z warzywem lub jakiś nabiał.
Także jeśli aż tak Cię to nie odpycha to może zmień proporcje węglowodany-białko..?
Ale ogólnie i kalorycznie - cacy i pięknie :)
yyyy, zjadłam 3x2 kromki chleba :oops:, każda z połówką plasterka szynki z indyka i warzywami....
Jakoś nie lubię drobiu... generalnie jestem niemięskowa. Białko staram się jeść w jajkach, szynce (wiem, tam to akurat tyle tego białka :roll: ) i nabiale.
Na razie nie ćwiczę (grypa). Jak zacznę to pomyślę o jakimś mięsie.
Podobno drób jest pasiony czymś tam, co wywołuje cellulit nawet u facetów. Więc może lepiej mięso raz w tygodniu, ale za to np. duszoną cielęcinę? Albo kawałeczek wołowiny? Wieprzowinę tylko w wędlinie trawię...
Biało możesz sobie dostarczyć jajkiem, serkiem chudym, rybką... No albo strączkowymi przeca: soja, soczewica, fasola... Nie zamykajmy się na roślinki :) Ja jestem niemięsna zupełnie, tzn. rybki tylko i jest ok.
Dobranoc :)
Ależ miałam wczoraj wieczorem wstrętnego doła... grrr.
Ale już dobrze, wstał nowy dzień.
Wzięłam prysznic, wymasowałam się masażerkiem, potem kremik ujędrniający, szklanka ciepłej wody z cytryną, a teraz śniadanko:
tradycyjnie, 2 kromeczki chlebka z pomidorem, ogórkiem i wędliną drobiową, kawa.
Hej Kochana. Jak mija dzionek? Jak sie czujesz? Napisz,co u Ciebie. Zycze miłego weekendu. Pa,
Eh, u mnie średniawka. Generalnie bywało lepiej :?
Wczoraj wieczorem chciałam sobie poczytać, to nie dałam rady, bo mną kaszel szarpał jak halny sosnami. W nocy obudził mnie ból zatoki, brałam na czczo ibuprom. Od rana ból głowy i zatkany nos, więc znowu łykłam tabcin. Więcej jem tych proszków niż czegokolwiek innego. Dietka zajefajnie, schudłam planowo 2kg/2tyg. Aczkolwiek strasznie żałuję, że jestem chora i nie mogę ćwiczyć, bo chętniej bym popracowała nad sylwetką w pocie czoła na dywanie, niż przez niejedzenie. Dieta mi jakoś nie doskwiera, żołądek sie skurczył i generalnie mogłabym sobie tak jeść na co dzień, nie mam większych zachcianek, ale boję się, żeby nie przesadzić i z kobietki rubensa nie cofnąć się o kilka stuleci do motywu śmierci.
Przerażają mnie bowiem wątki dziewczyn, które już są bardzo szczupłe i zamiast wziąć się za siebie przy pomocy ćwiczeń, świadomie programują utratę masy ciała do niedowagi (tak, niektóre mają tickerki, na których odliczają, kiedy dojdą do BMI =18)
A ja tak nie chcę, nie chcę wyglądać jak wieszak na ubrania. Ja chcę być zdrowa, ja chcę ćwiczyć!!!
zdrowiej szybko :(:(:(:(