mustikka fajne to z tymi kulkami :wink:
Miłego dnia życzę i głowa do góry :D
Wersja do druku
mustikka fajne to z tymi kulkami :wink:
Miłego dnia życzę i głowa do góry :D
Dzięki dziewczyny, jesteście niezastąpione!
Dziś jeszcze wstałam taka nie za bardzo, poszłam na siłownie i ćwiczyłam tak ledwo, ledwo, jakbym chciała a nie mogla. Muszę w kalendarz spojrzeć czy mi się @ nie zbliża, bo taka rozbita to ja bywam jak mam PMS zwykle.
No nic, dziś jestem już po ćwiczeniach, kiepskich bo kiepskich, i po owsiance i staram sie jakoś sobie humor poprawić... Nie idzie za bardzo, ale może później się uda?
Generalnie czuję się beznadziejna, w życiu tych studiów nie skończę i nie napiszę tej cholernej pracy, a jeśli nawet to i tak będę bezrobotna.
(no dobra, każdy czasem musi, prawda? Znaczy: musi pomarudzić i pożalić się nad sobą. Mi to zwykle mija dość szybko, ale dziś mi jeszcze źle i już)
zgadzam się!
możesz sobie pomarudzić ile chcesz ;)
przejdzie rpzejdzie!
najważniejsze że się wogóle ruszasz! :)
tanczacaZkaloriami ja dopiero teraz zauważyłam, że Ty masz prawie tyle samo wzrostu co ja (ja jestem 1cm niższa), no i startujesz z 65kg czyli tyle samo co ja kiedy zaczynałam dietę 3 miesiące temu... walcz! zobacz! ja w 3 miechy zrzuciłam 6kg - a jak zaczynałam wpisy to tak naprawdę nie wierzyłam, że mi się uda... ale stopniowo, stopniowo, każdy stracony kg to był sukces, który dalej mnie mobilizował...
i pamietaj o ćwiczeniach, bo dieta, dietą, ale ćwiczenia pięknie rzeźbią ciało i to tak naprawdę jest klucz do sukcesu!
wiem! wiem! powtarzam się z tą moją "śpiewką", ale naprawdę, ruch to podstawa![/b]
co się przejmujesz, jak nie my to kto Cię wysłucha :?: :) każda z nas czasem marudzi (a ja to nawet bardzo często) 8)
Bogunia: wow, to Ty super jesteś szczuplutka już! Ja pamiętam, że jak doszłam kiedyś do 58 kg, dwa lata temu, to się zrobiłam... za chuda...
Zupełnie piersi nie miałam no i w ogóle jakaś już koścista byłam. No ale jak się fajnie czułam wtedy ;)
No i ćwiczę, ćwiczę przecież. Dziś słabiej niż zwykle, przyznam bez bicia, ale najważniejsze chyba, że nie odpuścilam, prawda? Że się zmusiłam mimo paskudnej niechęci ;) Może jeszcze w domku później coś podziałam, żeby do końca sumienie oczyścić.
A teraz biegnę sprawdzić czy mi nieszczęsną książkę sprowadzili, bo jakoś czekam i czekam...A chciałam przz weekend trochę posiedzieć nad nią. Jak nie będzie to zamawiam na allegro a moja księgarnia sama sbie będzie winna!
Pisałam już, że tym razem kartę do biblioteki mi wcięło? ;/ No właśnie... czasami sama do siebie już cierpliwości nie mam! Bleh!
Już mi trochę lepiej, miałam lekcję z rana i jakoś tak dobrze mnie nastroiła, widzę efekty mojej ciężkiej pracy ;)
I zrobiłam sobie pyszną kawusię z pianką z mleka i z cynamonem, mrrr....
I chyba przesadzam z piciem wody bo co 15 minut do łazienki biegam ;)
mmm narobilas mi smaka na kawe z cynamonkiem :P ja bym sobie jeszcze mmiodu do tego walnela i smietanki :twisted: ale nieee, trzymamy sie trzymamy :)
humorek juz troche lepszy wyczuwam? :> bo cos ostatnio na twoim watku feminizmem powailo.. :lol:
A ja sobie wszelkie nastrojowe i życiowe dołki tak tłumaczę, że gdyby ich nie było, to szczęście byłoby bez smaku. Przecież musi być coś dla kontrastu!!!
dotarlam i do Ciebie :D oj ja tez pamietam czasu jak wazylam 58 kg i to bylo az 10 kg w dol hehe ale jak sie fajnie wtedy czulam choc wygladalam ponoc jak szkieletorek :D
Feminizmem mogło powiać, bo ja groźna feministka jestem :)
Humorek raz w górę raz w dół, trochę lepiej niż rano, ale jeszcze nie idealnie.
Zrobiłam zakupy: trochę warzyw, jabłuszka i takie tam... a oczywiście zapomniałam o czerwonej herbacie, właśnie ostatni kubek piję :/ No nic, kupi się później.
W kuchni mi się zupka warzywna gotuje, z mrożonki niesttey ale i tak dobra. Zjem i biegnę do babci do szpitala. W domu też mi się 'szpitalnie' zrobiło, bo mama się rozchorowała, ehh...
No ale nic, damy radę. Wieczorem mnie czeka miłe spotkanie z przyjaciółmi, więc do tego czasu jakoś dotrwam.
Ejj czy Wam też jest tak zino? Czy po prostu za mało kalorii zjadam? Staram się tak 1000-1100 dziennie. Ale trzęsę się z zimna i nie wiem czy to ta pogoda, czy po prostu nie mam się czym ogrzać od środka.
(a walnij sobie babo kielicha :))
Felicja, a z tymi dołkami to masz rację, mijają i potem człowiek przynajmniej docenia dobre chwile.
Wiesz, na zewnątrz piź.... jak w kieleckim, więc pewnie dlatego ci zimno. Ja też ogromny zmarźluch jestem. A jak Ci to strasznie doskwiera to kup sobie jakąś herbatkę owocową z cynamonem. Pomaga, a kalorii to to chyba nie ma.
Hejka!
Miłego piątku życzę!
Hej :)
oj nie tylko tobie Kochana jest zimno... ja też dygocze i siedze pod kołderka cały dzień... gdzie ta wiosna, wiosna :P ja sobie zaraz herbatkę czerwoną walnę.. choć mam tak
No dobra, zjadłam zupkę na obiad, a teraz jeszcze złapię serek wiejski plus jakieś warzywka i uciekam na spotkanie :)
Miłego wieczoru dziewczynki!
Hej Tanczaca.Jak dzisiejszy dzionek?
w końcu dotarłam, przebrnęłam i jestem :D
dziekuje za odwiedzinki u mnie :D
co prawda hmm...nie bardzo cię kojarze ale to wszystko przez moją postępującą skleroze ;) :P
póki co przyszłam sie tylko przywitać bo mam ogromne zaległości na forum i musze nadrobic ;)
będe wpadać . miłego wieczoru z przyjaciółmi :*
hej śliczna jak tam? :*
sie nie mart ja też czasem jak głupia siedze i patrzę w telefon z złudną nadzieją :P
Dobra, zaraz ide spac... wiec tylko tak szybko:
u przyjaciol zjadlam 3 krakersy :) Dzielna jestem, coooo? I zadnego alkoholu. Dobra, krakersy nie sa dietetyczne, ale wersji warzywnej nie przewidzieli ;) Zreszta i tak zmiescilam sie w limicie, ok.1100.
A co do chlopa: nie wytrzymalam, wyslalam luznego smsa, takie tam co slychac... Moze glupio, ale juz nie wytrzymalam, rzadko mi sie to zdarza ;) Oddzwonil natychmiast, jakby tylko na to czekał i ma sie odezwac jutro i sie chyba widzimy ;)
Ha :)
Dobranoc!
tanczacaZkaloriami no nie powiem - wyglądam już całkiem, całkiem... wydaje mi się, że jeszcze uda ciut za grube, bo talia już super... no i niestety piersi... :( z dd na d, a może nowet c...
ale jak się chudnie to niestety z całego ciała...
pozdrawiam!
p.s. niedługo zamieszczę nowe foteczki... jak wrócę z moich krótkich wakacji...
A widzisz-on tylko czekał na sygnał ;) 3mam kciuki zeby dziś zadzwonił :D noi miłej soboty w ramionach (? przesadziłam :lol: ) no ale w dobrym towarzystwie pana od telefonu ;)
Oj te chłopy... sieroty :wink: Chciał, ale się bał, czy co? :lol:
Nie wiem, sama się zastanawiam o co chodzi. Mam pewne podejrzenia... zastanawiam się czy nie kręci na dwa fronty ;) Sama tak kiedyś robiłam, więc wiem jak to jest i znam wymówki ;)
Ale cóż, nie przejmuję się i stwierdziłam, że co ma być to będzie :)
Dieta trwa, jest dobrze. Napuchnięta jestem trochę przed @, ale nic to. Zjadłam owsiankę i potem jabłko, znów kawałeczek gorzkiej czekolady, byłam na siłowni, na obiad będzie zupka warzywna z mrożonki, co mi została z wczoraj... a potem nie wiem, się zobaczy.
Idę sobie dziś na koncert, z nim czy bez niego ;)
Odezwę sią jak znajdę chwilkę, jak nie to dopiero wieczorem/ jutro.
To się wybaw na koncercie za wsze czasy ( a jaki to koncert? )
Pięknie dietkujesz!
Miłej zabawy na koncercie - a jaki to koncert?
Pozdrawiam!
Koncert - malutki zupełnie, kameralny, znajomego, w domu kultury.
No i jednak nie idę sama ;)
Hmmm zabawnie jest, no ale zobaczymy :)
Coraz lepszy mam humor, mimo pogody za oknem.
Lubię chodzić na randki ;) Chyba się z tego powodu w życiu nie ustatkuję ;)
Zjadłam duży talerz zupy, teraz piję herbatkę...
Buziaki!
ładny limit na imprezce :D u mnie niestety imprezy końćza się fatalnie, zresztą za tydzień mam wesele i nie będzie dietki :?
A bo to taka mała imprezka, posiadówa z najbliższymi przyjaciółmi :)
No, kochane, zrobiłam się już na bóstwo, niedługo wychodzę i zwalę go z nóg! O! I tego się będę trzymać!
Coś przed samym wyjściem jeszcze przegryzę, żebym nie była głodna i zła!
Bogunia
No z ud i u mnie ciężko zrzucić... Zresztą, ja mam zupełnie inną budowę. Teraz, jak ważę za dużo, to wreszcie mam jakiekowliek piersi, tzn.coś między B a małym C... Przy mojej najniższej wadze, ok.58 kg miałam piersi dwunastolatki, takie zupełne nic... Więc mnie nie denerwuj ;) Cóż, u mnie to rodzinne, niestety.
Ale pocieszam się tym, że dzięki takiej budowie kobieta w starszym wieku wygląda młodzieńczo, bo nic mi nie obwiśnie ;) (czymś się muszę pocieszać przecież...)
trzymajcie kciuki za dzisiejszy wieczór!
Baw się dobrze i pokaż temu panu kto tu rządzi:)
Witaj Jak minął wczorajszy wieczór? Zwaliłaś swojego pana z nóg? Pewnie,że tak. Napisz,co słychać .pozdrawiam.
Fajnie było :) Posiedzieliśmy sobie jeszcze potem w knajpie, na kieliszku grzanago wina (no dobra, dwóch).
Nadal nie wiem na czym stoję, ale nic to. Było miło :)
Dziś jakaś śpiąca chodzę, ale trudno, przejdzie.
Uciekam tereaz na mszę, potem na fitness...
Zjadałam 2 Wasy z serkiem i dużo cykorii i pomidorka do tego. No i łyżke jabłek takich szarlotkowych, bo strasznie mi się coś słodkiego chciało...
Nie wiem co na obiad...
Uczyć się powinnam :/ Ale to potem. Jakaś rozleniwiona się dziś czuję, spaaaać!
Hej :)
co do randek to i ja lubię na nie chodzić :D ale przez to tez nie mam na razie stałego faceta, doceniam bycie singlem,... tylko ile można nim być bueheheh
a dietak ładnie Ci idzie,ładnie :D
Świetnie, że randka się udała:)
hmm własnie ale ile można być singlem? :P
Ja że jestem młoda i swobodna to mam ten plus :D ale wy? stare kobity co sie przydałoby ustatkować w końcu? :twisted: :lol: :lol: :lol:
nie no nie bierzcie sobie tego do serca żartowałam ;]
tańczącaz kaloriami podziwiam za siłownie :D
i za jedzenie wasy :roll:
bo ja jakoś nie przepadam szczerze mówiac :? :roll:
Nie czuję się taka stara ;)
Zresztą, ustatkowana już bywałam... no i nic z tego w końcu nie wyszło, po 3 latach z jednym powiedziałam dość, potem trochę saa, potem znów na dłużej...
No a teraz? Hmmm jasne, nie miałabym nic przeciwko temu, żeby znaleźć kogoś na stałe, ale - no właśnie - zanim się znajdzie to się trzeba naszukać, prawda? :) No a jak się szuka, to się randkuje ;)
Ehh nie poćwiczyłam dziś w końcu. Msza się przeciągnęła strasznie (1h20 min!), i potem stwierdziłam, że jednak do domu idę. Planowałam na pilates, ale już się zajęcia zaczęły, więc odpusciłam. Przyszłam do domu i jestem nie do życia: @ mi się zaczęła w końcu (co wyjaśnia ostatnie doły) no i nic mi się nie chce, jestem obolala i biedna :( W ogóle to jest nie fair, mam dużo kótszy cykl niż przeciętna kobieta i przez to mam częściej PMSy!
Ha, ale tym razem nie zarwałam przez to diety! To Wasza zasługa!
A z Panem X ;) widzę się w czwartek teraz...mrrrru :)
Migotka, a ja Wasę lubię! Tylko muszę się pilnować, żeby jej używać wyłącznie zamiast normalnego pieczywa, inaczej mogłabym ją po prostu sobie chrupać ot-tak, bez ograniczeń, a wtedy już przestaje być dietetyczna.
Głowa mnie boli, brzuszek mnie boli, pożałujcie mnie trochę!
Biedna tańcząca... wiemy co to okres, przykra sprawa... mnie to czeka w przyszły weekend.
Co do wasy, to ja non stop byłam głodna, jak zastępowałam nią klasyczny ciemny chlebek..
Ciągle znajduję, moja droga, podobieństwa między nami i oto kolejne: też byłam z kimś na dłużej, powiedziałam w końcu "nie" i teraz niby kogoś mam, ale na razie za wcześnie, by powiedzieć, co z tego wyjdzie.
Randkowanie jest super, ach te pierwsze dreszczyki
:D
ja też mam 24 lata i jakoś nie czuję się staro :) w prawdzie mamy z R staż 5.5 letni, ale....po prostu się dobraliśmy :)
u mnie dziś leje od rana, zimno jest i jakoś mi się nie chce nic, poza spaniem...ale ile można spać :?: powinnam się zająć uczeniem, ale....aaa chyba się jednak zdrzemnę :wink:
dzien dobry to ja sie na chwilke tylko przywitam i jak poloze synka spac to zaraz sobei poczytam :)))
wracam puzniej na wateczek :)))powspierac albo skarcic ehehhehe
Staż 5,5 roku... rany, pozazdrościć :)
No, ale do rzeczy: zjadłam:
12.00 galaretkę z dodatkiem jabłka i pół kubeczka jogurtu
przed chwilką - kaszę i gulasz sojowy
No a poza tym, to zgadnijcie, kto właśnie do mnie dzwonił ;)
Khem, to ja sie szykuję do kina :)
No!
Jest fajnie!
Idziesz z nim dziś do kina? :D
Oh, Yeah :D
Ooo :wink: Trzymam kciuki!
Dziewczyny, Wy to młodziutkie jesteście, o czym te dyskusje? Mi to już bliżej do 30 niż 20 :roll:
Pozdrawiam!