-
Witaj Harsharani,
Trafiłam na Twój wątek tak jakoś bardzo przypadkowo i utknęłam na nim:)
Dziś już nie przeczytam całego, ale jestem pod wrażeniem. Nie wiedziałam, że na forum są takie mądre i silne kobiety. I bardzo ładne dodam. Ten Twój ex to jakiś totalny... . Ech..
Kilka szybkich myśli. Widziałam te zdjęcia w kostiumie i jakoś nie zauważyłam grudek.. Zrobiły Ci się od razu po użyciu depilatora? Bo jakoś mi się nie wydaje, żeby to było od tego. Krostki tak, ale i tak znikają , a przynajmniej powinny, ale grudki?
Myśl druga... Czy mi się wydaje czy stawiasz raczej na dietę a nie na ćwiczonka? Szkoda by było spalać mięsnie, a masz naprawdę bardzo ładą kobiecą figurkę.Mam tak samo z nieproporcjonalną góra i dołem i wiem, że ćwiczeniami można zdziałać cuda.
Myśli trzeciej nie będzie bo jakoś mi umknęła:-) Pozdrawiam i dobrej nocki.
-
Puellcio, dziekuje za tak mile slowa, ale nie wiem czy sie zgodze z nimi. Chociaz nie powiem, usmiecham sie i po raz 3 czytam posta :)
rzeczywiscie nie cwicze. Szczerze mowiac, wiem, ze powinnam, widze to i czuje, ale zwyczajnie mi sie nie chce :roll: :oops:
Wiem, bez sensu.
Kiedys tlumaczylam sie brakiem czasu, chociaz prawde mowiac to teraz nie mam go wiele (z drugiej strony zamiast siedziec na kompie moglabym robic brzuszki ).
Tak naprawde chodzi chyba o to, ze po calym dniu biegania za synkiem, opiekowania sie nim etc, nie mam sily ani ochoty na nic innego... Duze nadzieje mialam wzgledem rowerka, ale osoba ktora miala mi go dac zatrzymala go dla siebie (stara baba jakby nie bylo, majaca menopauze i dostajaca od niej na leb- alez jestem wredna)
a teraz duzo minie zanim uzbieram tyle kasy by kupic sobie taki sprzet, bo jestem w miare krytyczna wobec siebie i wiem, ze to chyba jedyny wysilek na jaki mnie stac.
ale sie rozpisalam.
Obejrzalam z siostra 'Nianie w NJ' i wyjatkowo chce mi sie spac. jak na zlosc zamknieta lazienka :evil: a ja musze wziac prysznic.
aha, a solarium... nawet fajnie chociaz strasznie na poczatku.
-
A moze jakies cwiczonka w domku??jak z pieniazkami krucho:):)
Albo np hulahop, skakanka to kosztuje grosze a pomaga swietnie:))
Milego dnia:*:*
http://dyskenzo.pop.e-wro.pl/tp/cherry.jpg
-
Harsharani Nowa ma rację hula hop to swietna sprawa przez 10min tak cie wymęczył, że hoho
miłego dnia kochana*
-
musze sobie zakupic, ale nie wiem czy bede krecic :)
u mnie malo pieniedzy, a nie moglam sie oprzec i zakupilam sobie 2 ksiazki. No typowa ja.
-
A jakież znowu książki? Ja czytam aktualnie "Upadek sombrera". Dziwne dzieło, wciągające, alternatywne dość, nietypowo skonstruowane.
Harsharani, mam dokładnie tak samo, jak Ty z tymi ćwiczeniami. Niby wiem, że trzeba, niby mam czas.... ale tak jakoś nie wychodzi. I też cały czas marzę o rowerku stacjonarnym. A rodzicom go nie chcę zabierać.
Zostawiam takie do głaskania:
http://kroliki.zwierzeta.eurocity.pl...olik-lozko.jpg
-
Ja tam zwolenniczką Pratchetta- pewnie źle napisałam ale co tam:p
Co do hula hop to ja staram się 10 minut dziennie chociaż, zobaczymy co z tego będzie...
-
hej Harsharani!
Ja powiem tak.. rowerek stacjonarny to spory wydatek, który może się dość szybko znudzić. serio. myślałam, że mnie będzie cały czas kręcil.. ale ostatnio przechodziłam obok niego obojętnie. natomiast hula-hop kosztuje piatke i nawet jak je pierdykniesz w kąt po tygodniu, to nie będzie finansowo bolało ;)
ja sobie ostatnio kupiłam książkę i nie miała na żarcie, bo był koniec miesiaca :?
głupia ja., ;)
-
Mnie osobiście rowerek stacjonarny nudzi i jezdzę tylko na "normalnym":)
Ale nie zmuszaj się jak nie lubisz. Domyślam się, że masz duzo "aerobów" z synkiem :-) i dlatego myslalam o czyms bardziej siłowym.... A co lubisz robic?
A co do książek to zaczytuję się ostatnio w Murakamim i postanowiłam przeczytać wszystkie jego książki tego lata:)
-
Oj te nieszczęsne ćwiczenia :cry: Ja też bardzo mało ćwiczę (chyba że ganianie za maluchem), ale staram się codziennie robić brzuszki i od wczoraj jeżdżę na rowerze plenerowym nie stacjonarnym :lol: A hula hop, fajna sprawa, kiedyś pół dnia próbowałam kręcić nim i nic może jeden obrót, tak się wkurzałam że hej. Dopiero mąż do mnie że musi być większe, bo tym to ja na ręce mogę sobie pokręcić :lol: Dopiero w tedy mnie olśniło że hula hop ma rozmiary, a większego niestety u nas nie ma. Jak będę w jakimś markecie to muszę zakupić :lol:
Harsharani ja cię rozumie, opieka nad maluchem tak wykańcza że jak śpi to się chce porobić coś czego nie można w jego obecności np. wejść na forum :wink: