Ja juz z farba wole nie kombinowac. Mialam juz blond, czarny, rude. Najlepiej bylo chyba z tymi pierwszymi. Chociaz nie.. najlepiej jest w moim wlasnym kolorku ;)
Wersja do druku
Ja juz z farba wole nie kombinowac. Mialam juz blond, czarny, rude. Najlepiej bylo chyba z tymi pierwszymi. Chociaz nie.. najlepiej jest w moim wlasnym kolorku ;)
Ja miałam kiedyś bardzo czarne włosy, ale w miarę dorastania troszkę mi zjaśniały do czekolady. Nigdy nie farbowałam na ciemniejszy kolor (nie wliczam szamponetki), raz miałam pasemka blond- czerwień, potem balejaż blond- miedź :) Po tym drugim włosy były okropne, istne siano ;/ Postanowiłam je ściąć i wreszcie zapuścić dugie włosy kolorze naturalnym i wreszcie o nie dbać, bo wcześniej nadmiernie używałam prostownicy i nie stosowałam żadnych odżywek. Teraz już mam w 100% zdrowe i nie wiem czy farbowanie nie zniszczyło by ich znowu (taka moja obsesja na punkcie nawilżenia :P). Jak narazie w planie jest fryzjer, potem się zobaczy :)
Trzykolory- właśnie wiem, że ciężko jest potem rozjaśnić, ale mimo wszystko mnie jakoś ten kolorek pociąga :P
Czeste uzywanie prostownicy to chyba zabojstwo dla wlosow :? Ja na szczescie mam proste, ale nie wiem czy od czasu do czasu nie bede musiala tak dla lepszego ulozenia z tylu koncowek wyprostowac.
Jak są cieniowane to ciężko je ułożyć, wiem z doświadczenia. Kazy włos odstaje w inną stronę, z tego powodu jest to trochę uciązliwe :) Ja też mam proste , ale nie do końca, bo też się wywijają :P
ja też mam proste, ale po prostownicy są dużo ładniejsze.. niestety tak mi się po niej rozdwajaly koncówki, że zaniechałam używania.
teraz się suszę na okrągłej szczotce i robię sobie na glowie helm ;)
ale już mnie korci, zeby się znów rozjaśnić.
obliczę budżet na ten miesiąc i zobaczę, czy wyrobię finansowo.
bo to znów jakieś 150zł. :roll:
Wpadam zyczyc milego dnia ;)
No to jest właśnie ta okropna wada prostownicy, włosy się niemiłosiernie rozdwajają i przesuszają :)
Dziś było ważenie, przsunęłam tickerek o 0,5 kg w prawo :) Niby się cieszę, ale jednak mogłoby zlecieć trochę więcej :) No cóż- nawet jakby nie spadało nic przez miesiąc i tak się nie poddam, jestem zdeterminowana :) Do osiągnięcia celu brakuje aż (a może tylko? :P) 19,9 kg. Życzę miłego dnia, tymczasem zmykam na śniadanie.
Gratulacje. Kazde pol kilograma jest wazne ;) I oczywista sprawa ze do konca dietki tylko 19,9. Zwazajac jeszcze na to ze niedawno mialas znacznie wiecej ;)
gratuluję spadku wagi. moja niemiłosiernie pokazuje 61.8, ale nie przesuwam tickerka tylko robię wszystko, żeby pozbyć się z siebie tych grzeszków, które do tego wzrostu doprowadziły.
0.5 kg. to bardzo ładny wynik :)
wiesz.. ziarnko do ziarnka... :)
No tak, macie rację, ale jak każda baba jestem niecierpliwa. Zresztą- byłam gruba przez 3 lata, więc nic się nie stanie jeśli pobędę jeszcze przez te najbliższe pół roku, oczywiście przy założeniu, że będę dalej prowadzić dietę :) Niedługo mam wizytę u fryzjera, może uda mi się porobić fotki i wkleję. Narazie :)