Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4

Wątek: mój zakątek na dieta.pl :)

  1. #1
    animaart jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie mój zakątek na dieta.pl :)

    Nie będę oryginalna, bo trudno być tutaj oryginalnym, jakby nie spojrzeć to dieta.pl i większość z nas znalazła się tutaj z podobnych, niecnych powodów
    O odchudzaniu, o całym tym cyrku związanym z dietą wiem dużo, bardzo dużo.

    Z otyłością walczę od dziecka, nawet nie tyle z otyłością, co z różnej maści i treści zaburzeniami emocjonalnymi, które to do otyłości doprowadziły. Choć tak właściwie przyczyn otyłości było wiele. Zaczęło się m.in. od przekarmiania w dzieciństwie, co doprowadziło do nadwagi, już wówczas czułam się inna od rówieśników, więc zaczęłam zajadać swoją odmienność i tak już nie było nadwagi, a otyłość... itd. itp. etc.

    Przez długi czas nie potrafiłam określić co mi właściwie jest, nie była to zwykła chęć jedzenia, chęć na ulubione smakołyki w dużych ilościach. To opychanie się czymkolwiek gdzieś tam z dala od innych... hm... myślałam, że to może bulimia, tyle się o niej mówiło... jednak to nie bulimia, a podręcznikowy przykład kompulsywnego jedzenia. Jeszcze do niedawna słabo poznany, pomijany...


    Trochę ponad 2 lata temu ważyłam 110kg. Pragnęłam z całych sił zobaczyć to 5 z przodu. Tylko czemu u licha rezultaty nie są takie jak oczekiwałam?! A no dlatego, że sama sobie przez lata na to zapracowałam i choćbym ważyła 40kg to ciągle będzie ten nadmiar skóry, rozstępy i inne.
    Po schudnięciu (dodam, że w wolnym tempie – ok. 2 kg miesięcznie) przez dość długi czas utrzymywałam wagę w granicach 51 – 52kg, ale jak już wspomniałam wygląd był baaaradzo daleki od tego czego chciałam... Normalnie pewnie bym na tym poprzestała, ale niestety brak tzw. „rygoru” żywieniowego i rozczarowanie rezultatami spowodowało powrót po wielu miesiącach tego kompulsywnego cholerstwa. Wpycham w siebie wszystko, znowu nie potrafię jeść z innymi, jem sama, pochłaniam kilkanaście tysięcy kalorii dziennie. Znowu tyję. Na chwile obecną ważę 55 kg, chciałaby troche stracić - ale jak z powyższych super fajnych rozważań wynika nie to jest priorytetem. Wiem jak wiele straciłam przez brak akceptacji samej siebie, przez walkę i ucieczkę przed sobą i ludźmi, nie mogę pozwolić na to, by jeszcze cokolwiek wróciło, by moje myśli skupiały się na jedzeniu...

    Piszę dla siebie, muszę powrócić do samodyscypliny, która gdzieś po drodze zatraciłam. Jeszcze całkiem niedawno spoglądałam na dziewczyny takie jak ja teraz lekko głupkowatym wzrokiem z bliżej nieokreślonym grymasem mięśni twarzy... bo jak posiadaczka wagi mieszczącej się w szeroko rozumianej „normie” może robić z siebie taka ofiarę, cóż... potwierdza się, że bycie xxl to nie sprawa ciała, a duszy

    Dość mądrości, marudzenie i wypluwania chaotycznych myśli, dla pocieszenie powiem tylko, że zwykle aż tak nie marudzę


    I jeszcze troszkę liczb do zweryfikowania

    Wzrost 158
    Waga 55
    Wiek 22

    Biust 84
    Talia 68
    Biodra 91
    Udo 51
    Łydka 35,5

  2. #2
    Awatar agnes86
    agnes86 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-03-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    857

    Domyślnie

    hej.

    będzie dobrze - zaczynamy razem i weryfikując podane liczby doskonale Cię rozumiem - mam dosyć podobne proporcje waga/wzrost i wymiary. i tez cxzasami sie zastanawiam, czy nie robie z siebie ofiary, ale skoro ne czuje sie ok we własnym ciele to chyba coś trzeba zmienic...
    trzymaj się w takim razie pisz jak dieta i zresztą nie tylko
    pozdrawiam
    "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" Augustyn z Hippony


  3. #3
    animaart jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    cóż... dzień na straty (tak jak ostatnie tygodnie...) ale to było wiadome, od rana napad na jedzenie, zwykle dopadało mnie to późnym wieczorem. Dlatego też zameldowałam się na forum, by nie było - że jutro napiszę i od jutra zacznę i takie tam ciągnięcie tematu w nieskończoność...
    oby dzisiejszy dzień sobie poszedł, a jutro zaczynam od nowa...


    agnes86 serdecznie witam!

  4. #4
    animaart jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    cóż... dzień na straty (tak jak ostatnie tygodnie...) ale to było wiadome, od rana napad na jedzenie, zwykle dopadało mnie to późnym wieczorem. Dlatego też zameldowałam się na forum, by nie było - że jutro napiszę i od jutra zacznę i takie tam ciągnięcie tematu w nieskończoność...
    oby dzisiejszy dzień sobie poszedł, a jutro zaczynam od nowa...


    agnes86 serdecznie witam!

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •