Mam 26 lat, męża, 2,5-letnią córkę. Właściwie mam wszystko, niczego mi nie brakuje. A jadnak... Ciągle brakuje mi pewności siebie, czuje się mało atrakcyjna, wręcz brzydka, gruba. Ważę 68,4kg przy wzroście 165 cm. Moim marzeniem jest znów (chyba z 8 lat temu tak było) zobaczyć 5 z przodu...
Rok temu byłam na dobrej drodze, ograniczyłam jedzenie, słodycze, śmieciowe jedzenie, chodziłam na siłownię. Wtedy jeszcze miałam czas na to. Teraz nie mam czasu wyjść na siłownię, dużo pracuję. Cały etat zawodowo plus korepetycje udzielane popołudniami i jeszcze delegacje zagraniczne. Brak czasu na regularne jedzenie i treningi. Ani się obejrzałam, a waga skoczyła.
Jednak muszę w końcu coś ze sobą zrobić, bo przestaję mieścić się w swoje ubrania!
Stawiam sobie małe cele, najpierw chciałabym dojść do wagi 65 kg, później 59,9, a marzeniem jest 55 kg... Na początek spróbuję poćwiczyć w domu z Ewką, a jeśli znajdę czas to wyskoczę troszkę na siłownię. Będę starała się jeść częściej a mniej, pić przynajmniej 1,5l wody dziennie, jeść dużo warzyw i owoców. Dniem szaleństwa będzie sobota, kiedy będę mogła zjeść coś słodkiego.
Ten największy cel wymierzam sobie do 1 lutego 2014, aby na swoje urodziny 18 lutego być już laską...
Uda się?? Oby...