Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
no tak ten kyo nie wie ile wysilku w sukces wlozylas to sobie swoje ponysli ale w sumie niech sobie nysli co chce bo zauwazylam ze czlowiek sie stara itp a i tak mu dupke obrobia dlaego mam w nosie kto co mysli:-) dzis przerwa od cwiczen i dobrze bo potrzeba mi regeneracji. jedynie spacerek trzeba corke przewietrzyc. wieczorem pozarlam marsa tak mnie na slodkie trzepalo. ale mam sukce bo w tym tygodniu pozarlam tylko ciasto kawalek pare piernikow i yen mars wiec 3 sztuki a jeszcz etydzien temu byly 3 batony dziebnie czyli 21 sztuk tygodniowo masakra
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
malinkaa- tak to jest wszystkim nie dogodzisz. Brawo co do słodyczy. U mnie narazie 2 dzień detoksu słodyczowego. Dzis zupka z dyni, wczoraj filet z kurczaka gotowany na parze. Oby tak dalej.
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
hej dziewczyny :smile:
gaja - mocno trzymam kciuki i wierzę, że twoja mama odzyska zdrowie...przesyłam wam ile tylko mogę pozytywnej energii!
mama - i dobrze, ciesz się ze swojego sukcesu, włożyłaś w to wiele wysiłku i masz prawo być zadowolona :-D a moim zdaniem to powinnaś się jeszcze czuć z siebie dumna :-D
mnie dawno nie było, bo szczerze to cały czas ogarnia mnie hmmm...chyba rozczarowanie....dziś mija miesiąc odkąd całkowicie zrezygnowałam ze słodyczy, generalnie cukru, białej mąki, chleba tez praktycznie nie jem nie ważne jaki, makaron ryż bardzo ograniczam, i co???? i wielkie nic, wręcz wzrost i znów ponad 60 na wadze, to bardzo demotywujące gdy rezygnujesz z tylu rzeczy, starasz się, nie poddajesz i mimo to tyjesz. Wiem, że to leki, które biorę tak wpływają...jest mi zwyczajnie źle. Jedyne na co jeszcze mam wpływ i żal do siebie to brak wystarczającej ilości ruchu...dajcie mi proszę wielkiego kopa.
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
bernii- nie poddawaj się. Nawet jak nie chudniesz jak bys chciała to na pewno wyeliminowanie cukru i mąki pozytywnie wpłynie na twoje zdrowie. Poczekaj jeszcze jakis czas waga w koncu drgnie a potem juz jej nie powstrzymasz:) moze przez leki masz dłuzsze zastoje? Nie jestes osobą otyłą wiec te kilogramy ogolnie tez wolno spadaja. Ja od roku nie jem mąki, chleba w ogole nawet kaszy i ryzu prawie wcale i tez nie było tak ze regularnie chudłam. Jak juz waga była w normie to czasem miesiac nic sie nie działo a za półtora miesiaca ze 3 kg spadło naraz.
Ja dzis 3 dzien bez cukru. Od dwóch dni nie mam apetytu w ogóle. Jadam jabłka i jeden ciepły posiłek na siłe. Chyba przez te krwawienia nieregularne. Musze wybrac sie do mojej ginekolog bo normalnie co tyzień miec @? Brzuch obrzmiały wrrrrr
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
Bernii daje mocnego kopa!! Dasz rade na pewno i wiem ze przy lekach trzeba niestety miec wieksze zaparcie..
Mama super ze sie trzymasz bez cukru i w zdrowym zywieniu koleżanki z pracy padna na twoj widok :-)
Malinka cwiczenia podziwiam u mnie kondycja chyba siadla ale codziennie w pracy ciagle w ruchu do pracy i z pracy tez pieszo wiec jakis ruch jest :) ale za cwiczenia podziwiam i musze sie wziac tez mam nadzieje ze dalej bedziesz mnie motywowac :-)
U mnie sytuacja wogole jest lipna grypa zapalenie spojowek dodatkowo bylam u mojej pani gin i mam jakies zaburzenia od hormonow i tez moge z @ sie pozegnac a jak bedzie zle to i z kolejnym dzieckiem.. teraz czeka mnie odstawienie hormonow wiec zobaczymy jak waga pojdzie i samopoczucie mam nadzieje ze bedzie ok wszystko. Diety sie trzymam czasem zjem cos slodkiego ale robie tak jak mama mowi omijam albo zmniejszam inny posilek ale to pomaga wytrwac. Trzymam kciuki za Was wszystkie i damy rade a juz trzeba o Sylwestrze myslec!!
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
mala-fajnie ze sie odezwałaś, super ze dbasz o zdrowa diete. Dzięki za miłe słowa.
ja sie trzymam dalej co do słodyczy no moze z wyjatkiem dzis 2 kosteczki gorzkiej zjadlam ale świadomie. A tak to kawałek pstrąga jabłko, pomarańczę, 2 szklanki soku wyciskanego z aroni mniaam . I nie było na nic czasu bo wykorzystałam maksymalnie pogode i ze3 h spaceru wpadło i zakupy i jestem padnieta ale pozytywnie.
Znów skusiłam sie na ciuszki w sklepie masakra przez moje zrzucone kilogramy stałam sie zakupoholiczką :o
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
Ja teraz pracuje w odziezowce to juz odwyklam od zakupow zbyt czestych :) za duzo ubran mi w rekach sie przewraca to juz nawet mierzyc sie czasem nie chce :) u mnie dzis kurczak pieczony z piekarnika duzo warzyw i troche ziemniakow do tego. Ogolnie ostatnio jakos moj organizm odmawia posluszenstwa waga stoi w miejscu zawsze cos jest nie tak jak nie zoladek to teraz problemy ginekologiczne to jakas grypa czy cos.. musze nad odpornościa popracowac :/
Mama a ty nie za malo ostatnio jadasz ?
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
mala- ja bym nie mogła pracowac w odiezówce bo bym wypłate brała w ciuchach hehe. Fakt troche malo ostatnio jadam . Zjadłam jeszcze 4 wafle ryzowe ale tez cos ostatnio mam problemy ciągle mam @ i wtedy jakos mnie mdli. Tez sie musze wybrac do lekarza. Jutro na sniadanie tłusta makrelka bęzie chocby nie wiem co :)LLepiej ze stoi w miejscu niz jakby rosła jak stoi to znaczy ze jesz odpowiednio do swoich potrzeb. Pewnie jak tak zdrowo jesz to w koncu po trochu spadnie.
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
Bernii dzieki, mama w szpitalu znow czeka na operacje. Wierze ze bedzie dobrze :).
Co do zakupow to moj mąż ma ze mna raj bo ja kupuje szybko i byle w max gidzine sie uwinac bo po 30 min w sklepach zaczyna mnue bolec glowa i czuje sie strasznie zle :P.
Zreszta ja nie mam sie gdzie stroic bo moim strojem jest odziez treningowa xD.
Odp: ->->->->-> Nie wymiękamy do konca roku 5 kg zrzucamy <-<-<-<-<- - Część 2
Oh dziewczyny.. Pomocy. Czy to sie kiedyś skończy? Nie mówię, nie wiele robiłam - wręcz można powiedzieć, że na to co jem to i tak jest spoko. Ale miałam już 64.. a dziś na wadze 66,6 (prześladuje mnie ta waga). Chciałabym skończyć z "niepowodzeniami" i w końcu się K**** odchudzić! :(
Jestem trochę przybita. Co prawda składają się na to sprawy zawodowe, ale najbardziej zależy mi na dobrym samopoczuciu, które będzie wynikać z zadowolenia ze mnie - z ciała i z wagi. Resztę ogarnę.
Brakuje mi sił. Motywację to jeszcze chyba jakąś mam, ale energii chyba nie. Co weekend coś się dzieje - cały tydzień spoko, nawet się trzymam, ale weekendy to dramat - mogło by ich nie być...
Co robić? Jak wziąć się w garść? Pomóżcie chociaż słowem...