hej Syllwi, wpadłam tylko powiedzieć, że dobrze ci idzie i życzyć udanego weekendu
3mam się ciepło
fatusia
hej Syllwi, wpadłam tylko powiedzieć, że dobrze ci idzie i życzyć udanego weekendu
3mam się ciepło
fatusia
Trzymaj się Sylwii mocno!!!
Determinacja jest bardzo ważna!! Zacisnąć ząbki i piąstki i powtarzać sobie "A własnie że dam rade!!!"
Aha i nie zakładaj codziennego ćwiczenia, jeśli dawno nie ćwiczyłaś to musisz robić 2-3 dniowe przerwy bo mięśnie musza sie zregenerować.
Bede Ci oczywiście dogladała!!!
papatki
reni~~
Hej wszystkim.
Fatusia dzięki za wsparcie.
Szelma co do tych ćwiczeń to nie jest aż tak źle. Choć owszem po tych ćwiczeniach z Vitą (tych na mięśnie ud) trochę mnie pobolewało. No ale to nic bo już przeszło. A co do codziennego ćwiczenia to zapomniałam dodać że Niedziela jest tylko i wyłacznie dla mnie. Zadnych ćwiczeń ani takich tam.
Jak znamy życie i wiemy że był weekend to wiadomo że mogło się coś nieciekawego wydarzyć. No i się wydarzyło. Wczoraj mężulek był w pracy a ja sama z t5eściam byłam na urodzinach jeo Babci. Tak więc chyba więcej nic pisać nie muszę. Zauważyłam że częściej nawalam niż mi się coś udaje. Ale spoko płakać nie będę dziś jest koleny długi dzień i wiele do zrobienia.
Zresztą rezultaty nie są takie złe.Przez cały styczeń minus 7 kg. A przez ostatnie 11 dni stycznia po około 2 dcentymetrów wszędzie oprócz biustu. Więc to chyba żaden powód do płaczu a wręcz prezeciwnie. Wczoraj już siędowiedziałam że 22 lutego mam kolejne spotkanie u męza rodzinki. A więc mam 3 tygodnie żeby schudnąć tyle co przez styczeń. Wtedy mam nadzieję że będzie już coś widać. Bo póki co tylko ja czuję po spodniach że są luźniejsze.
Tak więc trzy tygodnie na ostro. i bez żadnych wpadek żeby nie przedłużać. Pókii co jest 111 a ja dopiero niedawno wstałam. i Ciągle jeszcze jestem w piżamce. Za to śniadanko zdążyłam już wszamać w łóżeczku. Tak więc 100 kcal z tytułu wciągnietego jabłuszka mam już na koncie. Co do reszty dnia to na obiad jakiś mały tależyk ryżu z jabłkiem lub coś w tym stylu. Mam czas to jeszcze pomyślę. A na kolację wasa z polędwicą z kurczaka. Do tego herbatki ziołowe i powinno nie być źle. Poza tym zaraz musze wziąć się za sprzątanie bo moje trole (patrz braciszkowie)przez ten weekend zdąźżyli troszku nabrudzić. Potem obiad ugotować ii takie tam więc kalorii trochę się spali. No a weczorakiem ćwiczonka
Ok ja już ucieka. Czas najwyższy się wkońcu ubrać.
Papatkli i odezwę się później.
TYm razem się nie poddam!!!!!!!! Oświadczam wszem i wobec iż jedzenie nie będzie mną żądzić. Nie dam się zwariować. Odchudzam się (jeśłi można to tak nazwać) od początku stycznia. Robiłam podchody na 13 i Norweską ale jedzenie ma być przyjemnością a nie wmuszaniem w siebie rzeczy których nie cierpię. W ciągu tego czasu miałam kilka wpadek. Jednych mniejszych innych ogromniastych. Skutek tego jest taki że od 1 stycznia 2002 roku póki co schudłam 6 kg. I dużo i mało zarazem. No ale cóż to wszysto przez te wpadki. Dlatego własnie piszę tego posta żeby mieć mobilizację, i żeby od czasu do czasu ktoś mnie porządnie opierniczył za to że sie obijam i takie tam.
Teraz lista moich postanowień ( jeśli przeskrobięw choć jednym punkcie możecie mnie zlinczować. Mówię poważnie)
1. Jeść najpóźniej do 18.
2. Nadal 2 razy w tygodniu aerobik.
3. Kalorie max 1000, choć im mniej tym lepiej.
4. Codziennie chrom organiczny z rana.
5. Słodycze tylko w sytuacjach kryzysowych w bardzo, bardzo, bardzo małych ilościach.
6. Codziennie godzina ćwiczeń z płytą VITY (oprócz wtorku i piatku bo wtedy aerobik)
7. Przestrzegać wyżej wymienionych.No i nie ważyć się codziennie bo to wcale nie mobilizuje.
Mam nadzieję że uda mi się wytrwać. I było by mi bardzo miło gdyby ktoś przyłączył się do mnie. Mam zamiar do wakacji zrzucić przynajmiej 15 kg.
Teraz ważę 84 przy wzroście 168. ( wiem wiem katastrofa na całego).
Z góry dziękuję za wszelkieodpowiedzi
hejka
ja postanowilam sie zaczac odchudzac od dzisiaj. Moim marzeniem jest schudnac 15 kilogramow. Dlatego milo mi bedzie jesli bede mogla wspolnie z Toba sie odchudzac
Ja waze 78 kilogramow przy wzroscie 171 cm. Tez nienajlepiej. Zycze duzo cierpliwosci i silnej woli Jestem z Toba
Pozdrufka cieplutkie
Syllwi na pewno ci się uda, życzę tego z całego serducha
powodzenia
Dzięki dziewczyny za odzew.
Muszę się z góry usprawieliwić że już na początku ostro nawaliłam. Popierwsze nie zaglądałam tu przez 2 dni. PO drugie wieczorne ćwiczenia z płytą były zerowe. Jedyne czego w te 2 dni nie zepsułam to tego że 1000 kcal nie przekroczyłam.
A wszystko przez to że zachciało nam się z mężulkiem nowych mebli do naszego pokoju. No i w ten sposób dopiero dzisiaj wszystko wróciło w miarę do porząsku. Przez te dni się nie ważyłam. Ale dziś rano było już 83,5. Wiem że to żadna rewelacja ale zawsze to coś. Dzisiaj już na spokojnie sobie poćwiczę w domku bo na step nie idę ( samochód się spsuł a mam naprawdę bardzo daleko i to ujeszcze przez las). Na dzisiaj to już wszystko. Idę robić sobie obiadek tzn 3 kostki z dorsza podgrzewane w mikrofali a do tego sałatka szwedzka. A na deser czerwona herbatka. Mozę jeszcze wieczrkiem cosik napiszę a póki co paatki
Zakładki