Wersja do druku
Słodziutkie widzę że tu jesteście.
Jestem pełna podziwu dla Was. Tak trzymać.Nie martwcie się o mnie nie zrezygnowałam, wręcz przeciwnie.Mam nadzieje że się zarazicje moim optymizmem.
Sorki że sie nie odzywałam , ale mieszkam w innej strefie czasowej .
Ale jestem z Wami.I na pewno Was nie opuszczę i żadnej z Was też nie pozwole zrezygnować.Będę o każdą z Was walczyć jak lwica.
Pozdrowionka.
MAYYKA bardzo mnie cieszy Twoja postawa :) Tak trzymaj :) I cieszy mnie również fakt, że mogłam Ci pomóc i mam nadzieję będę pomagać dalej, a w każdym razie uczynie wszystko żeby tak było :)
Renia19 ten pomysł z ważeniem się co tydzień jest bardzo dobry :) Ja narazie obiecałam sobie, że nie zważę się przez najbliższe dwa, a może i trzy tygodnie, chociaż wątpię, że wytrzymam tyle czasu :lol:
To się tyczy także Ciebie :lol: NIE WOLNO NAWET MYŚLEĆ O PODJADANIU A CO DOPIERO TO UCZYNIĆ! Prędzej sobie rękę utnę niż coś podjem :lol:Cytat:
Zamieszczone przez MAYYKA
Trzymajcie się Kochane i dzięki że jesteście! :) :) :)
To znowu ja.
Też staję ciągle na wagę, w zasadzie nie wiem dlaczego to robię, chyba mam nadzieje że od samego "włażenia" na nią będe szczupła.
Renia19 podoba mi się pomysł z cotygodniowym ważeniem.
Rybcia83 może przyłączymy sie do Reni19, i w każdy poniedziałek będziemy urządzać wielkie wspólne ważenie.Buziaczki.
No oczywiście, możemy się przyłączyć :) Ja i tak chyba nie wytrwałabym w swoim postanowieniu żeby się zważyć za dwa tygodnie, ale do poniedziałku postaram się wytrzymać :lol: No więc wszystkie trzy ważymy się w poniedziałki :D
To świetnie !!!
O to moja (maleńka) waga: 85 kg.
Ale, za tydzień, na pewno wskazówka wagi drgnie, i to w dół.
Czego sobie i Wam słodziutkie życzę.
znam tę metodę...niestety się nie sprawdza, najlepiej ważyc się nie częsciej niz raz na tydzień :wink:Cytat:
Zamieszczone przez MAYYKA
życze skutecznej walki z kilosami
Dzięki za stronki "CHUDNE SKUTECZNE."
Słodziutkie też tam zajrzyjcie,są tam ćwiczonka na brzuszek,talię i nogi.Ja już z niej korzystam.Pa......
HEJ !! HEJ !!
Pobudka Słoneczka czas na dietkę.
Zgodnie ze wcześniejszą zapowiedzią ,zdaje relacje z minionego dnia.
> Przez cały dzień, udało mi się nie stanąć na wagę, a, w moim przypadku to nie lada sukces.
> Uśmiechało sie do mnie mięsko,ale oparłam się tej pokusie.
> Rano troszkę zgrzeszyłam, wypiłam kubek kawy z 1 łyżką stołową cukru i dodatkiem mleka ,o niskiej zawartości tłuszczu.
Niestety ,nie przywitam dnia bez kawy z cukrem.
> Zjadłam 2 jabłka
> 2 surowe marchewki.
> Główkę gotowanej kapusty.
> Staram sie dużo pić , niestety ciągle do wody dolewam soku.Muszę to zmienić.
> Ćwiczyłam dobre 30 min.Może to niezbyt wiele .Ale dla osoby takiej jak ja,czyli leniwej, to kolejny krok naprzód.Pot ciekł po moim obfitym ciałku.Nie żałuję ani jednej kropli.
Kolejny dzień za mną.Mogę powiedzieć że to pierwszy dzień dietki, takiej na serio,bez oszukiwania samej siebie.
Buziaczki Słoneczka .Dajcie znać jak Wam idzie.
Pa...............
Hej Kochane :)
No więc na początek chcę powiedzieć, że cieszę się, że dobrze Ci idzie MAYYKA :) Oby tak dalej :)
Mi też dobrze idzie i czuję się świetnie i mam nadzieję, że kolejny dzień diety pójdzie bez zarzutów :D Muszę powiedzieć, że jak weszłam dziś do łazienki to nawet nie poczułam ochoty, żeby wejść na wagę i na całe szczęście oczywiście :) Nie myślę też o jedzeniu i potrafię się opanować, a przyznam, że kocham jeść. No ale przyszedł czas żeby się wreszcie odkochać od jedzenia :lol: Bywało już tak, że potrafiłam nie jeść cały dzień, a jak wieczorem zaczęłam to nie mogłam skończyć i pakowałam w siebie co się dało :( No ale koniec z tym :) Dzisiaj mam zamiar znowu poćwiczyć, bo to fajne zajęcie i przynajmniej się lepiej człowiek czuje :) Zamiast siedzieć przy komputerze lepiej się poruszać :)
Życzę wytrwałości w tym kolejnym dniu :) Będzie dobrze :)
Całuski. Papa!
Hej dziewczyny!!!
Przyłączam sie do was... do wszystkich... Im więcej was .. nas tym lepiej... więcej pozytywnej energii... Mam do zrzucenia 14kg... Pestka!!!
Mam nadzieję że zarażę się od was konsekwencją i zdrowym rozsądkiem i nawet nie zauważę, kiedy ten balaśk zniknie... :))
Pozdrawiam cieplutko