Przeglądając rózne posty widze ze prawie kazda (y) z was pisze ze nie macie pohamowania na słodycze, ze trudno sie wami z nimi rostac itp. .. Ale u mnie jest przeciwny efekt to one chcilyby zebym je jadla, ale ja niechce cos nieprzepadam za nimi. To nie znaczy ze nigdy ich nieuwielbiałam ale ze pewnym dniu postanowiłam ich niejesc i do tej pory niejem a minelo juz duzo czasu... A moze ze mna jest cos nie tak?? . Napiszcie co wy o tym wszystkim sądzicie.
Zakładki