-
potrzebuje wsparcia...=(
no i robie ten wpis bo ...potrzebuje wsparcia psychicznego.kurcze ale to zabrzmialo..
odchudzam sie juz 6 dzien (dla niektorych dopiero ale dla mnie to straszny wysilek fizyczny ale chyba jeszcze wiekszy psychicznie)nie wiem ile schudlam i czy w ogole cos mi sie udalo bo sie nie wazylam jeszcze..mam zamiar zrobic to jutro(7dzien)choc nie wiem...znajac mnie to jak sie zwaze to sie skonczy odchudzanie..moze wiec lepiej nie robic tego na razie??
kurcze jeszcze na poczatku dnia wierze w siebie ale po obiedzie chce mi sie ryczec bo mysle ze nie dam rady...jakos wytrzymuje ale juz mnie doluje ciagle ssanie w zoladku=(
tak chcialabym schudnac....
-
ludzie....
widze ze ktos tu zaglada ale nikt nie odpisuje...no coz bede se musiala radzic sama..smutne nio i lapie dolka ...zebym tylko nie zaczela jesc..dam rade chce...jest we mnie sila(tak tak ..heh)
-
Hej! Jezeli udaje ci sie pokonac wieczorne zwatpienie , to napeno bdziesz miec jutro pozytywna wage . A o ktorej jesz ostatni posilek? Moze za wczesnie ?Bo takie ssanie rzeczywiscie moze zniechecic i zlamac najsilniejsza wole. Odchudzanie wtedy jest sktuteczne kiedy idzie nam w miare przyjemnie , a kiedy staje sie katorga to nie dobrze. Napisz cos wiecej o swojej diecie i wadze jakiej chcesz sie pozbyc. Nie martw sie , poczatki moga byc trudne , ale jak jutro zobaczysz pierwsze rezultaty od razu poczujesz sie lepiej
Pozdrawiam!
PS- Poczekaj do jutra , duzo osob kozysta z kompow w pracy i zazwyczaj w weekendy jest tu mniejszy ruch
-
DZIEKUJE w koncu ktos sie odezwal...ale chyba lekko za pozno bo juz pochlonelam chyba z 3 kawalki agrestowca mojej mamusi...a to dlatego ze z nerwow stanelam na wage(zwykle waze sie z rana) i klapa....tylko pol kilograma...zalamalam sie bo przez 6 dni naprawde meczylam sie..moze to dlatego ze powinnam sie z rana zwazyc sama nie wiem...wiem ze to mnie dobilo no i zjadlam to wstretne ciasto z ktorym walczylam 3 dni..agrestowiec mnie pokonalchlip chlip...ale nie dam sie stwierdzilam nie zjem juz kolacji tak jak zawsze grunt to chyba sie nie lamac..no i musze sama sie pocieszac..bo jak tylko wspominam komus bliskiemu to zamiast pocieszenia dostaje wyklad...nie powinnas po co i takie tam..tylko ze oni nie wiedza jak smutno jest zyc czujac sie zle w swoim ciele...
nio na sniadanko jem 2 kromki chlebka razowego i do tego codzienne cos innego,jakas szynka,twarozek i do tego pomidorki albo ogorki..potem obiad-malo zupki i drugie zwykle mieso(moi rodzice nie popieraja odchudzania wiec jem co daja)i duzo surowki(zwykle ogorki bez smietany albo inne postaci ogorkow)nio i ten obiad to jest o 15..choc dzis byl o 14.... a pozniej do wieczorka nic..no na kolacje cieple herbatki...i pije duzo wody i czerwona herbatke...to tyle z mojej autorskiej dietki...nie wiem czy to dobse moze powinnam cos zmienic???
-
a! przed odchudzaniem wazylam 56,5(wieczorem po calodziennym opychaniu sie na urodzinach chlopaka)nio to byla niedziela a od poniedzialku dietka...chialabym schudnac do 50
-
Moze pocieszy cie to, ze jak sie chudnie wolno to za to dosc skutecznie i nie ma takiego prawdopodobienstwa jojo.
Brak wsparcia u rodzicow mozna jakos przezyc. Odradzam jedzenie zupek potrafia byc zdradliwe . Zamiast tego malutka kolacyjka w granicach godziny 20 . Po co cierpiec takie katusze, najczesciej konczy sie to zlamaniem woli tuz przed snem , albo wlasnie takimi wpadkami z agrestowcem . W odchudzaniu lepiej jesc wieksza ilosc posilkow w mniejszych ilosciach .
Pozdrawiam!
-
zgadzam się z siba nie można tak wcześnie (około godz. 15) jeśc ostatniego posiłku w ciagu dnia...potem mozesz sie środku nocy obudzić o pochłonąc zawartosc lodówki..najlepiej lekka kolacyjka około gdoz. 19-20 a waga ruszy w dół
-
dziekuje za rady..tzn jesli chodzi o ostatni posilek jakim jest obiad ok 15 to nie jest dla mnie az tak straszne..wypijam goraco herbatke wieczorkiem i nie cierpie mocno...obawiam sie ze gdybym zjadla lekka kolacyjke mialabym wyrzuty sumienia gorsze od tego ssania...
chyba poslucham rady i zrezygnuje z zup w ogole...
tak bardzo chcialabym schudnac...
-
Kochane grubaski SCHUDLAM!!!!
stanelam dzis na wage i waze 54,5kg 2kilo mniej przez tydzienz tej radosci poszlam pojezdzic na rowerkunio i jeszcze tylko 4,5 kilograma...mam nadzieje ze dam rade, nie dam sie wstretnym myslom o zerwaniu z odchudzaniem teraz albo nigdy!!!!pozdrawiam cieplutkotrzymajcie sie i chudnijmy razem!!!
-
wstalam dzis i taka glodna bylam heh zrobilam sobie pyszne sniadanko i znowu rozpoczelam dzien...juz jestem blisko juz niedlugo bedzie magiczne 50
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki