-
Pomocy
cześć !!
W kwietniu urodziłam śliczną cureczkę i miałam nadzieję że jak ją będę karmiła piersią to to co nabrałam w ciaży( 20 kg) zginie. Niestety nie zginie co gorsza mam tak ogromne łaknienie na słodycze, że aż sama siebie nie poznaję. Jak chce mi się coś słodkiego to jakby coś zagłuszało moje wewnętrzne wołanie - nie. Pomóżcie jak sobie z tym poradzić!!! Jak się zmotywować do walki ?
-
Ja miałam podobny problem, jak urodziłam synka - jadłam tyle słodyczy że aż uszy mi się trzęsły. Taki był z tego morał: ja przytyłam drugie tyle, ale dziecko jadło z piersi non-stop, bo prawdopodobnie pokarm był pyszniutki. Może Ty zajadasz jakieś stresy? Może Ci źle i smutno? I dlatego masz takie łaknienie na słodycze - one poprawiają humor.Jedynie co Ci mogę poradzić - to postaraj sobie powiedzieć :NIE dla słodyczy.Musisz je wyeliminować całkiem, ja tak zrobiłam ( dużo mnie to kosztowało) ale z połaczeniu z odpowiednią dietą - schudłam.Poza tym nie bądź smutna - i jak masz jakiegoś doła - pomyśl że maszcudowne dziecko - a to najwspanialszy prezent jaki można dostać od życia i ona jest najważniejsz, więc inne problemy da się zwalczyć, chociażby dla niej.Pozdrawiam, Clementaine.
-
nie znam sie na tym,ale czy w takim przeslodzonym kobiecym organizmie niewydziela sie do mleka za duzo cukru i to nie szkodzi maluchowi, tzn nie tak bezposrednio, ale np tez bedzie mialo wielkie zapoptrzebowanie na cukier po odstawieniu" cyca" , a jesli tak to moze byc to dla ciebie jeden z argumentow przeciw jedzeniu, ze szkodzisz dziecku i robisz z niego juz teraz lakomczuszka na slodkie, ale jak pisalam ja sie na tym nie znam bo jeszcze niestety nie doznalam tego szczescia posiadania dzidziusia...
a tak w ogole to sie nie przejmuj tak bardzo jak maluch zacznie juz wiecej sie ruiszac to jak bedziesz za nim biegac to cos zrzucisz
-
Dziekuję Wam dziewczyny za dobre słowo Ja nieststy już nie karmię piesią, urodziłam sporego bobasa bo córka ważyła prawie 5 kg. dokarmiana była już w szpitalu butelką i szybko przestała ciągnąć z piersi. Dopóki jadła to waga się obniżała - dokładnie jak przewidzał mój lekarz ale jak przestała to koniec ani grama mniej brałam się już kilkakrotnia za diety łącznie z głodówką oczyszczającą wspomaganą akupunkturą i po 6 niach takiej kuracji 5 kg. mniej, ale cóż brak konsekwencji i efekt jojo dawał znać o sobie. Dwa tygodnie temu wróciłam do pracy i może masz rację clementine,że cos mnie gryzie bo mimo,że dziecko jest pod opieką babci to wolałabym być w domu.
Ale teraz jest już lepiej - nawał w pracy i mniej czasu na myślenie.
Postanowiłam od poniedziałku solidnie się zabrać za siebie !!! I przechodzę na "dietę płaż południowych" dostałam ją od znajomej z pracy która przez półtora miesiąca schudła 10 kg i nie przyłtła mimo, że już jej nie stosuje. Tak wiec trzymajcie za mnie kciuki i życzcie mi wytrwałości Napiszę o pierwszych efektach moich zmagań
pozdrawiam Mira
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki