-
Dobra rada dla Was..
Tak mi sie wlasnie wydaje ze to moze byc dobra rada zwlaszcza dla osob, ktore maja problem z utrzymaniem diety w ogole albo na jakims tam poziomie. Opisze wiec o co mi chodzi: Odchudzalam sie juz chyba ze sto razy, nigdy jeszcze z trwalym rezultatem, zawsze po diecie sie obzeralam i wszystko wracalo. KOcham slodycze ponad wszystko!! Moj chlopak sie juz ze mnie smial jak slyszal ze zaczynam sie odchudzac, wiec prosilam go zeby mi zabranial jesc slodycze, ze jak bedziemy razem w sklepie to ma mi nie pozwolic kupic sobie cos tam, ale zawsze jak mi zabranial to ja robilam smutne, biedne oczy i i tak kupowalam i jadlam
W tej diecie jest inaczej, umowilismy sie tak ze teraz naprawde nie bedzie mi pozwalal i jestem juz na diecie 4 tyg i nie mialam zadnej wpadki, a powiem wam ze juz kilka razy chcialam cos tam zjesc bo slodyczy w domu pelno i brzuszek moj blagal o cos , a wieczory byly wrecz nie do zniesienia na poczatku, bo wczesniej nie bylo dnia bez kilku batonikow, ale moj dzielny rycerz mi nie pozwalal i bylam na niego wsciekla w danym momencie i cierpialam jak on mnie nie rozumie i jest okropny i klka razy wkurzona rezygnowalam z jego wspierania mojej diety, ale jak glod mi mijal to stawal sie w moich oczach wybawca. Teraz organizm sie juz przyzwyczail ze nie ma slodyczy, ale ja jak na nie patrze to chce ale juz sama wiem ze moge ich nie jesc. Jestem cholernie wdzieczna mojemu facetowi ze to znosil dzielnie...
Jesli macie tak jak ja ze nie posiadacie silnej woli to znajdzcie sobie kogos tak jak ja kto powie wam ze NIE MOZNA i juz!!To moga byc jesli nie partner, rodzice, rodzenstwo, przyjaciele...
Mam nadzieje ze moj pomysl pomoze komus przezwyciezyc te nasze chore pragnienia
pozdrowionka
-
ja prosilam moja mame, zeby mi nie pozwalala czegos tam kupowac, ale i tak zapominala i nawet sama mi proponowala "moze kupic ciastek?"... jak na nia krzyczalam, ze miala mi zabraniac, to i tak nie skutkowalo.
-
no tak to calkiem dobre... tylko ile tak mozna bez slodyczy? nie kusi cie zupelnie?
-
Mój chłopak niby stara się pomóc, ale jak widzi moją nieszczęśliwą minę...o rany-czuje się wtedy jak hmm...jakbym do przestępstwa namawiała!!! do tego widzimy się tylko w weekendy ;( jedyną pomoc mojej rodzinki to taka że mama stara się chudo gotować a przy siostrze wstydze się jeść.
-
:))))
chyba nie na wszystkich to działa. Jakdla mnie odpada, nie jem słodyczy bo sama nie chcę, gdybym miała ochotę i ktoś by mi zabronił, być może skończyłoby się to rozwodem albo nawet ten ktoś by mógł polec DO DECYZJI O ODCHUDZANIU UWAŻAM , ŻE TRZEBA SAMEMU DOJRZEĆ I ODCHUDZAĆ SIĘ TYLKO DLA SIEBIE !
-
dziubusia kusi mnie i to bardzo, ale coraz mniej Jak juz schudne tyle ile chce schudnac to sobie bede pozwalac, ale tak ostroznie i pilnowac wagi zeby sie nie zapomniec i nie obudzic o 5kg wiecej...
pozdr.
-
Właśnie a'propos pozwalania, ja się obudziłam z 2kg. więcej
-
Ja mam gorzej slodycze jakos nie przepadam ale pizza molgalbym caly dzien jesc sniadanie obiad i kolacja. Ale tez znalazlam na to spoob poprostu nie wchodze tam gdzie sie pizze robi :P . A jak juz jestem to salatke wiosna zamawiam. Moj chlopak sie ze mnie smieje ale ja jakos juz wytrzymuje
-
Na pizze miałam pójść gdy zobacze 60kg...najwidoczniej nigdy nie zjem pizzy
-
qrcze, ja nie mam chłopaka, a by się przydał z tego co wizdę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki