-
Cześć Zimorodku,
te punkty mnie też intrygują ale wydaje mi się ze to liczba zamieszczonych postów. Ja mam 2 i faktycznie napisałam 2, jak teraz bedzie 3 to to jest to.
Wiesz z tą pracą to długa historia, ale szcześliwie ułożyło sie dla mnie tak ze przeszłam płynnie z jednej roboty do drugiej, szukałam jej.. jakieś dwa tygodnie. Serio. Ale to dlatego ze nie szukałam z ogłoszeń tylko przez znajomych. W porzedniej byłam 6 lat... nie moge sie przyzwyczaić, niby wszystko ok, ale... Nie to miejsce, nie ci ludzie, na razie nic nie jest na tak.
Na dzisiaj koniec biadolenia, lecę do domu.
Wszystkim życzę wytrwałosci na zupie! Efekty zawsze po niej są. ZAWSZE. Także trzymajcie się zupy dziewczyny i nie dajcie sie! W końcu nie ma to jak mały zgrabny tyłeczek, nie?
Bużka,
Lulu.
-
Wiecie co dziewczyny? Nie wiem jak u Was ale u mnie nie za dobrze z ta zupa, bo jeszcze troche i chyba na sama mysl o niej dostane odruchow wymiotnych, a to dopiero drugi dzien.No nic jakos musze to przetrzymac ,bo bardzo ale to bardzo chce schudnac i nie zlamia mnie nawet te udka, ktore w tej chwili smaza sie dla moich chlopakow .
Dziewczyny dzieki za mile slowa, wiem ze nie powinnam sie Was wstydzic ale jakos tak mi glupio.Tak jak obiecalam jak tylko z przodu ukaze sie 8(a juz duzo nie brakuje), to od razu wpisze swoje wymiary.
Pozdrawiam wszystkie ''spuchniete inaczej'' i trzymam kciuki, aby ta opuchlizna ja najszybciej zeszla .
-
No nie chcę się chwalić ale u mnie sami chętni na tą zupę muszę dzielnie bronić swego garnka. Ja tam na takiej diecie mogę być. A może sekretem na pyszną zupkę jest kapustka kiszona. Jednego dnia złapałam męża jak wcinał kiełbaskę do mojej zupki..
Jedna cyfra odnosi się do ilości napisanych postów ale druga to punktacja i jestem bardzo ciekawa czego. W moim przypadku jedna wartość jest rózna od drugiej. Sory ale dociekliwa jestem.
Wczoraj o godz 22 miałam kryzys ale minął. Chciało mi się mięska... ale dałam radę. A ponadto zaobserwowałam pierwsze efekty tej diety ale nie wagowe. papa.
-
hej hej, no i jak Wam idzie???
Przepraszam że sie nie odzywałam - problemy z komputerem, a wczoraj to juz wogóle fiksował.
U mnie do d..... Musze się przyznać że między kapusta i zieleniną czasem zjem jakiś jogurt, pozatym wiem że za mało piję i nie ma sie co oszukiwać diete spieprzyłam. Waga wskazuje 1 kg mniej a wg przepisu powinno być 2- 3kg.
Dzisiaj zaczynam tak jakby to był pierwszy dzień. Ciężko ze mną - nie mam takiej siły jak Ty Zimorodku., jak czytam Twoje posty to Ci zazdroszczę....
OK ale nie ma co sie tu użalać tylko trzeba brać się do roboty - kilogramy same nie spadną.
Przepraszam że nie wytrzymaam tak jak Wy i że zaczynam od nowa ale myślę że to będzie uczciwsze.
Pozdrawiam Was Wszystkich bardzo cieplutko.
pa pa
-
Czesc dziewczyny ja narazie trzymam sie planu ale nie wiem czy waga sie ruszyla, zwaze sie po tygodniu stosowania diety.
1libra nie zalamuj sie przeciez masz kilo mniej, a to zawsze cos.Moze zrob tak jak ja i zwaz sie dopiero po zakonczeniu diety, zeby sie niepotrzebnie nie stresowac.
Moj komputer ostatnio tez szaleje, a scislej mowiac internet.Kablowka , ktora nam go dostarcza twierdzi ze telekomunikacja poprzerywala jakies kable i dlatego tak sie dzieje, mam nadzieje ze szybko to naprawia.
Zimorodku , Agapyzo , Lulu33 co u Was, jak idzie dietkowanie?
-
Hej Girlaski,
Soniqe - u mnie dieta - o ile to można nazwać dieta wydaje sie ok.
Tak jak pisałam, zmieniłam pracę i wpadłam głowa w dół w morze nowych obowiązków i... jak mi to przepowiedział Zimorodek - nie wiem kiedy ale kilogramy same poleciały w dół Widzę to po sobie, widzę po ciuchach no i w lustrze, jakoś "schaboszczaki przytaliowe" gdzieś poznikały i nawet uda mam szczuplejsze i ogólnie do przodu. Przyczyna jest taka że mam naprawde mnóstwo roboty, duzo biegania (chociaż po biurze, ale zawsze), ciągle coś się dzieje i nawet nie mam czasu podrapać się w tyłek nie mówiac o jedzeniu.
NIe jest tak że się głodzę, przynoszę sobie kanapki, owoce, sałatki itp. ale spalam to błyskawicznie. Cieszę sie z efektów bo nie liczyłam na nic takiego. Tylko ciekawe czy coś na wadze też bedzie widać. Bo często jest tak ze jakos to wrażenie nie idzie w parze z ważeniem Zupełnie nie wiem dlaczego i niestety wprawia mnie to w dołka, bo może mam tylko urojenia
1libra - też mi się wydaje ze poczekaj, czasem na wadze nic nie widać a po kilku dniach skok w dół. Zresztą nasz organizm wcale tak chętnie nie oddaje zapasów, on ma w nosie to jak my chcemy WYGLĄDAĆ. On sobie zgromadził i cześć. Takze wytrwaj.
Do następnego razu,
Lulu.
-
Cześć dziewczynki.
Tak czytam to co napisałyście i cieszę się, że wam te kilogramy spadają. U mnie posucha. Jak stały kilogramy tak stoją. Przez ostatni tydzień nie ruszyłam nic ćwiczeń. Jakoś tak źle się czuję. Nie wiem czy to nadmiar kapuścianki czy wcześniejszych ćwiczeń czy może tych tabletek ale od kilku dni ściślej chyba ze trzech albo czterech dni boli mnie brzuch w dolnej części. Poza tym ciągle jestem zmęczona. Kiedyś tzn ponad tydzień temu potrafiłam siedzieć przy komputerze do 2 w nocy teraz padam o 22. Za to codziennie dalej robię kilometrowe spacery. Dziś byłam z dzieckiem w "krainie zabaw dla dzieci" na jutro brak pomysłów a w niedzielę Wieliczka i solna grota. Czytałam właśnie, że jest ona bardzo polecana przy odchudzaniu. Likwiduje celulitis i coś tam jeszcze. Zobaczymy czy postawi mnie na nogi. Ani tabletki ani herbatki na trawienie w ilości 1,5 litra dziennie nie uregulowały mojego trawienia. Zupełnie nie rozumiem jak przy tym wszystkim do "oczyszczania organizmu" dochodzi raz na parę dni. Za to jakby minimalnie zmniejsza się brzuch. Nie wiem czy mój organizm potrzebuje trochę czasu dla siebie po ostatnich ciężkich tygodniach. Czy to ta tarczyca. Do wizyty u specjalisty jeszcze tak daleko...
Lulu33 proszę cię napisz mi czy jak ty ćwiczyłaś to miałaś podobne objawy? Albo w jakiś stanach wyczerpania? Co wtedy robiłaś? napisz kiedy miałaś najtrudniejsze chwile i jak sobie z nimi radziłaś? I co myślisdz o bólu brzucha?
Libra gratuluję tego kilograma u mnie nic. czy ja coś robię nie tak?
A to że lubię kapuściankę to taki już mój urok.
No i wzięłam do ust dzisiaj 4 chipsy. Pyza mnie namówiła. I wypiłam gorącą czekoladę. Nie mam pojęcia ile to ma kalorii. Ale mam wyrzuty sumienia. Nie smakowało aż tak dobrze jak piękny wygląd. Acha a gorącą czekoladę piłam pierwszy albo drugi raz w życiu. Zobaczyłam nowe fajne urządzenie do ćwiczenia kosztuje 17 zł i chyba uproszę męża żeby mi je kupił. Jak się zmierzę i zważę pod koniec tygodnia to zobaczymy czy są jakieś efekty.
Słoneczka dajcie mi jakiegoś kopa. Czemu nie poleciałam ani kilograma mniej?
-
W dalszym ciągu czekam na kopa. Kolejna zupka dziwnym trafem nie jet już tak smaczna jak poprzednia. Ogromnie brakuje mi o dziwo nie słodyczy ale mięsa.
Wczoraj byłam w grocie solno-jodowej podobno dobrze wpływa na odchudzanie, wspomaga zanik cellulitisu a kąpiel w roztworze solnym, który oczywiście zakupiłam napina skórę, poprawia ukrwienie, wzmacnia pracę wszystkich narządów. No zobaczymy co będzie za miesiąc, dwa. W chwili obecnej w dalszym ciągu nie odnotowałam spadku wagi. Ale narzekanie wyszło mi jednak na dobre - poprawa przemiany materii nastąpiła gwałtownie. Powtarzam w dalszym ciągu czekam na motywacyjnego kopa. Pozdrawiam wszystkie szczuplejące. Ale złośliwa jestem no nie?
-
Zimorodku,
spieszę Tobie z pomocą! Na zupie faktycznie czułam sie lekko osłabiona, to moze być wynikiem małej kaloryczności - bo ta zupa dostarcza naprawdę niewiele energii chociaz można jej jeść dużo. Poza tym organizm tracąc kilogramy oczyszcza się, pozbywa toksyn, to tez moze być przyczyna. No i Ty dajesz sobie jednak dużo ruchu - takze to wszystko do tzw. kupy się zebrało i myslę ze dlatego. Poza tym pora roku też taka dołująca , nic się nie chce i człowiek najchętniej zakopałby się głebiej w poscieli a nie wstawał i robił te tysiące rzeczy wbrew sobie....
Co do bólu brzucha - to może kwestia ćwiczeń właśnie, może bolą Cię mieśnie? A moze to dlatego ze tak rzadko odwiedzasz "sekretną komnatę króla"? Nie mam innych pomysłów, a nie chcę Ci czegoś źle podpowiedzieć. Moze zapytaj przy okazji lekarza?
Zimorodku, oczywiście że miałam momenty zwątpienia i zniechęcenia. Ja je mam cały czas!!! Jakby nie patrzeć utrzymanie czy też osiagniecie upragnionej sylwetki to ciągła walka ze sobą, swoim ciałem, rezygnowanie z przyjemności i najczęściej zmuszanie się po prostu do czegoś na co nie mamy ochoty - czy to ćwiczenia czy dieta czy cokolwiek. Chyba żadna z dziewczyn tutaj nie ma natury robocopa z siłowni, nakręconego od 6.00 rano na sukces, fitness, sritness itp. A niestety, po przekroczeniu magicznej 30stki nasze ciało jakby zwalnia, juz tak łatwo nie poddaje sie dietom, cwiczeniom i w ogóle ja mam takie wrażenie ze ja sobie a ono sobie i czasem niechętnie mi w czymś ustąpi!
Niestety, praca nad sobą (mówię tylko o wygladzie zewnetrznym) to kwestia ciągłych wyrzeczeń i samodyscypliny. I chociaz nie zabrzmiało to optymistycznie to jednak jak efekty są to i my jesteśmy z siebie zadowolone i wiemy że jednak opłaciło się.
W końcu kurcze mamy dzieci i chcemy wygladać jak mamuśki-laski a nie jak własne ciotki! Właśnie dla naszych pociech żeby były dumne jakie mają ładne, zgrabne, młode mamy!
No! Uszy i biusty do góry! Będzie (i jest!) coraz lepiej. Mamy siebie, a to też coś znaczy.
Buzi, do tzw. następnej razy,
Lulu.
-
Hej dziewczyny.
Kilka dni mnie tu nie bylo ale to nie znaczy ,ze o Was zapomnalam.Mialm problemy natury czysto-technicznej z wejsciem na strone diety.Zwazylam sie po tygodniu stosowania kapuscianki ale podobnie jak u wiekszosci z Was waga spadla tylko o kilogram.Postanowilam wiec nie katowac sie wiecej ta zupa i przeszlam na 1000 kcal.Ta dieta jakos tak najbardziej mi odpowiada.Poza tym we czwartek moj synus ma urodzinki i choc nie przepadam za slodyczami,kawaleczka torcika sobie nie odmowie.W koncu co to by bylo za zycie gdyby czlowiek odmawial sobie wszystkich przyjemnosci .
Zimorodku widze ,ze brzusio juz nie boli i przemiana materii sie poprawila- super.
Mysle, ze Lulu33 ma racje co do cwiczen, mi tez sie wydaje ze sie przeforsowalas i stad ten bol.
1libra, Agapyza co u Was?Dietkujecie troszeczke?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki