Problem jest.
Duży.
Jeżeli ktoś czytał jednego z moich poprzednich postów, to wie, że mam za sobą już 3 kg.
Cieszę się....
Ale co mi z tego że wygrywam z kilogramami jeżeli nie wygrywam z tłuszczem?
Dotąd myślałam, że to idzie w parze!
Jutro <niedziela> zaczyna się trzeci etap - wygląda na to że udało mi się utrzymać wagę (prawdopodobnie do jutra już nic się nie zmieni )
Przypominam, że III etap trwa do końca listopada, a jego cel: to -2 kg.
Niektórych może to dziwić, dlaczego jestem aż taka cierpliwa (niektórzy chcieliby schudnąć 2kg/weekend ) , ale mi zależy na TRWAŁYM EFEKCIE.
Narazie ważę 65 (było 68 ) przy wzroście 168cm.
Chcę osiągnąć taką wagę, której nie będę się wstydzić!

Hehe, ale tak właściwie odchudzam się do 23 XII 04 (do 23 XII bo nie chcę sobie psuć świąt! niejedzeniem ! ) Chcę wtedy zobaczyć na wadze 62 kg.

Czy ktoś z Was wie, jakie produkty powodują przybieranie tłuszczu?