No popatrz Mironko, jakiego mądrego masz kotka......Ucałuj go serdecznie ode mnie....
Aśka
Wersja do druku
No popatrz Mironko, jakiego mądrego masz kotka......Ucałuj go serdecznie ode mnie....
Aśka
Lopata lopata a ja chyba potrzebuje lopatki bo mam balkon oops balkony zasypane. Choc z drugiej strony moja kicia robi takie ladnie susy w ten snieg na 3 sek oczywiscie i ucieka do domku. Straszny z niej piecuch.
Wlasnie zjadlam sniadanko, jestem niewyspana i boli mnie glowa. ta zima mnie dobija. Ale.... jeszcze widac tluszczyk na mnie wiec z drugiej strony dobrze ze jeszcze nie jest lato.
Wczoraj po pracy obejrzalam sobie Maid in Manhatan, humor mi sie troszke poprawil (jak to dobrze ze moj tylek jest zgrabniejszy i mniejszy hihihihi), ale poszlam spac o 3 nad ranem.Cos za cos.
@Alilat po co te wstazeczki przy spodniach???
Pozdrawiam
pumka
Kochana Grimmko i Inne Kochane Dziewczyny!
Jestem! Udało się!
Ogłaszam konkurs na najciekawszy zestaw ćwiczeń z łopatą - w wersji zimowej i letniej.
Alinko, "Ty jesteś jak zdrowie"! Pozostałe Dziewczyny także najlepsze, najsympatyczniejsze , pogodne i dowcipne.
Bądźmy razem! Niech to będzie u Alinki, u mnie, albo u "nowej" Mironki. Nie traćmy czasu na otwieranie tej strony, lepiej coś napisać lub się pośmiać. Wasze Nieznośne i Niecierpliwe Ziółko
Kochana Alinko! J
Ja już od dawna znam historię różowej wstążeczki! To Pumka pytała o nią. Jak Ci się podoba konkurs?
A to się dopiero mąż ucieszy, kiedy będziesz różne uprawiać różne konkurencje w piaseczku. Pozdrowienia M
Witajcie slodkie Kruszynki!
Ciesze sie, ze macie sloneczko, u mnie ponuro i brzydko, rano deszcz, a zapowiadaja na poludnie ochlodzenie i starsza gololedzia na drogach!
No, ale jakos przezyje ten dzien! Tym bardziej, ze mam teraz zajecia po uszy!
I tu malutka dygresja - wlasnie podjechala smieciara. Trzech panow uwijajacych sie jak w ukropie przy wrzucaniu smieci, Przeciez to ciezka robota, a co zauwazylam????? Jeden z nich - Murzyn - na oko z 300 funtow, to ponad 150 kg! Drugi to Azjata, szczuplutki, a trzeci to bialy, tez nie wyglada na wychudzonego, z brzuchem jakby pilke polknal! Jaki wniosek! kazdy odzywia sie inaczej - Murzyn napewno zaliczyl juz sniadanko w Mc Donald, Azjata ? Nie mam pojecia! A bialy wyraznie objawia sie zamilowaniem do piwa, wiec miesien piwny wydety jak balonik!
Tez mnie naszlo! Obserwuje ludzkie sylwetki, nie raz juz sie zlapalam na tym, ze patrze jaka kto zachowuje postawe!......
I jeszcze jedna dygresja!
Zauwazylam, ze domowe kapcie nie sprzyjaja miesniom brzucha! Kupilam wiec sobie butki, takie tylko po domu, wygodne, ale z malym obcasikiem i moj kregoslup wrocil do pionu, a brzucha nie widac, bo sam sie jakos tak w naturalny sposob chowa! I do tego lepiej wyglada sie na takim malym obcasiku! Z ciekawosci zmierzylam swoj obwod w pasie i w okolicy zoladka, gdzie odlozyl mi sie tluszczyk - raz w kapciach,a potem w tych moich nowych bucikach i?????? Dziewczyny, rewelacja, jest to roznica okolo 2 centymetrow w pasie i okolo 4 w brzusiu!
Mysle, ze obcas wymusza na nas odpowiednia postawe i brzusio sam sie jakos wciaga! CO WY NA TO???????
A teraz o Montim! Od poniedzialku zabralam sie za te diete, wiec trudno mi cokolwiek mowic - mysle, ze na efekty lepiej poczekac i nie zachwycac sie przed czasem. jedno moge stwierdzic juz napewno! Po porannym zjedzeniu owocka ( u mnie to pomarancza) - maszeruje do klopa rowno i przez caly dzien nie mam czegos takiego paskudnego jak wzdecia i niemoznosc ulzenia jelitkom, chociaz prosza sie o to bardzo, tak bardzo, ze az bola czasami!
Co do diety, to szukam przepisow - mam jeszcze trudnosci z komponowaniem tych zestawow i boje sie tylko, ze tych kalorii bedzie za duzo!!!
A skad Word? Otoz mam tak duzo czasu, ze surfuje po necie bez opamietania i szukam wszystkiego na ten temat!!! Potem to kopiuje i tematycznie wlepiam do Worda! Na razie to dopiero poczatki mojej pracy, ale mysle, ze po miesiacu, dwoch, razem z moim pamietnikiem odchudzania i spostrzezeniami bedzie to dosyc pokazna lektura!
Cieszy mnie ze wreszcie znalazlam pasjonujace dla siebie zajecie!
Trzymajcie sie i powodzenia
@alink@
Hej,
Witam, zgodnie z tytułem. Co słychać? U nas zaświeciło słoneczko, nic nie wieje i jest super! Z dietką jak na razie też, ale dopiero południe, a wiadomo, nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.
Alinko, gratuluję zgubionych w kapuście 2,5 kg, jesteś twardy rekrut, tak trzymać! Już Ci dużo nie zostało, ekstra. Zagaduję Cię i zagaduję o Montim, a Ty nic. Napisz jak Ci idzie i skąd masz wersję Montiego w wordzie, widziałam, jakie zainteresowanie i ruch masz w poście na ten temat.
Pumka, co z tą Twoją koleżanką, co "wie wszystko najlepiej". Może trzeba jej dać w dziób?
Mironko, koniecznie musisz zjeść kawałek pizzy 8.03, toż to nasz dzień! A poza tym jestem pełna podziwu na temat wyćwiczonego brzucha (Twojego, bo mój jeszcze przypomina trzęsącą się galaretkę z nóżek) i pojawienia się tego czterogłowego uda. A co on, jakiś brzydki, że go nie chcesz? Proszę o rozwinięcie tego tematu, bo się bardzo zainteresowałam....
Pozdrawiam mocno i wracam do pracy,
Aśka
Witajcie!
Cieszę się , że o mnie myślisz, Alinko. Nie gniewam się. Odwiedzaj mnie częściej, bo mi smutno bez Ciebie i pozostałych dziewczyn. Tylko niektóre mnie odwiedziły w poście "Właśnie mija rok".
Gdzie się podziały tamte dzielne dziewczyny, np. Bakunia, Belfrzyca i inne wesołe oraz dzielne wojowniczki.
Zabieramy zabawki i ... do piaskownicy albo do mnie. Drzwi są szeroko otwarte!
Całuski! Pokrzywka
Ja to już jestem prawdziwym dinozaurem,w tym roku skończę 37 lat,dziewczynki z grupy trzydziestek są dla mnie jak młodsze siostrzyczki.W dodatku dinozaurem rzeczywiście zagrożonym wymarciem,co umrze w staropanieństwie bezpotomnie :-).I całe swoje młode lata zmarnotrawiłam na odchudzaniu i tyciu i tak w kółko.I nic nie mam na swoje usprawiedliwienie ,żadnych ciąży,zaburzeń hormonalnych ,nic,kompletnie nic,tylko własną słabą wolę i umiłowanie jedzonka ( no trochę kiepskie geny może i grzeszki mamusi).Nigdy nie schudłam dużo,max 10 kg,więc patrzę z podziwem na te wasze lecące kilogramy,te ogromne cyfry.Ostatni mój sukces właśnie dziesieciokilogramowy prawie zaprzepaściłam tej zimy,5 kg nadrobiłam. Mam 162 cm wzrostu ,68,5 kg dzisiaj,tony sadła i marzę o tym żeby zejść do 60 kg.Strasznie nie lubię ćwiczyć ,jedyny sport który lubię to pływanie. I niestety prowadzę strasznie niezdrowy tryb życia,bardzo dużo pracuję,często nie mam kiedy ćwiczyć.Ale postanowiłam się za siebie wziąć za siebie,będę chodzić 3 x w tygodniu na basen ( również wcześnie rano o zimnym poranku brrr kiedy inaczej nie będzie można ),będę ćwiczyć z Cindy Craword i z kasetą z Vity,no i dieta ,ale żadna drastyczna 1000 kcal to i tak wystarczająco drastycznie dla mnie.W tamtym roku co ja wyprawiałam zgroza.....Cambrigde,niejaki Chudzik podobne świństwo ,Herbalife ,wiele tygodni na proszkach,straszny spadek matabolizmu ....tego już nie zrobię więcej.Niech mi ktoś doradzi co robić z wiszącą skórą i biustem ,wisi mi od ubiegłego roku ,a co dopiero jak schudnę.....oby....odezwijcie się . :-)))
Ja właśnie niedawno skończyłam 37 lat, też mam 162 wzrostu, ale waże 96,6kg. Niedawno było 99.
U mnie to dopiero będzie problem z wiszącą skórą jak schudnę. Już się boję!!!
3maj się cieplutko
fatusia
Ja właśnie niedawno skończyłam 37 lat, też mam 162 wzrostu, ale waże 96,6kg. Niedawno było 99.
U mnie to dopiero będzie problem z wiszącą skórą jak schudnę. Już się boję!!!
3maj się cieplutko
fatusia
Witam !
Bardzo zaintrygowałaś mnie złymi wspomnieniami z Herbalife. Ja od 4tyg. karmię produktami cała rodzinę, mąż bez stresów schudł 6kg, czujemy sie b. dobrze, więc chciałabym usłyszeć coś z innej strony.Jeżeli masz ochotę to opisac to czekam.
Pozdrawiam marzena
Cześc Fatusia!
Ja jestem jeszcze starsza (43) i też walczę. Trzymaj się!
Będę tu zaglądać. Pozdrawiam. V.
Przebijacie sie kochane dinozaury latkami, wiec mnie diabel skusil i chce Was przebic! ja mam juz te magiczna 50-tke, ona jednak nie zdolowala mnie, a raczej zmobilizowala do walki z wlasnym cialkiem, ktorego (szczegolnie na brzuszku, w talii i biodrach) tak jakos sobie mimochodem przybylo...
Na poczatku zrzucilam to wszystko na menopauze, bo i to cholerstwo mnie dopadlo, ale teraz od 4 lutego wzielam sie w garsc i zabralam za odchudznie. Dzisiaj stanelam na wadze i stwierdzilam, ze pozbylam sie 3-ch kilogramow. Od 4 lutego to chyba dobrze, no nie?
Stosuje diete 1000 kalorii, na poczatku tak bradzo chcialo mi sie jesc, ze o niczym innym nie myslalam, ale to minelo i wczoraj po raz pierwszy odlozylam po sniadaniu 1 kromeczke mojego chlebka (mam taki 3 kromeczki = 80 kalorii). No te kromeczki sa ciniusienkie jak papier, a i maloty, ale zawsze to na talerzu widac 3 kromki, a nie pol!!!). Tak to oszukuje sie z chlebkiem, ale nie tylko! Oszukuje sie tez z ziemniaczkami, mieskiem i innymi doskonalosciami.
Obiadek przyrzadzam na duzym talerzu, ale naokolo obkladam go liscmi zielonej salaty, daje malusienko ziemniaczkow (robie z ziemniakow puree kulke taka jak ziemniaczek, a potem kroje to w cieniutkie plasterki i nakladam na talerz - wyglada na duzo wiecej niz jest!
Bulke np grahamke kroje na plasterki i mam tego fure!!! Tak ci to dzialam na swoj wzrok... oszukuje oczy...ale co ciekawsze i zoladek tez !!! Jem pomalutku, nie polykam jak kiedys, teraz z jedzenia robie sobie mala ceremonie, grzecznie, pomalutku - elegancja Francja!
U mnie jest dopiero rano - siodma godzina, nasz czas to 8 godzin roznicy, wy juz pewnie jestescie w okolicach obiadku, ja dopiero po czarnej kawusi bez cukru... I napadalo u mnie sniegu tyle, ze zaraz wezme lopate i pojde walczyc - maz sie smieje, bo przychodze umordowana, ale ja tam swoje wiem, po tej lopatologiczno-ruchowej czynnosci czuje sie o iwele lepiej i mam co odpisac w dzienniczku spalania kalorii. Widze, ze szukam sobie sama zajec, ktore pozwola mi spalic kalorie, czego przedtem nigdy nie robilam... Nawet moj pies sie cieszy, bo nie wypuszczam go na podworko, a codziennie, bez wzglegu na pogode zabieram na polgodzinny spacer, a czasem jak brakuje mi spalania kalorii to nawet dwa razy wychodze...
Dziewczyny, przyjmijcie mnie do swojego klubu wsparcia czterdziestek, bo przeciez jakby nie patrzyl, to i ja mam juz 40 latek!!!
HA!
Caluski, caluski...
dinozaurem, to w tym towarzystwie jestem raczej - ja. 40 już dawno minęła. Ale próbuję walczyć, wiem że zwyciestwo jest możliwe - nawet bez ćwiczeń. Problem faktycznie może być ze skórą - z wiekiem niestety nie chce się ona ładnie i szybciutko kurczyć. I jak sobie z tym radzic? Prawdę mówiąc nigdy jakoś się nad tym nie zastanawiałam.
Marzenko czy mołabyś przyblizyć to - herbalife? Nie wiem co to jest i na czym polega.
pozdrawiam - ruda
Na Herbalife byłam tylko miesiąc i w czasie tego miesiąca schudłam tylko 2 kg.Aczkolwiek na usprawiedliwienie Herbalife muszę dodać ,że byłam wtedy na etapie efektu jojo,bo po kilku tygodniach na innych proszkowych mixturach ,więc mój metabolizm spadł do miniumum.A naprawdę byłam wtedy twarda i nic nie podjadałam,a na obiad jadłam nie więcej niż 500 kcal.I miałam sporo wysiłku fizycznego,chodziłam na basen 4 lub 5 x w tygodniu,jeździłam na rowerze i maszerowałam dziarsko bardzo dużo.Mój błąd,że nie ćwiczyłam,dlatego mi wszystko wisiało ,zwłaszcza brzuch i biust( ten mi się zmniejszył drastycznie i w fatalny sposób).Jeśli chodzi o efekty niepożądane po tych dietach proszkowych,to przede wszystkim miałam ewidentne objawy kwasicy metabolicznej ,straszne kurcze mięśniowe ,skórę wiszącą i szarą,krwawienia z dziąseł ( zawsze mi to się zdarza ,brakuje wtedy wit C chociaż jem w tabletkach) ,no i mimo wszystko wolne chudnięcie,po pierwszym oczywiście rewelacyjnym efekcie,zaparcia pomimo tych tabletek błonnikowych i hmm hemoroidy jak diabli... .Ale aż tak strasznie nie kraczę na to Herbalife,bo trudno sobie skomponować posiłek o zawartości 100-150 kcal ,nie wspominając o zawartości aminokwasów i witamin i błonniku,posiłku ,po którym w dodatku nie chce się jeść .Więc dla osób które mają dużą nadwagę jest to metoda.Wkurza mnie tylko trochę cały ten netmarketing herbalifowy i że ma to być cudowny lek na wszystko i supernaturalny ,co jest bzdurą,tu by sobie dali spokój.
I w Herbalife co mi się jeszcze nie podobało,że cały miesiąc dzień w dzień na śniadanie , i kolację ten sam koktajl z tej samej puchy,a te przepisy na urozmaicenie tego koktajlu ,wszystko na zimno ...Bardzo to był smutny i zimny listopad .W Camrbidgu i w tym Chudziku te zupki jadało się na ciepło,budyń czekoladowy na początku wydawał się nawet smaczny i tych zupek i koktajli jest od groma.Ale po pewnym czasie wszystko jest obrzydliwe.Śniły mi się po nocach jabłka i jogurty naturalne.I wszystkie te rzeczy są w sumie bardzo drogie,no niby jak się policzy koszt tych posiłków z których się zrezygnowało to nadaje się do akceptacji,ale koszt produkcji tych preparatów jest z pewnością niewielki.Superbuisness !!! Pojawiły się jakieś polskie praparaty dużo tańsze o nazwie Linia coś tam,ale nie próbowałam :-))).
A Fatusi życzę ,żeby ta skóra w końcu obwisła :-)).Nie martw się pomału się obkurczy trochę.Ja w szczytowym momencie w wieku lat 18 miałam też 83 kg.Teraz tego już nie pamiętam ;-).
Do klubu przyjmujemy z przyjemnością.Ha,zresztą najszlachetniejsze przykłady jeśli chodzi o bodybuilding w tym roku mam wśród koleżanek z takiej mniej więcej grupy wiekowej,zazdrość mnie zżera straszliwie...:-).A psa to zazdroszczę,też bym się chciała tak wypuszczać na spacer.Ja mam kotkę,kochaną ,10-letnią ,i z dużą nadwagą ,kawał kota,hi,hi.Otłuściła mi się tej zimy starszliwie,na sikorki nie poluje,nie nadąża :-).Przypomniało mi się ,że trzeba odchudzić kota-najlepiej razem przejdziemy na rybki.
Witam!
Nadal nie mogę doczekać się od Mironki opisu braku sukcesu z herbalife, ale Tobie Fatusiu i Vjolu mogę zaświadczyć przykładami, że z herbaife nie ma problemu nadmiaru skóry.
pozdrawiam Marzena
Wy sobie juz spicie dziewczyny, a ja mam dopiero wpol do osmej wieczor! Juz po kolacji, zjadlam 1112 kalorii przez caly dzien, ale czesc wymachalam lopata - nawalilo u nas sniegu i moj maz tylko patrzyl przez okno, a ja zaiwanialam, jak w obozie koncentracyjnym! Zjadlam za to 2 kosteczki gorzkiej czekolady, bo chodzilo to za mna od kiedy sie odchudzam!
Trzymajta sie!
Tak , mieszkam w USA nad jeziorem Erie, wiec tutaj dopada nas tak zwany Efekt Wielkich Jezior - na brak sniegu nie narzekamy. Chociaz ta zima wyjatkowo daje popalic!
Moj maz smieje sie, ze ja mam konszachty z Panem Bogiem i na zamowienie dostaje swoja porcje gimnastyki prosto z nieba! Niech mu tam! Powinien sie cieszyc, ze nie wyciaga maszyny do sniegu, tylko ta jego mala zonka, "temy oto rencamy" codziennie odwala snieg z driveway`u i chodnika przed domem. jest to dokladnie 45 minut szybkiego machania lopata!
Tutaj sasiedzi patrza na mnie jak na idiotke troche - maz sobie siedzi w domu, maszyna do sniegu w garazu, a biedna baba zaiwania!!! Ja nie tlumacze, bo i po co? Oni tu nie pytaja, ale widze te spojrzenia... A moze mysla, ze mam meza tyrana? Och, chyba jutro sobie przypne na plecach kartke, ze to moja gimnastyka!
Trzymajcie sie cieplo
Witam! Alilat mieszkasz w USA? Jeśli tak, rzeczywiście masz co odśnieżać! A ja sobie nieładnie wczoraj późnym wieczorkiem pojadłam. I dziś czuję się fatalnie : i psychicznie i brzucho ciąży. Ot głupia baba nie potrafi powstrzymać się od żarełka a potem clip,chlip
Witajcie! Wczoraj moj snieg byl mokry jak diabli, wrocilam po czterdziestu pieciu minutach zmachana jak wiatrak przy huraganie, a dzisiaj rece mnie bola i cala jestem taka jakas do kitu! Ale co tam! Rozowa wstazeczka przywiazana i dalej gram w te klocki! A co? Nie wolno mi????!!!!!!
Aska! chcialabym byc taka laska jak ty! ja jestem malota w porownaniu do ciebie, mam tylko 154 cm wzrostu, a wage zrzucilam do 52. jednak nadal nie mieszcze sie w moich spodnicach sprzed dwoch lat i problem nie polega na tym ile wskazuje waga, tylko jak sie czujesz przy okreslonej wadze.
Moj 1 kilogram wiecej przy takiej mizernej budowie wyglada tak jak twoje 5!!! Patrze sobie w to lustro i co widze? Baba, u ktorej juz zaczelo sie klimakterium (oj, was tez to dopadnie! brrr... jedyna pociecha, ze ja juz wtedy bede po!), baba, ktorej na brzuszku zaczely sie robic dwie pileczki, albo jeszcze lepiej balonik taki w osemke. I schylic sie coraz trudniej i tak jakos na kanape zaczelo ciagnac, i lodowka zaczela bardziej kusic, nie mowiac juz o gorzkiej czekoladzie Wedla, ktora moge kupic w polskim sklepie...
Rower? Przez dwa lata jezdzilam tylko samochodem, bo wkurzac mnie nagle zaczely te rezydenckie uliczki, na rogu kazdej Stop, wiec nie wiaqdomo zlazic z roweru, czy poogladac sie na boki i dalej! Jakos przedtem mi to nie przeszkadzalo, a teraz tak jakos zgodnie z przepisami mi sie zachcialo... Wiec zamiast stawac co pareset metrow zostawilam rower w garazu... Nie pracuje, moj mezus zarabia na mnie i naszego psa. Nie wymagajacy chlopina wcale, jak nie odkurze dzis, to odkurze pojutrze! Jak mi sie nie chce, to on to rozumie, a gdy przychodzi z pracy, to po obiadku wciaga mnie na kanape i patrzymy sobie w telewizorek, a psa wypuszczamy tylko na podworko! ... Tak bylo przez dwa lata prawie... I jakos mi tak uroslo dookola, nie wiem kiedy, choc wiem skad!
I powiedzialam sobie stop! Znalazlam te strone i zaczelam swoja walke. Tak juz od pocztku lutego i mysle, ze poza malymi grzeszkami (chiciazby wczoraj 2 kosteczki Wedla), nie mam sobie nic do zarzucenia.
I waga jakos tak spada powoli, ale regularnie.
na poczatku bylam glodna, a teraz zaczelam sie tym bawic... ukladam sobie jadlospisy, waze, szukam tych kalorii we wszystkim, stosuje zamienniki, laze po sklepach i czytam ile co tam ma kalorii, zakupy dwa razy dluzej mi biora... A to tez spalanie!
A jak pies sie cieszy!!! Codziennie wychodzimy na spacer, on zdziwiony na poczatku - nie wiedzial biedny co sie dzieje, ale teraz jak zakladam swoje ulubione trepy, to tak skacze z radosci, ze i mnie sie chce z nim wyjsc.
Oj rozgadalam sie, ale mysle, ze mi wybaczycie! Czasami trzeba sobie pogadac, a juz taka "klimakteryczna kobita" - to powinna miec jakies zajecie!
PS. Musze wam zdradzic, ze jestem dopiero 2 lata po slubie (moj drugi mezus!), bo pierwszego zabrala mi jakas niebianska anielica 7 lat temu!
I te dwa lata bez nerwow, bez stresow zaobfitowaly nie tylko w uczucie, ale i w kilogramy!
Caluski dla was i trzymajcie sie
Witaj fatusia! laski to my nie jestesmy jeszcze, ale za jakis czasik, no... moze czasssssssssss -->ssss!!!! bedziemy! Wreszcie my juz wiemy jak walczyc z duza d...., no nie?
Powiem wam kawal, chcecie?
Co to jest?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~%~
odpowiedz : Zmija
A co to jest?
_________________________________%~
odpowiedz: pijana zmija
Bardzo mi sie podobaja twoje zmagania ze sniegiem i lopata. Ja ten snieg olewam. Jak dlugo moge do garazu wjechac tak dlugo nie odsniezam i poki co sie udaje. Mieszkam z drugiej strony tych samych jezior, wiec problem mamy podobny. Chociaz musze przyznac ze tym razem nas oszczedzilo.
Przylacze sie do was z moim odchudzaniem jak tylko sie uporam z egzaminem w czwartek. Mam juz diete opracowana tylko czas mi potrzebny zeby zaczac.
Na razie bye, bye
Gratuluję wzrostu,sylwetka jednak wtedy jest bardziej wydłużona i nadwagę masz wcale nie taką dużą.Ja to niestety jestem mała 162 i sylwetka dość krępa ,chociaż maskować się umiem :-) ,lata praktyki...I dopóki nie muszę się rozbierać to nawet nie jest źle.Ale fałdy wszędzie są...Narazie dzielna jestem ,ćwiczę codziennie z Cindy,marsze w lesie w wolne dni i basen co II dzień.Dzisiaj nawet wstałam o 6.00 rano i poszlam na basen przed pracą ,zaliczyłam 30 długości basenu w 30 min tj.750m ,to taka moja norma basenowa. Nie ważę się,powstrzymam się do najbliższego tygodnia.Kotek ucałowany,póki co jest jeszcze na whiskas,rybek jakoś w tym tygodniu jeszcze nie jedliśmy.
Cześć dziewczyny!
Mam 34 lata (za miesiąc 35.....), więc mogę się chyba dołączyć? Fajne z Was babki.
Ja jestem na 1500 kcal, mam do zrzucenia jakieś 5 kg. Mam 173 cm wzrostu i ważę 75 kg (a było w porywach do 82). Myślę, że zadowoli mnie 70 kg na liczniku. Dziwię się trochę dziewczynom, które piszą, że przy 173 cm wzrostu ważą 72 kg i są grube....Ja ważę jak widać i absolutnie nie mam się za grubą. Owszem, zachwycona nie jestem patrząc na siebie nago.....Zależy mi na zlikwidowaniu wałeczków sadła, które z powodzeniem można maskować ciuchami...Ale może różne patrzenie na tzw. "grubość" zależy od wieku i budowy....
Tak więc, dołączam się do Was (można?) i do dzieła!
Mironka, masz super podejście do życia. Ucałuj swojego kota. Tylko nie podjadaj mu rybek.
Alilat, masz niezłe pomysły....Może ja też ten patent z różowym sznureczkiem do spodni wykorzystam. Mój chłop miałby niezły ubaw....Nie wiem, czy nawet pies by się nie uśmiał.....
Pozdrawiam Was mocno i zapowiadam częste wpadanie.....
Aśka
To mój ulubiony post.
Jak Was czytam zaraz mi się humor poprawia.
Jesteście super laski.
pozdrawiam cieplutko
Fatusia
No i jak? U was znowu popoludnie, a u mnie jeszcze dwunastej nawet nie wybilo na zegarze. To jest niesprawiedlliwe!!! Wy juz zjecie dzisiaj mniej ode mnie!!! Haha...
Wiecie, dzisiaj jakos nie moglam sie dostac na post, strony otwieraly mi sie fatalnie dlugo, ciagnelo sie to jak kisiel, a potem, gdy juz wam napisalam fure wiadomosci, to mnie po prostu zjadlo!
Nie wiem, chyba to moja wina, bo palce jakos zamiast od tego odchudzania zrobic sie lzejsze, to wala w te klawisz mocniej?:-))
Kochane, moj maz wymyslil mi wczoraj gimnastyke na cwiczenie miesni brzucha. latal za mna po chalupie jak nastolatek i mnie laskotal - udowadnial mi, ze podczas smiechu pracuje przepona i mienie brzucha, a i spalanie kalorii jest wieksze, poniewaz do smiechu nalezy dodac moje ucieczki i obrone przed jego zapedami.
Dzisiaj dzwonil z pracy, ze nie mozna przerywac treningu i bedzie sie nade mna znecal juz od 16.30.
Wiecie, naprawde to moj chlop jest superchlop. Malo takich ci jeszcze oryginalow chodzi po swiecie i nie wiem jakie to ja mialam zaslugi, ze mnie na stare lata Bozia nim wlasnie oddarowala.
No, ale do rzeczy! Czy juz ogladacie wasze rowery? Moj stoi na razie w garazu, ale gdy tylko snieg stopnieje wyciagam go i jazda!!!!!!!!!!! Postanowilam sobie, ze bede jezdzic na rowerze przynajmniej godzine dziennie. Zeby tylko dotrzymac postanowienia!!! {No jak bedzie padalo, to nie :-) }
A tak na codzien laze sobie z rozowa wstazeczka, szukam jedzonka, ktore by bylo takie ogromniaste, a takie wcale nie kaloryczne i dzionek mija za dzionkiem.
Acha, a dzisiaj mam rocznice slubu, juz dwa lata jest mi dobrze jak nigdy!
Przez 19 lat bylam mezatka, moj pierwszy maz niestety zmarl - mam dwie corki w Polsce, obydwie juz mezatki - uwaga macie do czynienia z BABCIA!!!
Przez internet poznalam mojego obecnego meza. Ot gadalismy sobie na czacie, gadali, a potem on przyjechal do Polski, a potem to jakos tak nas wzielo oboje i nic na to nie poradzi do dzisiaj wlacznie. Sama sie dziwie, ze tak sie stalo! Przeciez ja wcale nie probowalam wyjsc za maz! Absolutnie. Moja zasada bylo, ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej wody - a tu? Widzicie jaka tu macie postrzelona, ale szczesliwa stara babe?
Papapa
witam serdecznie. Macie pomysły dla pracowitych, a moze tez cos dla leniuszków????????? Chciałoby sie tak bez wysiłku. Oj chciałoby!!!!
Wczoraj zafundowałam sobie tzw. maślankowy dzień. Czyli przez cały dzień tylko maślaneczka. Rezultat dobry - 1 kg mniej. Mam nadzieje ze i tym razem nie wróci.
Skorzystam dzis chyba ze sposobu Ailat - pójdę na porządny spacer i sprawię frajdę swojej psinie.
Ailat masz supermęża - trochę podobny do mojego. Przesyłam pozdrowienia.
Cześć kochane,
Alilat, ja się w Tobie chyba zakocham....Naprawdę jesteś bombowa. Gratuluję mężowi. I psu (o dzieciach nie pisałaś). A jakiego masz psa? Ja mam owczarka niemieckiego, którego kocham nad życie, ale któregoś dnia ukatrupię chyba. Słuchajcie, ja z jego sierści (wypadającej, niestety) mogłabym chyba tkać jakieś gobeliny. A mamy tu, w pracy, taką panią na portierni, która z wyczesanej sierści swojego psa robi wsypy do poduszek....Ale poza tym wszystko z nią w porządku.....
Mironko, gratuluję werwy i wytrwałości pływackiej. Szkoda, że mam basen tak daleko od siebie, poza tym dostać karnet to wielka sztuka, a też uwielbiam pływać. Latem pływam w jeziorze - jestem z Olsztyna i Bogu dzięki jezior u nas w bród. A już tak liczyłam na Aqua Park, mieli budować, a tu kaszana, chyba nic z tego nie będzie.
No dobra, to forum dla odchudzających się, więc może przejdę do rzeczy.....Cholera...Jakby to powiedzieć.....No....kupiłam wczoraj mojemu synowi krakersy, a że nie chciał ich jeść, to żeby się nie zmarnowały....A ponieważ zeżarłam te głupie krakersy, to nie pożałowałam sobie i kanapki z serkiem...i płatków migdałów....No głupia jestem, wiem, zwłaszcza, że kulturalnie pochłonęłam na obiad sałatkę z brokułów, gotowanej piersi indyczej i pomidorka, podczas gdy reszta rodziny raczyła się schabowymi.... Ale rano poćwiczyłam pół godziny, a teraz właśnie zjadłam jabłko i banana. Później dokończę resztkę tej sałatki (jest okay, bo bez majonezu, tylko z jogurtem z czosnkiem). Więc będzie okay. I za karę podaruję sobie obżarstwo coniedzielne.
Mironko, Alilat, gratuluję konsekwencji w zrzucaniu zbędnych kilogramów. Ja nigdy twarda nie byłam, ale nie robię z tego problemów, optymistycznie patrzę na zrzucanie kilosów. Skoro wcześniej jadłam jak smok (smok słodyczowy), a teraz się staram, ćwiczę i nawet się trzymam, to sukcesem jest to, że są dni dobre, a nie że są wpadki. Dobrze gadam? No i dumna jestem z tego, że systematycznie ćwiczę.
Ale się rozpisałam, mocno Was całuję i czekam na Wasze wpisy.
Aśka
hej, hej
Ailat ta woda nie jest taka sama. Tylko ma taką samą nazwę.
Muszę przyznać że twój mężulek ma niesamowite pomysły. Przesyłam mu promienny uśmiech. Tylko nich cię nie załaskocze........a mięsnie przy smiechu nieźle pracują.......
A z okazji rocznicy życzę
Samych szczęśliwych dni
w życiu
Uśmiechu na twarzy
Słonecznych promyków w pochmurne dni
Lata zimą i wiosny jesienią, to o czym marzysz -
by Twoje było
a czego pragniesz by się spełniło
Życzę Wam słońca na każdym niebie
Smaku, zapachu w codziennym chlebie
Ptaków, motyli i chwil radosnych
I w sercu zawsze zielonej wiosny
A ja ...................muszę się bardzo zmobilizować w ten weekend bo u mnie tez święto. Córka kończy 18 lat. I z tej oto okazji bedzi bal i to nawet dwa: jeden dla kolezanek, drugi dla rodziny. Musze napiec i nagotować różności. Czy ustrzegę się przed zbytnim pałaszowaniem? I do tego jeszczsze nie!
Acha a o co chodzi z ta różową wstążeczką???????/
Alinka jade do USA! natychmiast! Jak mam tam być miss, i być w porównaniu do innych szczuplutka i...................mieć z tego tytułu wspaniałe samopoczucie ......to trzeba do USA.
A teraz moze się troszkę przedstawię. Nazywają mnie Barbara. Mieszkam w Białymstoku, lat 44. Dwoje dzieci - córeczki , mąż i pies - wielorasowy czyli wilkowaty kundelek o imieniu Sonia. To tyle jesli chodzi o dane personalne - reszta wyjdzie potem.
Pomysł z różowa wstążeczką bezbłędny. Widzę alinko, że nie tylko twój pan ma swietne pomysły. A jak tam terapia łaskotkowa?
Zmeczona głowa do góry - proponuję połączycć pierwsze wyście z drugim i będzie złoty środek. Ta nasza wola jest jaka jest, ale zawsze troszke mozna zmienić. uśmiechaj się, do kazdej chwili uśmiechaj. Ja próbuję i próbuję. Padam i podnosze się. Cały czas mam nadzieje,że do lata zgubię te drobne 16 kg, a jak sie nie uda to..................jedziemy do USA in tam będziemy szczuplutkie.......hi, hi, hi
Dzis poległam na polu jedzenia......... tae urodziny mnie załatwią..............
a własciwie to brak silnej woli - znowu skubana zapadła w sen zimowy..................
Cześć Wam,
Alilat, Twoja historia jest niesamowita. Ale widać, że jesteś szczęśliwą, wesołą i pełną optymizmu babką, a to bardzo przyciąga innych ludzi. Tak trzymać! Odśnieżasz jeszcze, czy już się u Was uspokoiło? Powiedz, czy prawdą jest, że Wasza telewizja sieje propagandę na wypadek aktu terrorystycznego i że wykupywane są ze sklepów taśmy do zaklejania okien, maski itp.? Cholera, u nas trochę straszą, niech to już się wreszcie skończy.
Mironko, gdzie jesteś? Może wpadłaś w sidła jakiegoś przystojnego ratownika?...A kto karmi kota?....
U mnie wczoraj wszystko dobrze. Zjadłam jakieś 1200-1300 kcal. A dzisiaj nie zdążyłam wejść do pracy, a koleżanka nalała wina i pokroiła szarlotkę, bo ma urodziny. Wszyscy żarli, a ja odstawiłam wino do szafki, a szarlotki nie tknęłam. Wyobraźcie sobie, że najnormalniej w świecie nie chce mi się. Wino przed 9 rano? Szarlotka na czczo? Później może spróbuję ( w ramach 1500), a teraz zjadłam jabłko i 2 mandarynki. Jestem genialna?
Bardzo gorąco Was pozdrawiam,
Buźka.
Aśka
Mironka, jeśli Ty jestes dinozaurem to ja Twoja babcią ,bo mam lat 53 z czego połowa upłynęla mi na podobnych czynno ściach jak Tobie czyli tyciu i odchudzaniu się.Wychodząc za mąż w wieku 21 lat ważyłam 53 kg przy wzroście 158, po dwóch latach na wczasach nad morzem weszłam na wage i rzucałam butami z wściekłości bo wazyłam 58,5...A trzeba było karteczkę zostawić na pamiatkę ... bo teraz to marzenie ściętej głowy. Nie mogłam zajść w ciążę -leki itd ale wtedy nikt sobie głowy nie zawracał jakimiś dietami ,w sklepach puchy i jadło się byle co .Idąc rodzić ważyłam 72 kg.Miałam 26 lat. Po urlopie macierzyńskim wróciłam do pracy z wagą 68 i przez lata stałam w miejscu. Ok. 40-tki przybyło mi do 76 ,potem 78 potem 80 ,potem 82,5 a teraz ważę 81 i jestem grubą ,zmęczoną babcią 2 wnucząt. A mimo to ostro pracuje -przy komputerze a poza tym wciąć na wyjazdach. Ani dieta ani ćwiczenia. Tak ładnie napisałaś: nie mam nic na swoje usprawiedliwienia... a ja mam? Wciąż tylko jęczę ,że jestem gruba ,cierpię katusze w sklepach gdzie mnie oglądaja jak mutanta o rozmiarze 46 w porywach 48 (a wszystko do przeróbki bo mam biust 95C!!) i nic nie robię żeby z tym skończyć. Diety które wymieniasz też mam za sobą i prawdę mówiąc jedyną skuteczną dietą okazała się dla mnie najpopularniejsza :ŻPM(żryj połowę mniej)i zapisuj wszystko co jesz. Teoretycznie jestem przygotowana a z praktyką całkiem na bakier. Mam dwa wyjścia: 1. albo zaakceprować siebie (ale jak to zrobic z czystym sumieniem kiedy widzę w lustrze 3 opony w pasie?)albo 2/ wziąć się za siebie... Ale tu potrzeba -jak piszesz -silnej woli a tej nie mam w nadmiarze ( co tu gadać -wcale nie mam!!).Wczasy odchudzające to tylko drenaż kieszeni -też byłam 3 razy. Wiesz ,chciałabym mieć taki problem z wisząca skórą- w twoim wieku to jeszcze wszystko mozna naprostować ze mna będzie gorzej - o ile kiedyś schudnę. Ja też jedyne cćwiczenia jakie uznaję to pływanie ale do pływalni mam 25 km. Masuj skórę codziennie przy kąpieli żelem p.celullitisowym i naprzemiennie prysznicem ciepłym i zimnym-tak mi radził lekarz na wczasach odchudzających 10 lat temu (zamiast żelu kazał wtedy stosować sól albo śmietanę gęstą z cukrem)
Głowa do góry!! A co do staropanieństwa to nie zawsze małżeństwo jest lepsze niż wolność jaką masz -doceń to .Jakbyś sie miała wysługiwać jakiemuś mamisynkowi to lepiej bądź pania samej siebie.Powodzenia. Zmeczona.
cześc dzieczyny
mam 39 lat więc mogę do was dołączyć. Po raz drugi wracam do starej wagi, tyle że tym razem idzie mi gorzej. Pierwszy raz schudłam 15 kg po urodzeniu dziecka , teraz próbuję zrzucić 17 kg. Jestem na diecie Herbalife od ponad miesiąca i słabo mi idzie. Moja mama schudła na niej ok. 13kg i swietnie wyglada. Może i mnie sie uda.
Pozdrawiam was
Witam wesoła paczkę!
Jakoś dopiero teraz zuważyłam Wasz watek , a jest on dla mnie jak ulał.
Mam na imię Bożena , mieszkam w Warszawie i jestem z Was nnnnnnaaaajjjjllllleeeeppppssszzzaa ha ha ha .
Z dwóch powodów - mam 57 lat i 104 kiloski na liczniku przy wzroscie 160 cm.
Niezła beczka ze mnie ,fałdek i oponek tłuszczowych nie mam , bo wszystko dawno zlało się w jedną gigantyczną
fałdo -oponę.
Na swoie usprawiedliwienie na dobrą sprawę też nic nie mam , chociaż wychodząc za mąż ważyłam 56kg a pod koniec 1-szej ciąży 90kg.Tak ,tak nie pomyliłam się .
Syn kończy w maju 31 lat , a córka 28 , wnuczek ma 4,5/u syna/.Dzieci już są na swoim więc ja moge zająć sie sobą , co też czynię .
Ach , zapomniałam jeszcze o swoim ślubnym szczęściu, które już 34 lata ze mna wytrzymuje i jakoś na troche efektowniejszy model nie zamienił.
Widać z wiekiem wzrok nie ten i tego i owego łaskawie nie widzi.HA
Jak możecie sie domyśleć odchudzam sie od zawsze , ważyłam już przed laty 72kg , ale rok temu 120.
Tak ,tak aż tyle .
Wzięłam się jednak za siebie i jakoś powolutku ,bbbbaaardzo powolutku kurczę się.
Lubie oczywiście dobre żarełko ,ąle należę do osób ,które tyją od patrzenia na jedzenie.Niestety!
Zczęłam od Montiego ,potem była w listopadzie 13-tka , jutro kończę kapuścianą i wracam do pana M.
Poza tym ćwiczę w domu ok.1 godz/rower ,steoter,brzuch i.t.p./
Uff , mam nadzieje,że Was nie zamęczyłam ,ale chciałam się jakoś wkupić do waszej super paczki w nadzieji ,że mnie przyjmiecie.
Pozdrawiam wszystkie laseczki Bakunia
Czesc dziewczyny,
Nareszcie Was znalazlam. Mam 37 lat( w maju juz 38 uuuuu), 154 wzrostu i wazylam 56 kg. Zgroza. Siedze prawie caly dzien w pracy w domu przed kompem tez. Czyli taka siedzaca stara panna(meza nie mam!). Zaczelam diete MM i juz waze 52 kg a musze dosjc do dawnej czyli jakies 47 to wtedy humor mi sie poprawi. Niestety nie chodze na spacery(mam kota jak na stara panne przystalo), ale zaczelam chodzic do pracy( a mam spory kawalek ide 40 min).
W marcu wroce do swoich cwiczen(sprawdzonych kiedys prowadzilam areobic) i sadze ze wymodeluje sobie sylwetke.
Tak sie ciesze ze jestescie narescie ktos z kim mozna normalnie pogadac. No coz do kazdego wieku trzeba dojsc. A co do klimakterium to sie nie boje sa na to leki na szczescie(wiec zadne poty i nagle uczucia goraca nie wchodza w gre- przyklad mojej mamy i ciotki. Cotka nie brala nic i to ciagle sie jej przytrafialo mama bierze do dzisiaj leki ma 66 lat i czuje sie swietnie)
Pozdrawiam
Dalhia
Kochane!
Jakże miło się czyta Wasze listy! Nie zasypiacie gruszek w popiele... Ja również walczę z zapasami. Zaczęłam w marcu. Nie wiem, ile ważyłam, bo nie miałam odwagi, by stanąć na wadze. Mierzyłam obwody. Teraz mam w biodrach o 27 cm mniej. Nie wiem, czy to dobre tempo, ale jestem zadowolona. Sądzę, że powinnam schudnąć ok. 17 kg, chociaż nasz, czyli "grubasowy komputer", twierdzi, że powinnam zrzucić +/_ 5kg.
Mam 168 cm wzrostu, a ważę aż 76 kg. Za rok będę obchodzić 50. urodziny. Zaczęłam od diety norweskiej. Teraz stosuję dietę 1000kcal, ale często ograniczam się do 600 - 700kcal. Nie chodzę do klubów, nie pływam itp. Mam w domu urządzenie, tzw.Gazelę (wymachy rąk i nóg). Ćwiczę przy rytmicznej muzyce.
Alinko, moja ukochana przyjaciółka nazywa mnie Mirellą, więc myślę, że i Wy możecie. Mieszkam na Śląsku, jestem mężatką, mam nastoletnią córkę. Bardzo cieszy mnie możliwość podzielenia się refleksjami. Usiłowałam namówić kogoś z bliskiego otoczenia, ale mi się nie udało. Panie twierdziły, że nie mają takiego samozaparcia jak ja. Pozdrawiam serdecznie M
Kocham mojego meza, kocham szampana, kocham truskawki, kocham te stronke i kocham WAS!
jestem szczesliwa i pijana jak bela! Wreszcie to rocznica mojego slubu!
Alinka