-
dietka nie zawiedzie..wejdź
Mam pytanka żeby miec pewność że moja dieta nie zawiedzie..
1.Jak wytrzymujecie wieczorem żeby nie jeść nic?
2.Jak sobie radzicie jak jesteście z koleżanką czy w szkole i ktoś je słodycze i Was częstuje? Jak się przed tym bronicie?
3.Potem jak już schudniecie ile chcecie (trzymam kciuki!) to nadal będziecie unikać tych rzeczy co dotychczas, czy jak będziecie jeść?
4.Osiągnęliście już prawie swoją wagę wymarzoną i wymiary? jeśli tak to w jakim czasie, czego nie jedliście i ile kg (cm też:P) się pozbyliście?
Byłabym naprawdę baaardzo wdzięczna za odpowiedzi!!!
Pozdro dla wszystkich i życze Wam żebyście schudli i wreszcie byli zadowoleni ze swojej figurki!!
-
Ja już próbowałam raz schudnąć i udało mi się, nie za wiele ale zawsze coś! Jak mnie ktoś słodyczami częstował to po prostu odmawiałam. Wytrzymałam miesiąć bez słodyczy!!! Aż w końcu stwierdziłam ze jedna czekoladka mi nie zaszkodzi. i w koncu jedna i druga itd... dlatego ja wolę nawet się nie kusić na tą jedną czekoladkę!
Pozdro
-
1. Jeśli zjesz kolację 2-3 godziny przed snem to nie ma problemu, to nie tak dużo czasu, ja w tym czasie uczę się, ćwiczę (to najlepiej, bo redukuje apetyt), piję herbatę z cytryną, myję się - gdzie tu czas na jedzenie Gorzej, jeśli chodzisz spać w okolicach północy a ostatni posiłek jesz przed 18.00 - wg mnie to bezsensowne męczenie się
2. Czasem mówię, że nie mam ochoty (już tak mam, że im bardziej mnie ktoś przekonuje tym bardziej jestem na "nie" ), a czasem się częstuję - od dwóch paluszków czy kawałka ciasta świat się przecież nie zawali. Nie można się tylko za bardzo do tego przyzwyczajać
3. Ja teraz niczego nie unikam, więc później też nie będę Chociaż nie, teraz jem zdrowiej, zazwyczaj czarny chlebek zamiast białego, więcej warzyw, mniej smażonego i słodyczy - i po diecie to utrzymam, bo dobrze mi z tym Ale nie wykluczyłam niczego całkowicie, bo to też jest wg mnie bezsensowne męczenie się
4. Oj tak, trwało to trochę ponad miesiąc, było wczesne lato, jadłam ok. 800 kcal dziennie i nie byłam głodna, bo nie miałam czasu na jedzenie (lato, rowerek, spacery miłość )... i poleciało 8 kg, a potem jadłam już normalnie, ale tyle, ile rzeczywiście potrzebowałam, nie przejadałam się i poleciały następne 3 kg... no... a potem przyszła jesień, odeszła miłość i przytyłam Ale teraz walczę dalej
Tobie też życzę, żebyś jak najszybciej wyglądała tak, jak sobie zamarzysz
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki