Re: Re: Re: Nowy tydzionek :o)
@->>---
@->>--
@->>--
STO LAT!!!!!!!!!!!!
STO LAT!!!!!!!!!!!!!!
STO LAT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dużo szczęścia i słodyczy Kasia Kasi życzy!!!!
Tych słodyczy dietetycznych, ma się rozumieć!!!!!!!!!!!
Nie wiem, co się dzieje, czy to wina mojego kompa, czy jakaś inna, ale od piątku nie mogę się z Wami skontaktować. Wszystko co napisałam przez weekend zostalo porzarte przez niewiadomoco.
W telegraficznym skrócie:
piątek: cudowny, grzeczniutki, zjadlam niewiele ponad 1300 kcal.
sobota: również grzeczna, tylko 3 posiłki, równie mało kcal
niedziela: fatalnie!!!! Obfity dwudaniowy obiadek, plus deser, plus 4 drinki...:-(
poniedziałek: 7.00 1 kromka chleba z serem wędzonym, herbata z cukrem i cytryną na kaca
10.00 big kanapka z wędliną, herbata jak wyżej
11.00 twix
14.00 chesseeburger
Re: Re: Re: Re: Nowy tydzionek :o)
to dalej ja. Musiałam się oderwać od biurka, więc wyslałam, żeby nie zeżarło....
14.00 plus bułeczka maślana z serem
16.30 żytnia bułka z masełkiem i dwa kawaleczki śledzika z warzywami.
ruchu mam tyle, że wreszcie zepsuła się winda i maszerowałam na 6 piętro piechotą:-)
Może się do tego chodzenia pieszo wreszcie zmobilizuję.
Dziś nie ma mowy o żadnym basenie, ani aerobiku ze względu na mój stan pokacowy. Brrrr. Człowiek to dziwne stworzenie.. Wie, że będzie cierpiał na drugi dzień, ale jakoś same te drinki wchodzą...
Muszę się zaopatrzyć w waę, bo nie mam się gdzie ważyć....
Pozdrawiam was serdecznie i spadam do lóżeczka..
Re: Re: dzien stracony :(
dzien zaczelam od platkow z mlekiem.
herbatka zielona juz zaparzona i czeka na mnie. W planach mam dzis olanie uczelni, cwiczonka, lekarz, urzad miejski (bede sie starac o mieszkanie do remontu). Plan musi byc wykonany a w miedzyczasie musze sie nauczyc na jutro historii mysli (fe, fuj, ohyda).
lece
papa
kasia
Re: Re: Nowy tydzionek :o)
a siostry zapomnialy o moich urodzinkach :( hlip hlip....
Kasiaczek dzisiaj taki grzeczny... no same zobaczcie:
s: gold flakes, mleko
II s: grejfrut, kiwi, herbata z cukrem i cytryna (moj pierwszy grzech)
o: fasolka po bretonsku
p: banan
k: 3 wasy z bialym serem na słodko (dwie frytki- siostra mnie skusila)
i tyle mam nadzieje bedzie na dzis... mama jeszcze szykuje jakies drinki z malibu, to najwyzej troszke skosztuje. Ale zadnego torta urodzinowego i ciasta nie mam na swoim koncie a babcia kusi od rana!!!
Cwiczonka na dzis zaliczone, no jak juz sie na nic nie skusze to dzien bede mogla powiedziec prawie idealny!
kasia
poniedziałkowo wieczorkowo
Ojjj nie dobrze... brzuszek mi boli, choć wcale aż tak dużo nie zjadłam, fakt że strasznie nieregularnie jadam i stąd te kłopoty. Od śniadania o godz. 10 nie jadłam nic do 17. No i dopiero o 17 duuuużo jedzonka... :(
Całodzienne żarełko:
Ś: 2 małe jogurty jogobella z płatkami (tzn standard...)
Przed obiadem: kawałek (50g) kiełbaski + placek ziemniaczany :(
Póżny O: zupa krem z brokułów +duuuży kotlet z kurczaka + łyżka duszonych pieczarek + kilka suszonych śliwek
K: jogurt jogobella light z otrębami
suma: ok 1400kcal
Ćwiczenia: godzina aerobiku z ćwiczeniami na pupę i uda
Ch.
Re: spoznione zyczenia...
Kasiu kochana!!!ja tez spoznione ale szczere zyczenia Ci skladam:) zycze Ci talii osy i smuklych sarnich nozek:)i to jak najszybciej...
ja siostry troche poszlalam przez weekend, moze nie tyle jedzeniowo, co alkoholowo, ale tez:)
w sobote imprezowalam 12 godzin, z czego chyba 10 przetanczylam - co teraz odczuwam przy chodzeniu...
niedziela gorsza pod wzgledem jedzeniowym - standardowo poranny kebab poimprezowy...potem u znajomych chipsy...fuj, ale pizzy sie oparlam, za to znowu imprezka z karaoke...tak wiec wczoraj po 2 dniach impreezowania mialam jak zwykle wilczy apetyt na slone i najlepiej tluste, niezdrowe rzeczy...ale nie bylo tragicznie:)))
dzisiaj sledzik-jeden juz zaliczony, reszte bedziemy konsumowac w knajpce zagryzajac nimi trunki...dobrze ze juz ten post sie zbliza i imprezy okolicznosciowe sie koncza, bo juz nie mam sily...
co do 13 to sa w niej skladniki, ktore ja bardzo lubie, ostatnio robilam ja pol roku temu, z wieloma odstepstwami i 3 kg zniknely, ale nigdy nie mialam takiej chcicy na slodkie jak po 13, chociaz jadlam po 3 jablka dziennie tak mnie meczylo...
mnie poprostu mobilizuja diety z jadlospisem, bo inaczej tych kalorii wychodzi za duzo...
no to ponarzekalam sobie, uciekam:)
milej sledzioweczki!!!dzieweczki!!!
s.
Re: Re: spoznione zyczenia...
Niech ten dzień się zakończy i nie wraca. Nawet w koszmarach!!!!
jestem przeżarta do sufitu!!!! Już nic mi się nie zmieści..... Nieżyję. Jutro pewnie braknie centymetra, żebym mogła obwód zmierzyć....
Pa....
potwierdzenie zameldowania!
Wszystkie mieszkanki naszego pieknego domku uprasza sie o danie znaku zycia!!!!
Re: potwierdzenie zameldowania!
Ja jestem tu caly czas... Chociaz wczoraj bylam w Utrechcie ;-0 wybralam sie na wagary...
Ale jestem z powrotem i melduje sie grzecznie. Moze ja powinnam zalozyc wlasnego poscika, na ktorym bede wpisywac moje jedzonko? Bo wam ten pomysl chyba nie przypadl do gustu? Tylko sie pochwale, ze wczoraj grzecznie jadlam:
S: tradycyjnie juz 2 jajeczka, 4 chrupkie, 2 lyzki serka ******nea: 300 kcal
IIS: jogurt bio: 135 kcal
O: malenka pita z serkiem zoltym i ananasem:300 kcal
K: 10 suszonych sliwek: 400 kcal
r:1135 kcal
A teraz pytanko, czy wy wszystkie przechodzicie na Montiego? Ja kiedys probowalam jesc zgodnie z nim ale nie mialam zadnej z ksiazek, wiec wkrotce o dietce zapomnialam... Widzialam ze, ktoras dziewczyna obiecywala kopie diety w wordzie, czy to ta rozpiska tak was siostrzyczki przekonala? Jak tak to ja tez poprosze...
No i gdzie wy sie podziewacie??? Wracac tu szybciutko. Co same z kasia jutro dzien kobiet bedziemy swietowac?
Buziolki.
No i nagroda za odnalezienie Jamiro...
Re: Re: Swiętujemy siostry!!!!!
no to Chaney chyba sie zarazilas ode mnie.....ja juz tak 4 dzien:((
wesolych swiat siostry:)
Re: Swiętujemy siostry!!!!!
Kicham, mam drgawki i boli mnie gardło! Też mi się zebrało... w takim dniu... Ehhh...
Re: Re: -10 KG DO 1 GRUDNIA
Witajcie serduszka!!!
Widzę że nie tylko ja taka chora byłam...Coś sie szybko roznosi...Netinka ja podczas tej choroby 2 kg straciłam tylko ze szybko jeden nadrobiłam :-)
Przez 3 dni goraczka nie ustepowała...katar.kaszel właściwie mam do teraz i to taki upierdliwy ze szkoda słow.
Wybaczcie serduszka ze was nie odwiedzałam ale jakoś tak mi czas zleciał w tym domowym szpitalu...Cała rodzinka mi sie rozłozyła :-(
Zmaagania z dietką w dalszym ciagu trwają...efektów zaskakujacych co prawda nie ma ale zle tez nie jest.Wazne ze nie "rozsnę" :-)))
Buziaczki!!!
i miłej niedzielki.
Zdrowiejcie szybciutko...brrrr...straszna ta choroba...brrrr....
j.