Wiem, to glównie moja wina, ze znow szukam diet i wszystkich nowinek aby duzo schudnac ja w najkrotszym czasie. NIE. KONIEC Z TYM. zaczynam pozadna , uczciwa walke. Ostatnie dni- to koszmar. Nie wazne ile jadlam ciagle czulam glód, nie zołądka lecz podniebienia. Ciezko to opisac. Do tej pory zwalałam cala wine na zime, niestety to tylko zalezy ode mnie. Wiec biore sie do dziela.

Jeszcze dwa tygodnie temu wygladalam bardzo dobrze, a teraz?? Teraz jest juz tylko błędne kolo: nigdzie nie chce wychodzic bo przytylam, poniewaz nigdzie nie ide to moge cos zjesc...itd. W sumie ciesze sie ze juz sie biore za zdrowy tryb zycia(tzn za pozadna diete) , zanim bedzie za pozno (choc na dzien dzisiejszy przypominam juz paczka ( ).

Zycze wszystki powodzenia i wytrwałości w dietce. Obiecuje ze jak tylko beda pierwsze efekty to dam znac.

P.S. nie piszcie na maila, bo mam zablokowane konto