Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 19 z 19

Wątek: SŁODYCZE - nałóg, nałóg,nałóg!!!!!!

  1. #11
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cześć dziewczyny!
    Ja też uwielbiam słodycze, a czekoladę w szczególności, pomimo uczulenia na nią. Ale rok temu powiedziałam sobie - nie. Odstawiłam słodycze, przeszłam na dietkę, więcej ruchu i schudłam, ale nie o tym miałam w tym miejscu pisać. Po kilku tygodniach niejedzenia czekolady, dałam się skusić. Wiecie, co.... czekolada smakowała (i co gorsza nadal smakuje) jak słodzona margaryna, do tego lepi się do ząbków i normalnie przestała mi smakować... Szkoda, że mi a nie mojemu umysłowi, który nadal się jej domaga hehe
    No ale zjadam teraz kostkę raz na kilka tygodni i w zupełności mi to wystarcza. Każda następna ma smak słodzonej margaryny. Paskudztwo. Najtrudniej jest tylko przetłumaczyć to swojej "mózgownicy" ale da się!
    Zrobiłam sobie troszkę przerwy, utrzymywałam wagę, żeby tylko nie przytyć. Teraz znów biorę się za siebie i odstawiam słodycze.Możemy pilnować się razem
    Zauważyłam, że jak nie mam czekolady pod ręką, to marzę o niej, o niczym innym nie myślę przez cały dzień, tylko o tym jak cudownie byłoby zjeść czekoladę. Więc kupiłam czekoladę i całe pudełko czekoladek nadziewanych nadzieniem pistacjowym (nie pamietam jak się nazywają, ale uwielbiam je po prostu). No i czekolada leży nie ruszona, czekoladek poszło w sumie z 10, ale to tylko dlatego, że mam chłopaka łasucha. Jak mam coś pod ręką, jak nie jest owocem zakazanym, nieobecnym i niedostępnym, to wcale mnie do tego nie ciągnie.
    Spróbujcie, może któraś z Was też w tym odnajdzie sposób na własne słabości.

  2. #12
    justysia15 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hehe słodycze...kiedyś żarłam ich całe tony, ale od 1 stycznia wziełam sie za siebie, schudłam juz 3.5 kg ale jeśli chodzi o słodycze powiedziałam im NIE i koniec kropka. Albo teraz albo nigdy, bo kiedy sie od nich odzwyczaję jak ciągle bede gadac "od jutra...od jutra..." STOP. Noi takim sposobem odzwyczaiłam sie od słodyczy. To jest proste ale tego trzeba bardzo, bardzo chcieć. jeśli czegoś chcemy to uda nam sie to prędzej czy poźniej. W moim wypadku było "prędzej" bo już 2 tygodnie a ja nie zjadłam żadnego słoycza, a nie!! landrynke zjadłam ale nie smakowała mi da sie ale trzeba bardzo chcieć i wierzyć w siebie. Ja to miałam utrudnienie też, że kiedy zaczelam sie odchudzać mamuśka zaczęla piec niewiadomo jakies rzeczy z kosmosu typu faworki, ciasta serniki, tory...kupuje wciąz ciastka, lizaki, cukierki, chipsy, batony ale mnie do nich nie ciagnie. Juz nie pamietam smaku czekolady...Zycze ci powodzenia!!!!!!!!! :P :P

  3. #13
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    słodycze...no własnie...nałog...

    masakra

  4. #14
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    NAŁÓG! CHOLERNY PASKUDNY NAŁÓG! u mnie najgorzej jest w nocy...

  5. #15
    Sylvatica jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Niedobrze jest odrazu rezygnować ze słodyczy, to grozi rzuceniem się na nie po dietce. Najlepiej je stopniowo ograniczać. Jadłaś tabliczkę czekolady dziennie? Więc teraz jedz pół. To tylko przenośnia . Warto słodycze zastępować innymi zdrowymi i przede wszystkim DOBRYMI produktami.
    A niedawno pojawiły się takie smaczne batoniki Bel vita. Są zdrowe, pyszne i jeden ma tylko 67 kcal. Polecam.
    Możesz też zajrzeć na dietkę dla łakomczuchów. A jak już nie możecie wytrzymać to zdjedzcie tego Snickersa, to lepsze niż zjedzenie całego kartonu po diecie. Ja często jem słodkości, tylko że mieszczą się one w limicie moich kalorii i dlatego chudnę mimo to (no teraz już nie, bo wychodzę z dietki).

  6. #16
    Glam jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Osobiście nauczona doświadczeniem wiem że nie ma co sobie odmawiać wszystkiego,bo w końcu nadejdzie taki dzień kiedy siła persfazij tego niepozornie wyglądającego batonika będzie siliejsza niż moje postanowienie...
    Tak swoją drogą,byłam na b.nisko kalorycznej diecie przez wakacje,odmawiałam sobie praktycznie wszystkiego i co...staciłam dwa miesiące życia,z tego okresu pamiętam tylko moje osłabienie,obsesyjne myślenie o kalorjach,o posiłkach,życie które toczyło się od śniadania do objadu,od objadu do kolacij i tak w kółko,teraz mówie sobie-nigdy więcej takich diet (a kilogramy i tak wróciły )
    Też racja że ze słodyczami jest troszke inaczej,chwila niuwagi i calutka czekolada znika...ehhh...ale co poradzić, taki nasz żywot wiecznie-na-diecie

  7. #17
    Graace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja tez uwielbiam czekoladę, pozwalam sobie na dwie kostki tygodniowo i przez to nie mam słodyczowych napadów.

    mam nadzieję,ze sobie z tym poradzisz,trzymam kciuki!!!

  8. #18
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    ja robie podobnie. dwie trzy kostki na tydzien. dzis zjadlam torta . kawaleczek. mam urodziny. musialam. ale nastepna porcje zjem w przyszlym tygodniu.np. a belvite to sobie tez kupie.fajna sprawa

  9. #19
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi a żeby nie jeść słodyczy codziennie...hmmm...moja mama kupuje je prawie codziennie, więc muszę się jakoś opierać pokusie...jak??? Mówię głośno i z nienawiścią, że ciastka to przeżuta przez starą babcię kora dębu albo jakieś inne paskudztwa przeczytałam to tutaj gdzieś na forum

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •