-
Ach, nie chce mi się zyć !!
Hej. Czy ktoś przeżywał to co ja teraz? Okropnie zadroszczę moim szczuplutkim koleżanką. Ja jestem okropnie gruba, a przy okazji brzydka. Przy wzroście 159 ważę 60 kilogramów i mam tylko 12 lat. Jak by ktoś z was miał jakąś fajną dietkę w zanadrzu? Lecz żeby nie była bardzo sroga ! Proszę pomóżcie mi , bo się zakochałam, a przy takiej wadze napewno "go" nie zdobędę!
-
Re: Ach, nie chce mi się zyć !!
Hej!
Myślę, ze moge coś Ci poradzić, bo sama miałam podobny problem do Twojego. O odchudzaniu pomyślałam pierwszy raz właśnie mając 12 lat. O dietach pojęcia nie miałam żadnego. Jako tego przykład moge powiedzieć, że gdy zobaczyłam w gazecie diete 7kg/tydzień to stwierdziłam "tak mało?" Teraz wiem, że to ani mało ani bezpiecznie. Ale wtedy było inaczej. Na tą dietę oczywiście się nie zdecydowałam zważając na "marne efekty". Natomiast zaczęłam prowadzić "zwykłą dietę". Na początku na śniadanie jadłam "kanapki" z żółtego sera, szynki, pomidora itd, ale bez chleba. Poprostu układałam produkty piętrowo i tak to jadłam. Na kolacje natomiast jogurt z płatkami. Pamiętam, że to był jogurt Bakomy, takie opakowanie ok. 160g i mase płatków. Na początku było ciężko się przestawić, ale było warto. Oczywiście musiałam odstawić słodycze, dżemy używałam bardzo rzadko, coś słodkiego też tylko raz na jakiś czas. Np ciastko z McDonalda. Zaczęłam latem więc było to napewno o wiele łatwiejsze. W sumie okres tamtego odchudzania pamiętam dosyć dokładnie, więc jeśli miałabyś jakiekolwiek pytania to nie ma sprawy, chętnie odpowiem. Zaczynałam z wagą 78kg przy mniej więcej 170cm.
Codziennie ćwiczyłam. Od razu postawiłam wysoką poprzeczkę. 100brzuszków dziennie (na raz, oczywiście na początku to wyglądało 10 przerwa, 15 przerwa itd, ale z czasem doszłam do wprawy), rowerek (ja robiłam 10min ale nie polecam ze względu na zbyt rozrośniete w efekcie mięscie nóg) i inne tego typu ćwiczenia. Weszło mi to w każdym razie w krew. W sumie schudniecie 20kg zajęło mi jakieś 3-4 miesiące. Efekt utrzymywałam mniej więcej 2 lata, ale po jakimś pół roku jak sobie odpuściłam ćwiczenia itd sylwetke trudniej było utrzymać. tak więc ćwicz ile tylko możesz, postaraj się nie jeść słodyczy, na obiad zjeść mniej wiecej pół normalnej porcji, kolacja jogurt. Nie rób żadnych diet cud. Po pierwsze niestety efekty są krótkie, po drugie jesteś za młoda.
teraz mam 17 lat, znowu parenaście kilogramów do zgubienia, więc może od razu poradze coś, czego mi nie poradził niestety nikt. Cały czas kontroluj wage. Ja tego nie robiłam. Jak się odchudzałam to znam tylko efekt poczatkowy i koncowy, nic wiecej. Kontroluj ja szczegolnie po osiagnieciu wymarzonego efektu. Żeby zareagowac w razie czego po przytyciu 2-3kg, a nie 20.
Pozdrawiam i zycze powodzenia,
Ewka
-
Re: Ach, nie chce mi się zyć !!
Majko , nie można tak mówić (że nie chce Ci się żyć). Ewka ma rację, powinnaś trochę poćwiczyć w domu, na poczatku może być ciężko zabrać Ci się do tego, ale wystarczy poćwiczyć pare razy, a później to już wchodzi w krew! Ja polubiłam taką formę sportu: jeśli chcę coś obejrzeć w tv, wskakuję w spodenki, włączam telewizję i biegam w miejscu. To jest naprawdę fajne! Teraz nie umiem siedzieć bezczynnie i gapić się w ekran. Ja nie przeprowadzałam nigdy żadnych diet, tylko stopniowo ograniczałam sobie jedzonko i wogóle porzuciłam słodycze i inne tego typu "przyjemności". Zawsze po w-fie obiecywałam sobie, że wezmę się do siebie i zacznę ćwiczyć w domu. Moje koleżanki w klasie tez były szczuplutkie (więc dobrze Cię rozumiem) i im szły dużo lepiej różne ćwiczenia, np. w biegu na czas zawsze byłam na końcu, a odkąd zaczęłam ćwiczyć trochę się rozruszałam i może nie byłm najlpesza, ale przynajmniej już nie najgorsza, trzymam za Ciebie kciuki za Ciebie, tylko nie przestań wogóle jeść, bo to bardzo groźne!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki