-
KKG lub inny klub dla grubasow
Czy znacie i wiecie gdzie jest taki klub w Warszawie?
Wsparcie otoczenia mam marne - co wodac w wynikach odchudzania - 2 tygodnie diety i zaledwie 2 kg, zrzucone zreszta w pierwszym tygodniu plus grzeszki co jakis czas .
Nie mam z kim cwiczyc, nie mam z kim pojsc na basen...
czuje wyraznie ze potrzebuje wsparcia innych grubaskow, musze ich posluchac, jak sobie radza, co im idzie zle a co dobrze...
i razem z nimi cwiczyc!
Sama to ja jestem za przeproszeniem do d...
nie moge sie do niczego zmusic.... kompletnie mi to nie wychodzi.
Bede wdzieczna, jezeli ktos podzieli sie ze mna wiedza lub nawet kontakt z takim klubem lub zwyczajna zorganizowana grupa grubaskow
Kaska
-
Re: KKG lub inny klub dla grubasow
Hej Kasiu!
Polecam lekturę marcowej SUPER LINII, piszą w niej o nowo otwartym klubie puszystych na warszawskim Bemowie.
Klub działa od grudnia 2002. Klubowiczki spotykają się 3 razy w tygodniu. Jeśli chcesz zadzwoń tel.0-608 34 82 55
Ja niestety nie jestem z Warszawy.
pozdrawiam i 3mam kciuki
Fatusia
-
Re: KKG lub inny klub dla grubasow
Marne 2 kg?
a co chciałabys zrzucic 10 w miesiac?
Milak
-
Re: Re: KKG lub inny klub dla grubasow
No wybacz Kaska ale nikt za Ciebie tego nie zrobi tak samo jak nie przytylas za kogos tylko sama z siebie. Jak sama nie chcesz to chocby i tysiace osob Ci pomagaly to nic nie zdzialasz - malo tego - na kazda ich rade znajdziesz setki argumentow przeciw typu - mnie po tym boli glowa, po tamtym mam wzdecia, nie moge cwiczyc bo serce, mam slaba przemiane materii ....
Bierz sie do roboty i nie rozczulaj nad soba.
Cyberka
-
Re: Re: Re: KKG lub inny klub dla grubasow
Wiesz, te dwa tygodnie to jakos mi urastaja do kilku miesiecy, bo zaczynalam kilkakrotnie w tym czasie diete i nie kontynuowalam... i mam wrazenie ze odchudzam sie jez nie wiem jak dlugo, a wsumie to tylko dwa tygodnie
A czy dla Was jest dziwne, ze chcialabym, zeby ktos mi powiedzial: dobrze Kaska, wreszcie bedziesz lepiej wygladala i lepiej sie poczujesz? To dodaje skrzydel, dodaje wiary w siebie, w to ze sie uda. Milo by bylo jakby ktos (chocby maz) zauwazyl moje wysilki (nie chodzi mi tu o efekty). Ale nie zauwazyl. Nie skomentowal Ani razu. Nikt. I chcialabym zeby choc czasem, choc jedna osoba powiedziala: dobrze Kasiu ze zaczelas...
ja nie licze na tabuny nowych adorujacych wzajemnie kolezanek, tylko na zwyczajna przyjazna dusze, ktorej bliski jest problem nadwagi i walki z nia (a takich brak w moim otoczeniu - jestem jedynym grubasem!).
I nie licze, ze ktos zrobi to za mnie. Tylko byloby latwiej odchudzac sie razem z kims i razem cwiczyc. Bo mozna sie umowic na godziny cwiczen, bo mozna konsultowac diete, bo pojawia sie troche rywalizacji.
To naprawde jest niestosowne?
Kaska
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki