Piszę ten post, bo wiem, że wiele z was ma z tym problemy podczas odchudzania - z ... no właśnie - wypróżnianiem się.
Nie jestem żadnym specjalistą, mam nadzieję, że dopiszecie tutaj własne sposoby. Ja ze swojej strony mogę polecić:
- otręby (z mlekiem, albo nawet zalane wodą po prostu)
- raz na jakiś czas xenna (bez przesady!!!)
- sprawdzić, czy pijemy wystarczająco dużo wody i innych nie moczopędnych napojów
- czy jemy wystarczająco dużo warzyw bogatoresztkowych (jeżeli zjadamy 1000 kcal w postaci czekolady, grześka i magnum, to ... same wiecie, co)
- ew. słaba herbatka regulująca przemianę materii (też ostrożnie)
I najlepszy wg mnie - rano woda (szklanka albo więcej) = grapefruit + mocna kawa sypana. Sprawdziłam na sobie i otoczeniu) efekt gwarantowany.