Tak , tak, dobrze widzicie, wcale nie schudam,przytyłam strasznie.Kiedy kończyłam szkołę średnią ważyłam niewiele ponad 70 kg, nigdy nie byłam chudzielcem, ale nie byłam gruba, poproztu miałam ciężką budowę i ciężkie kości.W 1999 roku urodziłam córkęw ciąży przytyłam 27 kg, a po porodzie udało mi sie zrzucić zaledwie 10 kg. 2 lata później znów zaszłam w ciążę, kiedy szłam na porodówkę znów ważyłam 100 kg, tym razem po porodzie ubyło mi tylko 4 kg, potem jeszcze 2 kg. Na moje nieszczęście, były święta , sylwester (no tak , wiem, grubas tłumaczy się ze swojego obrzarstwa).Ostatnio poszłam z koleżanką na dyskotekę, zobaczyłam te wszystki zgrabne dziewczyny i siebie w trzeszcących i napiętych dżinsach i wyobraziłam sobie jak musi wyglądać ta góra tłuszczu podrygująca (i zasapana strasznie) na parkiecie.W tej chwili, kiedy siedze na kanapie i opływają mnie ogromniaste fałdy tłuszczu, mam problemy z zawiązaniem butów, a na domiar wszystkiego nie zapięłam sie w spodnie w których tydzień temu chodziłam (ledwo sie mieszcząc coprawda), tłumaczyłam sobie ,że pewnie w praniu sie zbiegły.DOŚĆ, DOŚĆ i jeszce raz DOŚĆ, czas skończyć z wizerunkiem "tej grubej", tłustej ,potwornej maszkary. Postanowiłam, że od 01.marca 2003 roku, czyli od wczoraj zaczynam walkę z tłuszczem, do wakacji mam zamiar zgubić około 30 kg, nie wiem czy mi się uda aż tyle, ale chęci mam olbrzymie. ogrom zapału, mam nadzieję, że wystarczy mi go do osiągnięcia sukcesu. Moja starsza córka dostała, prześliczny strój kąpielowy, obiecałam jej, że w tym roku razem pojedziemy nad morze, muszę obietnicy dotrzymać i schudnąć abym w lato mogła bez wstydu ubrać strój kąpielowy i wyjść na plażę.
Obiecuję to wszystkim a przedewszystkim sobie.
Pozdrawiam wszystkich grubasków.
Zakładki