zastanawiam się (tak czysto teoretycznie) co by było gdyby nie zwiększać ilości spożywanych kalorii po osiągnięciu określonej wagi?
dziennie jem około 1000-1200 kcal, ćwiczę i w ogóle wszystko jest ok
od jakiegoś miesiąca waga stoi w miejscu (dziś spadła raptem o pół kilo), a ja na tych 1200 kc jestem najedzona, a czasem aż za bardzo
i zastanawiam się tak czysto teoretycznie, czy gdybym schudła tyle ile planuję, a nadal utrzymywała obecną dietę i obecną aktywność ruchową, to czy nadal bym chudła, czy waga po prostu by się utrzymywała?
bo chyba zdrowy organizm na zdrowej diecie nie może chudnąć w nieskończoność?
tylko proszę bez paniki
nie chcę się zachudzić na śmierć, nie mam już kompleksów
tak sobie tylko głośno myślę
zna ktoś może odpowiedź?
Zakładki