Witam! Odchudzam się od tygodnia - wiem, że to dopiero początek. Mam 2 kg nadwagi, ale chce schudnąć 10. Zarządziłam sobie dietę 1000 kcalorii i trzymam się jej sumiennie. Jednak mam zły humor, bo chodzę głodna. Jestem strasznym łakomczuchem i do tej pory słodycze to było dla mnie wszystko. Czuje się jak uzależniona - kiedy widzę w sklepie czekoladę, albo jak mój chłopak wsuwa cukierki poprostu mną trzęsie. Nie złamałam się, ale czuje się pokrzywdzona, że inni mogą a ja nie.

Narazie moja waga nie drgnęła chodz moje codzienne jedzenie wynosi mniej niż 1000 kcal. Chce bardzo zeby mi sie udało jednak brakuje mi wsparcia ze strony bliskich. Myślą, że to tymczasowe. Ja potrzebuje być szczuplejsza, bo wstyd mi w sklepie, że nie ma na mnie rozmiarów.
Jak wytrwać z głodem? Jak wspomódz odchudzanie?