Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Witam wszystkich! Czy mogę się do Was przyłączyć..? :)

  1. #1
    Guest

    Domyślnie Witam wszystkich! Czy mogę się do Was przyłączyć..? :)

    Jak nietrudno się domyślić - jestem tu nowa, dziś założyłam sobie konto
    Bardzo fajna stronka, a forum podoba mi się wyjątkowo - właśnie czegoś takiego szukałam - aż dziw, że nie trafiłam tu wcześniej Wierzę, że w grupie, przy pomocy i wsparciu innych osób łatwiej jest zwalczyć swoje kilogramy niż w samotności

    Może krótko o sobie:
    - Mam 23 lata, 174 cm/ok 74 kg (lęk przed wejściem na wagę, stąd "około" )
    - chcę ważyć mniej więcej 58 kg - czyli do zrzucenia jakieś 16 kg
    - nie wierzę w cudowne środki - więc jedyna metoda jaką zamierzam stosować jest przemyślana dieta 1000 kcal + ruch.


    Mój zasadniczy problem polega na tym, że nie myślę o tym, co jem i kiedy jem Nie jestem jakimś wyjątkowym obżartuchem - nie jadam słodyczy, bo nie lubię (ciasto z Wielkanocy jeszcze stoi w lodówce ) Gorszym wrogiem do zwalczenia będzie moje przyzwyczajenie do piwka, papierosów (kondycja ) pizzy, ostrych przypraw i kolacji o 23-ciej...

    Mam za sobą zwalczoną anoreksję (około 8 lat temu), od 2-3 lat jem normalnie, nie mam napadów głodzenia się i obżarstwa - więc myślę, ze nadeszła wreszcie pora, aby zdrowo i normalnie pozbyć się nadprogramowych kilogramów.

    Wiem, że nie mam duzej nadwagi - ale wierzcie mi, w sklepach typu Orsay czy Troll nie mogę wcisnać się w żadne spodnie Tam rozmiarówka kończy się na "eLce", a ta jest na mnie za wąska

    Powody dla których chcę zrzucić te 16 kg:
    * zawsze (z wyjątkiem anorektycznego okresu) byłam lekko przy kości - i mam dość tego wątpliwej urody image'u
    * problem z kupieniem modnych, fajnych ciuszków (ehh.. ta rozmiarówka)
    * kompleksy i wieczne porównania ze szczuplejszymi od siebie
    * mój szczupły facet - 186 cm/70 kg - czy zdajecie sobie sprawę, jakie to upokarzające dla dziewczyny, że waży więcej niż jej facet
    * poza tym... wstydzę się swojego ciała, nie lubię lata, bo trzeba się pokazywać w cienkich bluzeczkach, które nic nie maskują - a w workach chodzić nie znoszę
    * niska samoocena z powodu nadmiaru kilogramów.... Myślę, że tutaj każda z Was moje drogie mnie rozumie...

    Nadwaga przekłada się na inne sfery zycia, na samopoczucie psychiczne, na pewność siebie, na kontakty z ludźmi.... Mogę śmiało powiedzieć, ze moja nadwaga ogranicza mnie jako człowieka. I nie wierzę w bzdury typu "zaakceptuj i pokochaj siebie taką, jaką jesteś", "puszyste tez mogą być atrakcyjne". Sorry, ale nie wierzę. Ilekroć próbowałam takiego "pozytywnego" myślenia - tylekroć ludzie sprowadzali mnie szybko i w brutalny sposób na ziemię. Nie oszukujmy się - świat kultywuje szczupłą sylwetkę, a nadwagę piętnuje jako mało estetyczne zaniedbanie - i to przekłada się na wszystkie sfery zycia....

    Tak więc do boju Zamierzam zacząć w ciągu 2-3 dni, jak tylko zrobię wszystkie potrzebne zakupy i przekonam mojego faceta, żeby mnie nie zapraszał więcej na pizzę i nie kupował dla mnie piwka wracając z pracy

    A tymczasem czekam na Wasze powitanie i pokrzepiające słowa - wyrazając nadzieję na pełną sukcesów i uśmiechu wspólną drogę do lżejszego świata

  2. #2
    Awatar karo_1
    karo_1 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-04-2004
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    1,239

    Domyślnie

    Jak ja cię rozumiem... mam 23 lata, 170 cm wzrostu i waże około 75 kg
    w sklepach typunTroll, orsay mogę na spodnie tylko popatrzeć i to nie kwestia kasy...] :oops:

    By być na szczycie, trzeba na niego wejść i po drodze pokonać wiele trudności..
    http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...!!!-Część-1

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    Swoją drogą to jest chore... Bo po świecie nie chodzą tylko i wyłącznie modelki
    No ale cóż.... nic na to nie poradzimy

  4. #4
    damrade jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Znam ten ból: zawsze denerwowało mnie to, że w takich sklepach wszystko jest szyte na dziewczyny, które wyglądem przypominają szarańczę Spodnie w Trollu kupiłam raz, jakieś 15 kilo temu A do tego jestem jeszcze kurduplem (160 cm), więc cokolwiek kupuję, muszę skracać
    Latina, sporo pracy przed Tobą, ale widzę, że masz zdrowe podejście do diety. Wierzę w to, że sobie poradzisz i nie wpadniesz w jakieś paskudztwo

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Dzięki Damrade za wsparcie Obiecuję, ze bedę robić to z głową

    A ja sądzę, że z tymi ciuchami to jest na odwrót właśnie, i że to Ty masz łatwiej

    Przyczyna jest prosta: osoba z 15 kg nadwagi mająca 160 cm wzrostu jest jak by nie patrzeć węższa w obwodach niż ta, która te 15 kg nadwagi ma przy wzroście 175 cm.
    Ta mniejsza może kupić spodnie w rozmiarze L (bo w nie wejdzie) i skrócić. A ta większa nic se nie kupi, bo po prostu się nie zmieści

    Nieraz widzę dziewczyny naprawdę solidnie przy kości (duzo grubsze proporcjonalnie ode mnie) - ale niższe (155-165 cm) w spodniach z metką Orsay'a, a ja w zadne ich wynalazki zmieścić się nie mogę na szerokość. Nawet ten ich "rozmiar 42" jest jakiś taki zaniżony

    W bluzki "eLki" się mieszczę bez problemu. Dlatego mam w szafie kilkanaście bluzek i tylko dwie pary portek

  6. #6
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    chyba coś w tym jest :P ja waże 72 kg i mam 164 wzrostu i jakoś spodnie kupuję... ale czasem też jest ciężko, pysio do góry, będzie dobrze
    z tym facetem to ja też rozumiem, mój waży 63 kg (186 cm) porażka normalnie, flip i flap... ale jak widać to nie jest najważniejsze :P
    ale też nad sobą pracuję, niedługo będę ważyć tyle co on, a potem jeszcze mniej (a przy okazji jego trzeba trochę pogrubić ) ja odchudzam się na 15oo kcal, jak narazie dobrze mi idzie, przez dwa tygodnie zeszło 4 kilo, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że narazie to prawie sama woda...
    dzisiaj jadłam lody (mama kupiła z racji mojej maturki )... w ogóle sporo słodyczy jem, ale zawsze tak, żeby mieścić się w ustalonym limicie...
    pozdrawiam i trzymam kciuki

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    Agassi, ja również za Ciebie trzymam kciuki

    Nie wiem jak ten Twój facet, ale mój żre jak świnia i nic po nim nie widać, cały czas jest chudy Ale to chyba kwestia genów, patrząc na jego rodziców.

    Niestety kurewskie jest to (sorki za słownictwo ) że jak ktoś całe zycie był szczupły, to musi się naprawdę przywiązać do fotela i nic nie robić, tylko żreć, zeby przytyć
    A jak ktoś ma problemy z nadwagą od zawsze, to musi naprawdę 10 razy bardziej myśleć nad tym co je i solidnie się ograniczać, żeby schudnać choć kilogram

    Mówię tu szczególnie o tych, którzy byli grubi w dzieciństwie - zauważyłyście, jak małemu procentowi tych grubych dzieciaków udaje się w dorosłym życiu schudnać trwale i skutecznie

    Dlatego powiedziałam sobie ze jak kiedyś bedę miała dzidziusia, to będę wyjątkowo uważnie go karmić, żeby go czasem nie przekarmić i nie doprowadzić do nadwagi, nawet małej. Bo potem będzie się całe życie mozolił z kilogramami jak ja

  8. #8
    delya jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziewczyny dołączę się do waszych "narzekań" - mój chłop 195 cm i 80 kilo. Je jak niemowlak, co 2-3 godziny A słodycze są sensem jego zycia (zaraz po mnie oczywiście ) Podsumowując - je co chwilę i nie tyje a wręcz chudnie. Ostatnio zaczęłam podejrzewać go o tasiemca

  9. #9
    Awatar karo_1
    karo_1 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-04-2004
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    1,239

    Domyślnie

    Masz rację Latina. Ja też nie pop ełnię błędów mojej rodzicielki!!!!!

    By być na szczycie, trzeba na niego wejść i po drodze pokonać wiele trudności..
    http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...!!!-Część-1

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •