Jak nietrudno się domyślić - jestem tu nowa, dziś założyłam sobie konto
Bardzo fajna stronka, a forum podoba mi się wyjątkowo - właśnie czegoś takiego szukałam - aż dziw, że nie trafiłam tu wcześniej Wierzę, że w grupie, przy pomocy i wsparciu innych osób łatwiej jest zwalczyć swoje kilogramy niż w samotności
Może krótko o sobie:
- Mam 23 lata, 174 cm/ok 74 kg (lęk przed wejściem na wagę, stąd "około" )
- chcę ważyć mniej więcej 58 kg - czyli do zrzucenia jakieś 16 kg
- nie wierzę w cudowne środki - więc jedyna metoda jaką zamierzam stosować jest przemyślana dieta 1000 kcal + ruch.
Mój zasadniczy problem polega na tym, że nie myślę o tym, co jem i kiedy jem Nie jestem jakimś wyjątkowym obżartuchem - nie jadam słodyczy, bo nie lubię (ciasto z Wielkanocy jeszcze stoi w lodówce ) Gorszym wrogiem do zwalczenia będzie moje przyzwyczajenie do piwka, papierosów (kondycja ) pizzy, ostrych przypraw i kolacji o 23-ciej...
Mam za sobą zwalczoną anoreksję (około 8 lat temu), od 2-3 lat jem normalnie, nie mam napadów głodzenia się i obżarstwa - więc myślę, ze nadeszła wreszcie pora, aby zdrowo i normalnie pozbyć się nadprogramowych kilogramów.
Wiem, że nie mam duzej nadwagi - ale wierzcie mi, w sklepach typu Orsay czy Troll nie mogę wcisnać się w żadne spodnie Tam rozmiarówka kończy się na "eLce", a ta jest na mnie za wąska
Powody dla których chcę zrzucić te 16 kg:
* zawsze (z wyjątkiem anorektycznego okresu) byłam lekko przy kości - i mam dość tego wątpliwej urody image'u
* problem z kupieniem modnych, fajnych ciuszków (ehh.. ta rozmiarówka)
* kompleksy i wieczne porównania ze szczuplejszymi od siebie
* mój szczupły facet - 186 cm/70 kg - czy zdajecie sobie sprawę, jakie to upokarzające dla dziewczyny, że waży więcej niż jej facet
* poza tym... wstydzę się swojego ciała, nie lubię lata, bo trzeba się pokazywać w cienkich bluzeczkach, które nic nie maskują - a w workach chodzić nie znoszę
* niska samoocena z powodu nadmiaru kilogramów.... Myślę, że tutaj każda z Was moje drogie mnie rozumie...
Nadwaga przekłada się na inne sfery zycia, na samopoczucie psychiczne, na pewność siebie, na kontakty z ludźmi.... Mogę śmiało powiedzieć, ze moja nadwaga ogranicza mnie jako człowieka. I nie wierzę w bzdury typu "zaakceptuj i pokochaj siebie taką, jaką jesteś", "puszyste tez mogą być atrakcyjne". Sorry, ale nie wierzę. Ilekroć próbowałam takiego "pozytywnego" myślenia - tylekroć ludzie sprowadzali mnie szybko i w brutalny sposób na ziemię. Nie oszukujmy się - świat kultywuje szczupłą sylwetkę, a nadwagę piętnuje jako mało estetyczne zaniedbanie - i to przekłada się na wszystkie sfery zycia....
Tak więc do boju Zamierzam zacząć w ciągu 2-3 dni, jak tylko zrobię wszystkie potrzebne zakupy i przekonam mojego faceta, żeby mnie nie zapraszał więcej na pizzę i nie kupował dla mnie piwka wracając z pracy
A tymczasem czekam na Wasze powitanie i pokrzepiające słowa - wyrazając nadzieję na pełną sukcesów i uśmiechu wspólną drogę do lżejszego świata
Zakładki