Cześć!

Często pojawia się pytanie o motywację, co dobrze zmotywuje do walki z nadwagą, z łakomstwem. Pojawiają się różne propozycje, więc i ja coś zaproponuję:


Może traktować to odchudzanie jako post i ofiarować go Bogu w jakiejś intencji?

- o głęboką miłość do Boga wszytkich ludzi
- o nawrócenie się niewierzących w Boga
- o pokój na ziemi
- o brak nienawiści między ludźmi
- aby prawdziwie cierpniący głód, dostali jeść
- o zdrowie dla rodziny
- o otuchę dla cierpiących samotność
- o dobre małżeństwo
- o szczęśliwe przebiegi ciąż i porodów dla kobiet
- aby szczególnie chronił dzieci od wszelkiego zła
- o siłę do walki i wyjście z nałogu narkomanów, alkoholików itp.
- o powodzenie w szkole czy na studiach
- o dobrą pracę
itd.
To są tylko przykłady, każdy może mieć swoją własną intencję, coś czego szczególnie pragnie.
Ja np, poszczę jedząc 1000 kcal dziennie, w środę i piątek tylko chleb i woda, w niedziele za to kawałek ulubionego ciasta, czy jakiś inny smakołyk Ate to jest mój własny plan, każdy niech stosuje dietę optymalną dla swojego organizmu

Mam nadzieję, że choć jednej osobie z tego forum spodoba się taka motywacja.


Pozdrawiam!