hehe teraz mi się przypomniało, że jak byłam małato jadłam bardzo dużo wiśni, czereśni, i ogólenie owoców (szczególnie w lecie)
heh i czasem się zdarzało, że połykałam pestki(no robiliśmy z bratem konkursy
kto zmieści więcej pestek z czereśni w buzi jedząc kolejne czereśnie (mam nadzieję, że choć trochę rozumiecie
) i mama zawsze mi mowiła, że jeśli dalej tak będę połykać te pestki to z uszu wyrosną mi drzewa
hehe
wiem wiem, może to się wydaj śmieszne (nawet bardzo) i do tego naiwne (też
) heh, ale trzeba było mnie wtedy widzieć, trzeba przyznać, mama miała siłę persfazji
![]()
może to po niej to odziedziczyłamhehe
całuski :*
dalej 3mię się jabłek![]()
Zakładki