jakby to zacząć....no zaczęłam już 2 tygodnie temu , odchudzanie ma się rozumieć po wdepnięciu na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] inni mogą to ja też!
dostałam nawet wagę , a mąż wiernie mi towarzyszy w chudych posiłkach i też coś traci...i przesówa pasek o 2 dzurki...a ja mam wciąż wrażenie że nic mi nie ubywa....
ale mam tyle zapału i wizji jak będę szałowo wyglądać latem że nic niejest w stanie skusić do odwrotu czyli do papusiania ponad zdrowy rozsądek , na dziś to wygląda tak
mam 160 wzrostu , ważyłam 90 - ważę 83 czyli nadal mam nadwagę....to tyle na dziś może znajdzie się życzliwa dusza która wesprze mnie w moich poczynaniach ?