Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Wątek: Załamka

  1. #1
    Agusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie Załamka

    Szczerze mówiąc piszę te bez większej nadziei na poprawę.
    Przez 2 tyg udało mi sie schudnąć ze 3 kilosy, byłam na South Beach, było spoko i byłam happy
    Ale na wyjeździe wszyscy jedli pyszne węglowodanki i nie wyrobiłam. Wróciłam do obzerania się słodyczami i bułeczkami.
    Własnie jestem po pączku, 2 gorących czekoladach, herbatniczkach i snickersie. No i 2 bułkach z masłem. Żygać mi sie chce i mam wszystkiego po dziurki w nosie. Już <po 4 dniach od rzucenia diety> przybyło mi 2 kilo. Nie mam siły i nie wierzę w siebie. Nie wierzę, zę ubiorę się kiedyś w kostium dwuczęściowy i będę zadowolona ze swojego ciała. Słodycze mnie pokonały. I to kolejny raz okazałam się słabsza od ptasich mleczek, kitketów i Milki. Do niczego się nie nadaję...
    Nawet nie wiecie jak zazdroszczę osobom, które potrafią sie zmobilizować. Kiedyś też tak potrafiłam. Ale teraz... wszędzie fałdy tłuszczu, wnerwiający ogromny biust i zrezygnowanie...
    na prawdę nie wiele jestem warta...
    szkoda, że refleksja przychodzi po wchłonięciu tylu świństw...

  2. #2
    KiedysBedeLaska jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    heloł

    Przejmujace problemy ...bo podobne do moich ...
    ZAŁAMKA. Chciałam ale przegrałam . Znam to.

    Nawet nie wiecie jak zazdroszczę osobom, które potrafią sie zmobilizować.
    TY TEŻ POTRAFISZ!

    wnerwiający ogromny biust
    owszem, duży biust może być wkurzający (nie dla chłopców....), ale pomyśl że mogłabas mieć zamiast tego tłusty wystający brzuch , jak ja ...brzuch większy niż biust to dopiero porażka !! chętnie bym się zamieniła..

    na prawdę nie wiele jestem warta...
    buahahahahahaaahahaha :P dobre dobre buahaha - też tak o sobie myslałam patrrząc w lustru (chociaz w moim przypadku nie chodziło tylko o grubość ale i o twarz...) więc po części Cię rozumiem... ale najlepszą metodą jest PRZEMÓC się!!!! Obiecac komuś że schudniesz...a schudniesz.Jesteś WIELE warta!! Ja Cię nie znam wogóle ale sam fakt że jesteś na tym forum, i że się martwisz swoimi "dietetycznymi-porażkami" swiadczy o tym, że ZALEŻY CI!! czyli jesteś warta tego, do czego dążysz.
    Nie odrazu Kraków zbudowano....nie mow /nie pisz że nie wiele jesteś warta, a nawet tak, proszę, nie myśl.
    powodzenia!!!

  3. #3
    Olcia121 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Agusia,raz na jakiś czas zdarza się jakaś wpada, ale to wcale nie przekreśla Twoich szans na osiągnięcie celu. Nie przejmuj się i zacznij od jutra Na pewno szybko stracisz te nadrobione kiloski, a jeśli czujesz duże wyrzuty sumienia, to idź na basen albo na rower-zobaczysz-od razu Ci się humorek poprawi.

  4. #4
    marzycielka21 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Cześć!

    Agusia cieszę się razem z tobą że udalo ci się schudnąć 3kg ale jeśli chcesz schudnąć to musisz ograniczyć slodycze lub calkowicie wyrzucić je z jadlospisu.Slodycze to największy wróg zgrabnej sylwetki.Ja już nie jem nic po godzinie 18:00 i zero slodyczy.Spróbuj nie jeść już nic po godzinie 18:00 i zrezygnuj ze slodyczy a sama zobaczysz że brzuch sam zacznie ci spadać.Ja tak robię i schudlam już 4kg z 97 na 93kg.Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym odchudzaniu.Ania

  5. #5
    alluniag86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-04-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    8

    Domyślnie

    słoneczko nie poddawaj się tak łatwo.. to że nie wytrzymałaś, zdarza sie często robimy coś pod presją innych - jak mi tata robi smaka na dobry obiadek to też mnie w żołądku skręca..
    a proponuję Ci tak zaplanuj sobie że raz na kilka dni zjesz jakiś słodki drobiazg, może nie pączek ani snickers ale np. 2 kosteczki czekolady najlepiej ssać to dłużej się smak czuje, a najzdrowsza jest gorzka będzie Ci słodko i zrobi się lepiej, do tego w czekoladzie jest magnez.. a jeżeli od czasu do czasu będziesz to jeść to nie będzie Ci aż tak bardzo dokuczać brak słodyczy lepeij zjeśc ciut pod kontrolą niż rzucić się na coś mieć wyrzuty sumienia i zjesć jeszcze więcej..
    aha i ten drobiazg to nie jedz wieczorem, tylko najlepiej jak jesteś głodna np. w południe, wtedy jest duża szansa że wszystko spalisz

    a może warto by pomyśleć nad jakimś konkretnym jadłospisem? nie rygorystycznym za bardzo, ale wg mnie to bardziej dopinguje i motywuje do tego że chce się go przestrzegać
    możesz też wprowadzić sobie małe kary za słodycze - typu za batonika - skaczesz trochę na skakance albo idziesz pobiegać.. wtedy ze względu na lenistwo można sobie odmówić wielu rzeczy, a jeśli już się skusisz to rób wszystko zeby szanse spalenia tego były jak najwieksze
    nie załamuj się agusia 3mam kciuki za Ciebie

  6. #6
    damrade jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aguś, i po co Ci to było? Co Ci to dało, poza tymi 4 kilogramami, które wróciły do Ciebie jak bumerang? Po nic, otóż to. Ale teraz nie powinnaś się załamywać - raczej spróbować jeszcze raz. A jeśli się nie uda, to jeszcze raz. Do skutku
    Nie poddawaj się! Trzymam kciuki, byś wytrwała przy następnym podejściu

  7. #7
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    echh... ja też tak miałam (mam?)
    parę dni na diecie, trochę zrzuconych kilogramów, a potem kilka dni prawdziwego obrzarstwa, ja nawet nie wiem ile wtedy jadłam, jadłam wszystko, co było na maxa tłuste i fuuu... i wszystko razem (prawie jak napad bulimiczki z tym że nie potrafiłam się po tym wszystkim wyrzygać...) od jakiegoś czasu jest dobrze, dokładnie od początku kwietnia, kontroluję to co jem i przez to mam wrażenie, że też moje życie... wiem, że to trochę błędne podejście, ale... narazie napadu nie było, straciłam 5 kilogramów na diecie 15oo kcal... jestem zadowolona z siebie... no ale właśnie, do kiedy? do momentu kiedy zapomnę o postanowieniach i rzucę się na jedzenie? ale chyba i tak jest jakiś postęp, kilka razy w ciągu diety trochę się podłamałam, tu wypiłam piwko ponad limit, tam wieczorem zjadłam jakieś ciacho... ale aż tak bardzo się nie przejełam a kiedyś? stwierdziłabym, że dieta już i tak zawalona i zaczęłabym żreć bez opamiętania
    i poraz kolejny nie zgodzę się z tym, że na diecie nie można jeść słodyczy, ja jem, codziennie coś, ale tak, żeby zmieścić się w limicie i mimo to chudnę bo bez słodyczy nasze życie byłoby smutne, heh... a poza tym wtedy pewnie miałabym na nie większą ochotę i w końcu bym się poddała
    pozdrawiam

  8. #8
    aaggii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc ja tez mysle tak jak agassi , ja tez jem codziennie cos slodkiego poprostu mieszcza sie w limicie i chudne tak samo jak bym uch nie jadlam
    dlatego lepiej zjesc codzienie cos malego i nie rzucic sie po tygodniu na szafke ze slodyczami i ja oproznic..............

  9. #9
    Agusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie pesymistycznie

    Niby macie racje, poprostu trzeba próbować... Ale po jakimś czasie człowiek ma dość.. Próbuje i próbuje i mu nie wychodzi... ile tak można?!

    Dlaczego to JA muszę mieć taki denny problem i nie mogę obejsć sie bez słodyczy?
    I dlaczego jak już coś słodkiego spróbuję, to nie mogę sie opanować?
    Przecież nie wszyscy mają takie problemy, ogromnej ilosci dziewczyn sie udaje schudnąć, albo nawet w ogóle problemów z tuszą nie mają.
    A ja jak wiem, że czegos nie mogę zjeść, to o tym myślę non stop, i w końcu nie wytrzymuję.
    A jak mówię sobie, że powinnam ćwiczyć, spalać ten wredny tłuszczyk, że bez ruchu ani rusz, to nagle przestaję mieć ochotę na cokolwiek - taka reguła przekory.
    To na prawdę może człowieka załamać!!!

  10. #10
    halsza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-07-2014
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja na szczęście nie przepadam za słodyczami. Po prostu nie lubię słodyczy, nie używam wogóle cukru, ale.... uwielbiam tłuste mięsa i kiełbasy Tak, tak moge wrąbać pół kg pieczonego boczku, albo sam tłuszcz i skórę z golonki! Mogę nawet słoninę jeść (odpowiednio przyprawioną) Ale poradziłam sobie z tym problemem, że cały tydzień liczę kalorie, jem przeważnie warzywa, jogurty lub serki, jaja, ryby lub kurczak. Ale za to niedziela jest bez liczenia kalorii, na śniedanie kiełbaska na gorąco, obiad: schabowy, lub kluski śląśkie z jakimś mięskiem, wieczorem boczek pieczony, a między tym kilka piwek Poniedziałek zaczynam od kapusty kiszonej (lub kefiru, maślanki) To mnie tak przeczyści, że waga jest w normie tzn: w granicach 70kg. Miałam już 84kg i tak już kilka lat zrzucam wagę. Narazie stoi w miejscu,sądzę,że znów spadnie. Nic na siłę! Staram się zdrowo odżywiać i nie głodować bo jak człowiek głodny to rzuca się na jedzenie bez opamiętania. Najgorszy jest tzw. głód psychiczny. Mimo że mam żołądek pełny (np.zjadłam 500g warzyw) to muszę zjeśc chociaż plasterek suchej kiełbasy. Oczywiście kalorie wliczam. Tak więc jak ktoś ma chęć na słodycze to z tą kostką gorzkiej czekolady jest dobry pomysł. Polecam również dieretyczne ciasteczka. Przepis znajdziecie na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] .Są słodkie mimo,że nie dajemy cukru. Każda odchudzająca się osoba ma jakieś problemy, moim jest ochota na tłuste mięso i to,że rano nie chce mi się jeść i nie czuję głodu do 12-tej, ale za to wieczorem.... trzeba zamykaś lodówkę na klucz

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •