-
Wieczny problem- jedzenie
Wreszcie jestem wśród tych co mogą mnie zrozumieć. Stale się odchudzam z mniejszym lub większym skutkiem. Lubię jeść a najbardziej bez przerwy coś pojadać. Moja nadwaga nie jest znów taka wielka, ale nigdy nie byłam szczupła i chyba nigdy już nie będę.I nie umiem siebie zaakceptować. To mój największy problem. To mnie dobija bo to już tyle lat a ja nie przywykłam do tego. Raz jest lepiej raz gorzej. Teraz spróbuję pokonać siebie z Wami.
-
Re: Wieczny problem- jedzenie
Skąd ja to znam?
Mogłabym się pod tym podpisać zanim uzbierało się jeszcze dodatkowych 5 kg -- batoniki i inne zdradliwe wytwory, które się wcina mechanicznie.
Ale wiosna się zbliża, przynajmniej u mnie za oknem już ją widać. I na rowerek i spacerek i każdy inny -ek, który pozwoli się poczuć aktywniej - czytaj: lepiej.
Może bardzo szczupła nie będę, ale nic to.
Uśmiechnij się.
-
Re: Re: Wieczny problem- jedzenie
Dzięki za słowa otuchy. Masz rację, trzeba się ruszać. Właśnie to wprowadzam w czyn. Siadam na rowerek i będę pedałować do skutku. Kiedyś już dzięki takiej terapii straciłam kilka kilogramów. Trzeba to powtórzyć. Pozdrawiam wszystkich wytrwałych i tych mniej. Wiosna! A więc do dzieła! Trzeba się czymś zająć żeby przestać jeść. Musimy się nawzajem mobilizować. A więc - odłóż tego smacznego batonika i w drogę!
-
Re: Wieczny problem- jedzenie
ostatnio caly czas chcialo mi sie jesc, jeszcze nie zdazylam zapomniec o poprzednim posilku, a juz otwieralam szafke i buszowalam co by tu zjesc.
ostatnio jednak duzo czytalam o zdrowym, czyli rozsadnym odzywianiu i kiedy przedwczoraj wrocilam do domu po 22 i zobaczylam przepyszne krowki, to pomimo ze mialam na nie ogromna ochote powiedzialam sobie "dosc"
mysle ze zmiana nawykow zywieniowych jest najlepszym rozwiazaniem, czlowiek tylko potrzebuje impulsu, bodzca
-
Re: Re: Wieczny problem- jedzenie
zmiana nawyków zywieniowych łatwo powiedzieć. Ale jak do tego dojść i jeszcze zostac. kiedy jedzonko jest takie mniam, mniam
1.09.2013
-
Re: Re: Re: Wieczny problem- jedzenie
Jakoś mi idzie. Wczoraj i dziś zjadłam tyle, że nie muszę mieć wyrzutów sumienia. Ale do wieczora jeszcze daleko a kusi mnie niemiłosiernie. I wcale nie mam ochoty na jakieś tam jabłuszko tylko na coś konkretnego. Masz rację Ruda55 jak tu zmienić nawyki skoro tak się lubi jeść?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki