-
jestem beznadziejna. potrafie jesc 24h na dobe!
no wiec tak: zaczyna sie sesja. najgorsza w moim zyciu. siedze w domu i wkuwam. a jak czuje ze mi nie idzie to jem. a jak jem to sie doluje ze tyje. a jak sie doluje to sie uczyc nie moge. i tak w kolko. poradzcie mi cos. dajcie diete, w ktorej mozna caly czas cos jesc. moge jesc nawet olowki i skarpetki - obojetnie. mam juz siebie dosyc i tej sesji i tego jedzenia i tych spodni - bo wyobrazcie sobie ze wszystkie mi sie skurczyly jakos dziwnie((( ratujcie dziewczyny!!!! jak tak dalej pojdzie to 1.07.2005 skoncze studia o 15 kg grubsza . a tego nie przezyje.
-
mid4!! czytam Ciebie jakbym czytała siebie!!!no może poza tymi ołówkami i skarpetkami-tego jeszcze potrafię sobie odmówić Ale mam tak samo, sesja=stres=rozładowanie stresu=jedzenie=dół,że przytyję!! U mnie nigdy nie ma opcji,że niby to w stresie się chudnie-właśnie przeciwnie!!niestety...taka nasza dola..Też dążę do 48 kg a ile masz wzrostu..?
jakoś będziemy się trzymać...sesja tez nie trwa wiecznie ( również mam ciężką )
Tu na forum jest fajnie, kobietki się wspierają, czytam i śledzę postępy i to daje mi niezłego kopa,a co one mogą a ja nie??!! my też możemy!!
wiesz...może tak żucie gumy o różnych smakach,cytrynowym etc by pomogło w czasie nauki,zamiast podjadania czegoś... buziaki i napisz jak ci leci w diecie, u mnie dziś dobrze, zakuwam ale w 1200 się zmieściłam i bylam na aerobiku rano, wczoraj nie przekroczyłam 1000 i czułam się cudownie lekko rano...to też motywuje!! no i jeszcze jedno...można powiedzieć,że--- pokonując własne słabości zyskujemy więcej niż tylko pokonane słabości- --mamy siłe by walczyć dalej, radość i satysfakcję z samych siebie...może to banały co tu wypisuję,ale prawda najprawdziwsza, sprawdzona praktycznie
to tymczasem!!!!!!!! i owocnej nauki zagryzanej....hmmm....o! jabluszkiem tobie i sobie i komu tam jeszcze potrzeba życze
-
wiesz co- chyba masz racje juz mi znacznie lepiej jak poczytalam te madrosci. bo jak sie slucha tych chudzielcow co chudna przy kazdej mozliwej okazji to jakos nie dziala (moj nowo nabyty maz tak ma- fuksiarz). a jak pisze ktos kto ma ten sam problem to jakos latwiej uwierzyc.
co do mnie to 164 cm wzrostu, na pasku jakies optymistyczne wartosci kilogramowe - a realnie to juz 58-59 nawet boje sie zwazyc. do 48 to chyba sie nigdy nie uda, ale bede szczesliwa jak bedzie 50 - bede tak mocno pod sufit skakac ze jak sie uspokoje to bedzie 48
aha - i najgorszy problem mam z nogami - nawet tylek mnie tak nie wkurza jak te nogi na ktorych caly tluszcz gromadze.
a co do postepow w diecie na dzisiaj to sa takie ze wreszcie uwierzylam, ze moge sobie poradzic ze soba i z nauka i moze nawet schudne w czasie tej sesji? to by byl cud - a Ty zostaniesz beatyfikowana za cudotworstwo!
pozdrawiam i odezwe sie jeszcze ale maz do mnie pisze na gg i juz nie moge sie skupic na tresci posta
papapa!
-
hehe no dla mnie też jak na razie te zamierzone 48 kg to cud, bo tyle to ja chyba ważyłam jak miałam 10 lat ! ja mam 160 cm i teraz 0k.54 kg, ale kiedyś doszłam nawet do 63! także miałam dłuższą drogę przed sobą niż Ty,a wiesz co jest najfajniejsze..? ze juz niemal zupelnie zapomnialam jak to się "męczyłam" na dietce, tak jakby jej nie było, czas zleciał szybko a nagroda jest-no bo czuję się o niebo lepiej...! ccę jeszcze kilka kilosków zrzucić, ale wcale nie będę się przejmować jak spałaszuję czasem coś zakazanego... pozdrów męża-szczęściarza chudzielca hehe no i mimo tej sesji naszej jemy zdrowiutko, uczymy się pilnie a potem wychodzimy zwycięsko jako inteligentne laseczki !!!!!!!!!!!
-
Ja tez mam ciezka sesje i tez sie martwie z tego powodu, bo jak wiem z doswiadczenia, podczas jednoczesnego laczenia diety i nauki jedno z nich musi zostac zarzucone (na ogol przegrywa nauka w moim przypadku). Od poczatku studiow przytylam chyba ze 12kg, moze 10... wszystko przez to, ze jedzeniem zabijam stres, nude itp. No i uwielbiam jesc, uwielbiam gotowac dobre kaloryczne rzeczy.
U mnie w miare dobrze sprawdza sie wyznaczenie sobie dokladnych godzin, w jakich bede sie uczyc i w jakich bede jesc posilek (posilkow musi byc koniecznie 5 albo i wiecej). Dzieki temu nie mysle caly czas "a moze byc tak sobie cos podjesc? Moze by odlazyc podrecznik i powedrowac do lowodki i zobaczyc, co tam dobrego na mnie czeka?". Przerwy na jedzenie pozwalaja sie zrelaksowac, zwlaszcza jesli trzeba wyjsc wczesniej do sklepu po produkty na obiad, ugotowac cos itp.
No i, niestety, jak najmniej cukrow i prostych weglowowadow - mozesz sama sprawdzic, ze po np. bulce pelnoziarnistej nie bedzie ci sie chcialo jesc tak szybko jak po bialej bulce. A wiekszosc fast-foodow i "przegryzajek" to w ogole tragedia, zamiast dawac uczucie sytosci powoduja jeszcze wiekszy glod.
Pozdrawiam i zycze jak najwyzszych ocen i jak najnizszych wskaznikow na suwaczku
-
Jedz warzywa! Żuj gumę [cynamonowa dobrze zabija apetyt, jeśli lubisz].
-
witam
mnie ratują: marchewkami, kalafior, kapusta pekinska, alpenlibe bez cukru i coca cola lihgt
-
Odp: jestem beznadziejna. potrafie jesc 24h na dobe!
Guma cynamonowa na prawdę może zabić apetyt Polecam z autopsji
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Odp: jestem beznadziejna. potrafie jesc 24h na dobe!
Łapcie lepiej tabletki które pomogą*wam zahamować*głód itp:
dietalux.wordpress.com
-
Odp: jestem beznadziejna. potrafie jesc 24h na dobe!
Taka tabletka nic nie pomoże. Na pewno nie usunie przyczyny problemu, w najlepszym wypadku ją zamaskuje.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki