-
gruba i chlopak..
jestem gruba-moze nie badzo ale jestem - i mnie gnebi jedna rzecz- wszystkie kolezanki maja od dawna chlopakow bo sa albo szczuple albo nawet przerazliwie chude, a chlopaki patrza TYLKO na wyglad,zewnetrzny oczywiwscie nie na to kim sie jest - mam pytanie czy wy - grube dziewczyny macie chlopakow? bo ja stracilam nadzieje zna przyjazn z chlopakiem a co dopiero cos wiecej..
-
Może Cię to zdziwi, ale mam 35 kg nadwagi i nigdy nie miałam problemu ze zdobyciem faceta. Większość moich kumpli to faceci, z nimi chyba lepiej sie dogaduje . Byłam z wieloma facetami, którzy nie widzieli we mnie pyzy, tylko lekko stukniętą optymistkę z wiecznym uśmiechem na pyszczku I chyba właśnie to ludzi do mnie przyciąga. teraz tez jestem z facetem 11 miesięcy i to dla mnie on rzucił swoją ówczesną dziewczynę , chociaż wcale mnie nie znał ( znaliśmy sie 10 dni , później zostaliśmy para ). Wyjdz ze skorupki, zaszalej, pokaż prawdziwą siebie i zapomnij o nadwadze.....spójrz na siebie tak jak chcesz, zeby inni na Ciebie patrzyli. Chyba nie chcesz, by widzieli w Tobie samą fizyczna powłokę ? Pokaż na co cię stać , po prostu zacznij być sobą i nie krępuj sie niczym. I jeszcze 1, chyba najważniejsze......nie unikaj miejsc i sytuacji, w których masz komplexy takich jak basen czy dyskoteka zwalcz nieśmiałość a od razu swiat wyda sie ciekawszy. A od facetów sie nie opędzisz. I pamiętaj uŚMIECHAJ SIE SZEROKO nawet do kogoś , kogo nie znasz. jeden uśmiech przypadkowego przechodnia jest w stanie poprawić ci nastrój na cały dzień i sprawić , ze poczujesz się piękniejsza .
oj, cosik się rozgadałam hihi
Ok, koniec tego nudnego wykładu, teraz czas na Ciebie Do dzieła maleńka, swiat stoi przed toba otworem
-
gruba i chłopak
Witam.
Na początku powiem Ci, że doskonale Cię rozumiem i współczuję. Ja byłam "okrągła" całe życie. Mimo to sześć lat temu poznałam wspaniałego chłopaka, który wydawało mi się, że akceptował mnie taką jaką jestem. Zawsze na moje zapytania na ten temat: czy moja nadwaga Ci przeszkadza" słyszałam, że absolutnie, a skąd! Nie powiem, że mnie samej nadwaga nie przeszkadzała, ale najwazniejsze, że byłam akceptowana. Niestety w maju zeszłego roku, po przeszło 5-letniej znajmości usłyszałam: "jak mnie kochasz, to schudnij". Zabolało strasznie i rozpadło się. Jak się później okazało - rozpadło się nie tak naprawdę z powodu tuszy, a raczej nudy i jego chęci "zerwania się z uwięzi".
Z tej złości rzeczywiście schudłam, ale niestety nie na trwałe. Znowu jestem okrągła, tyle tylko, że mam następnego faceta. I wydawałoby się, że dalszy ciąg powinien brzmieć: "i żyli długo i szczęśliwie", ale niestety w zeszłym tygodniu usłyszałam, że mam kluskowate nogi! O ironio! Znowu mam przeżywać to samo? NIE!!! Tym razem, bogatsza o tamto doświadczenie postawiłam sprawę jasno: albo prawdziwa miłość albo zwracanie uwagi tylko na urodę. No i wyobraź sobie, że zrobiło mu się przykro. Bo nie na tym zycie polega, żeby katować się dla ukochanego i jednocześnie go za to znienawidzić.
Nie powiem, że się nie odchudzam, bo robię to. Dbam o siebie, ćwiczę, rozwijam się i daje mi to wiele radości. Jestem, mogę się tym pochwalić, osobą lubianą i docenianą w pracy, więc nie załamuję się. Już nie panikuję, że kolejny mnie zostawi. Nie będzie ten, to będzie inny.
Znajmy swoją wartość, doceniajmy się, otwierajmy się na ludzi, a na pewno samotność nam nie będzie grozić.
Nie martw się więc na zapas. Na pewno jest mężczyzna, który zaakceptuje Cię taką, jaką jesteś.
Będziesz jeszcze bardzo szczęśliwa, czego Ci z całego serca życzę.
Marbi.
-
Moja sylwetka pozostawia troche do zyczenia a mimo to mam od prawie 2 lat chlopaka. Co jakis czas sie odchudzam ale on to rozumie bynjmniej daj emi tak odczuc. Na ciebie tez przyjdzie czas wiec sie nie martw
-
A ja ci powiem ze grubiutkie podobaja sie kolesiom tak samo jak chude!!!!Ja osobiscie mam 20kg nadwagi i nie moge powiedziec ze kolesie sie za mna nie ogladaja !!!! Po pierwsze nie maskuj sie jakimis bluzami i szerokimi spodniami ubieraj sie kobieco Po drugie niech usmiech nie schodzi Ci z buzki!!!!!! Napewno znajdziesz sobie takiego kolesia ze wszystkie kolezanki beda Ci zazdrosciec!!!! Pa Pozdrawiam!!!!
-
Ja też prawie zawsze byłam gruba, do niedawna 25kg nadwagi. Odchudzam się bo chcę nosić obcisłe ciuchy w lato. I choć taka grubaska, mając 19 lat wyszłam za mąż z szaleńczej miłości. Jesteśmy ze sobą 4 lata i on ani pół raza nie powiedział, że coś mu nie pasuje, wręcz przeciwnie lubi kołysać sobie moim tłuszczykiem. Czasem jak mnie najdzie odchudzanie to on pilnuje, żebym nie jadła słodyczy i o późnych godzinach, tylko po to że widząc jak się katuję stara się mnie podtrzymać w mojej decyzji. Ja byłam zawsze otwarta i lubię dbać o siebie, mam mnóstwo kosmetyków, ubieram się kobieco, kręce tyyyyłkiem i mnie podrywają. Dbaj o siebie, zmień fryzurę, sposób ubierania się poczuj się pewnie i nie licz na gówniarzy, których ideałem jest Pamela Anderson tylko dlatego bo tak jest modnie
-
Wasze posty podnosza na duchu, ale ja musze przyznac ze tez mam problemy z facetami. Nie klopoty z kontaktmi z nimi, bo zdarzaja mi sie meskie przyjaznie, lubie facetow i wiem, ze sprawdzam sie w tej roli, tylko za niestety na przyjazni zawsze sie konczy i NIGDY nie wybiega nic nad to. Wiec jednak cos w tym jest... moze to nie jest kwestia mojej nadwagi, ale ja jednak mam wrazenie ze tak i nie jest to bynajmniej bezpodstawne....
-
moja waga od wielu lat oscyluje w okolicach 90/100kg przybijajac raz w jedna raz w druga strone. oczywiscie nawet w liceum nie moglam sobie znalesc faceta ale moze dlatego ze szukalam usilnie i bardzo mozliwe ze wiekszosc rowiesnikow plci przeciwnej zwracala uwage na figure a milosc jak wiemy sama przychodzi nieproszona Kiedy tylko poszlam na studia spotlkalam pierwszego tzw. powaznego faceta z ktorym bylam 3 lata. nasz zwiazek coprawda rozpadl sie ale bron boze nie przez moje kg! Od dwoch lat jestem znowu w zwiazku Nie mialam najmniejszego problemu z poznaniem tego nastepnego, naprawde i wlasciewie przejscie z ramion jednego w ramiona drugiego odbyla sie plynnie Trzeba uwierzyc w siebie i naprawde nie wszycy faceci lubia bardzo szczuple kobiety. ja chce bardzo schudnac ale waga 70kg bedzie dla mnie idealna teraz coprawda lepiej sie czuje bo obecny facet jest ze tak powiem czlowiekiem"duzym" i przyznam ze jakos latwiej mi niz z poprzednim, ktory byl bardzo szczuply Spojrzcie na wasze buzie, piekne wlosy, oczy, cudowne usta przeciez piekno to nie tylko cialo Ja naprawde czuje ze jestem sliczna i tak mnie odbieraja inni Uwierzcie w siebie)Ja uwierzylam
-
a ja.. hmm..od dziecka okraglutka, niezauwazalna, i dla chlopakow i dla dziewczyn. jak mialam 12 lat, koniec podstawowki, to schudlam,wygladalam slicznie , widac bylo moje rysy twarzy i.. pierwszy raz ze zdziwieniem odkrylam ze nie tylko sie podobam..ale nawet sie za mna uganiaja..ja wiem, to wakacje byly,inaczej wtedy znajomosci wygladaja ALE zasadniczo chcialam powiedziec ze wlasnie wtedy, tak wtedy SAMA SIEBIE ZAUWARZYLAM i przede wszystkim UWIERZYLAM W SIEBIE od tamtej pory minelo 10 lat, waga zwiekszyla sie znacznie..nawet osiagnela apogeum 77 kilo przy wzroscie 172. w klasie w liceum bylam nie tyle niezauwazalna co po prostu traktowana jak sympatycza osoba. zwykla myszka. wieczorami, na wielkie wyjscia przeobrazalam sie w motyla. makijaz inne ubrania. bylam zauwazana.za usmiech , czasem za wlosy. pewnosc siebie trwala na przecietnym pozoimie,ni eupadla nigdy calkiem, poniewaz zawsze znajdowali sie tacy co wola kobiece kobietki. zadko byly momety samotnosci". teraz, duzo szczuplejsza, wiecznie sie w jakis sposob odchudzajaca- mam wspanialego mezczyzne. od ponad roku. wybral mnie . wlasnie mnie. a to wybredny i nietuzinkowy czlowiek. bylam wtedy ladnych pare kilo ciezsza..ale cos we mnie, nie tylko w mojej powierzchownosci go sklonilo, by sie o mnie starac..
prawda jest taka,ze dopoki sama siebie nie zaakceptujesz,nie uwierzysz w siebie, dopoty bedziesz sie zastanawiala czy to nadwaga czy to ludzie czy cokolwiek innego.
zycze mase samoakceptacji i wiary w siebie
-
taka prawda...
od zawsze byłam gruba...w 6 klasie podstawówki wzięłam się za siebie,pod koniec doszłam nawet do początków anoreksji i nic to nie zmieniło w moich kontaktach z facetami.miałam całe mnóstwo kompleksów i nienawidziłam siebie.nawet jeśli jakiś kolo zwrócił na mnie uwagę,to myślałam,że się tylko nabija.w 1 klasie gim znowu zaczęłam tyć,teraz jestem w 3,mam prawie swoją maxymalną wagę,ale staram się z tym walczyć.nie dla facetów,dla siebie-aby się lepiej czuć sama ze sobą.ale od tamtego czasu zmieniłam podejście do siebie.jestem wesoła,staram się nie wyolbrzymiać swoich kompleksów.a chłopcy...większość moich kumpli po pijanemu mówi,że chciałaby mieć taką dziewczynę jak ja :P a tak na trzeźwo też często mi okazują,że im się podobam.po prostu staram się zawsze być koleżeńska i wesoła-uśmiech ma wielką moc! do tego jestem szalona i robię z kolegami akcje,na jakie żadna kumpela się nie odważy.dobrze mi z tym.co do obcych kolesi,nie kumpli-zwykle niestety zwracają uwagę na moją figurę,ale też nie wszyscy.nie raz się zdarzyło,że jakiś potrafił mi godzinami nawijać,jakie to mam piękne oczy albo jak ślicznie się uśmiecham.
najważniejsze to odnaleźć w sobie dobre cechy i eksponować je oraz nie myśleć cały czas o tym,że inni zwracają uwagę tylko na to,ile ważymy...
zbliża sie lato,chcę bez oporów pójść na basen.do tego wystarczy mi 10 kilko,choć tak naprawdę powinnam schudnąć 20.życzcie mi powodzenia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki