hello...
eh...ja niby się trzymam ale jakoś mi to bardzo ciężko idzie :( szkoda słów...mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej!!
Wersja do druku
hello...
eh...ja niby się trzymam ale jakoś mi to bardzo ciężko idzie :( szkoda słów...mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej!!
noemcia, co ja widzę :shock:
kg mniej :?: :D i tak cicho siedzisz, nie chwalisz się, ja to bym juz tu krzyczła :!: :twisted:
agassi, czego ja juz nie jadłam... :cry:
jogurt 90kcal
plaster białego sera z dźemem
pomidorek
marchewkę ok 150 g
ok, 30g czerwonej papryki
podjadałam płatki pszenne do śniadania
3 ogórki kiszone
plaster szynki z indyka
:oops: wiecej grzechów nie pamietam :oops:
kuźwa :!: :evil:
coraz częsciej sie zastanawiam co ja robie???
nie mogę się opanować, o tyle dobrze, ze nie rzucam sie na nic kalorycznego, słodycze, albo chleb, tylko kontroluje jakość jedzenia, szkoda, ze nie ilosć :cry:
boshe, dzis środa, a ja sobie jaja robie, a przecież w niedzielę, chcę mieć kg mniej :!: :!: :!:
wypije herbatę, i już obiecuję, nic do ust nie wezmę :!: :!: :!:
hehe ;)
ja dzisiaj się rzuciłam na bułkę - ale grzecznie odłożyłam - nie dam się! choćby się paliło i waliło! a co!
Ty też się trzymaj, Laluniu! Z nami dasz radę ;)
no dobra, zaszalałam, dojadłam ser, zjadłam prawie pół słoika dźemu Materny, kilka rzodkiewek, amrchewek, dobiłam sie jeszcze jedna kawą z mlekiem...
i znów mi brzuch wydeło :evil: 1000kcal przekroczony :x
jutro scisły post :!: :!: :!:
mam jeszcze pare dni, w niedzielę bedzie kg mniej, choćbym miała nic nie jesć do niedzieli :evil:
biorę sie ostro za siebie, myslę ile jem :!: :!:
i broń boze po 18,00, i wytrwam :!:
nie dam sie :!: :twisted:
A ja wczoraj zamiast obiadu zjadłam Twixa i Kitakata. Miałam o tym nawet nie pisać, bo krępuję sie, ze nia mam silnej woli. Nie chciało mi się robic obiadu, który robię codziennie, bo przecież prowadzę dom. Mimo tego napadu spadł mi 1 kg. Naprawdę! :lol: :lol:
Dzisiaj trochę posprzątam, a jest co :oops: :roll: :wink: ! Chyba "poćwiczę" nad podłogą i upiorę firanki, niezłe ćwiczenia, co? Zobaczę, jak mi się będzie chciało. Bawcie się dziewczyny, póki nie macie domu i męża, bo potem to już tylko harówka.:wink:
Dzisiaj zaserwuję na obiad rybkę, to i sama zjem.
Jak dobrze nie chodzić do pracy :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: Co za relaks!!!
POZDRAWIAM SERDECZNIE,
http://www.gifownik.pl/gify_gifownik/3d/30.gif
Hexija, gratuluję! :)
a co do męża...nie mam zamiaru przy nim harować :D ręce ma - sam sobie poradzi :D
Nie, nie, ja też z tych wyzwolonych :wink: , chodziło mi o pracę na prowadzeniem domu. To wymaga czasu. Ja na szczęście mam samodzielnego mężczyznę...
A tak w ogóle to zjadam smaczne czereśnie i ciesze sie, że maja tak mało kalorii. :wink:
Zaraz siadam do pisania na kompie, a potem sprzatanko.
Chciałabym ważyć już 60kg.
Pomyśleć, że przez dobre 10 lat ważyłam 56-58, całe liceum i studia i później, tylko teraz tak się roztyłam, aż wstyd. Ale wracam do swojej wagi. :roll: :lol: :lol: , miejmy nadzieję.
Pa, piszcie, piszcie.
Hexija, no jak slicznie :D gratuluje braku sumienia, bo mnie chyba by zrzarły wyrzuty :wink:
,wczoraj wieczorem stanęłam na wage,a tam 71kg :shock: dziś rano 69kg :shock:
oducze sie kiedys tego codziennego ważenia???
ale to nic, to chwilowe, w niedzielę zobaczę 67kg :D nie wiem jak ,ale zobaczę, moze cofnę wagę :wink:
obiecałam sobie jesć ładnie, wiec narazie sie tego trzymam :D
śniadanko
-mleczko+płatki+otręby
II śniadanko: (no tu troszke przesadziałam :oops: )
-0,5kg truskawek (jeszcze moge troche dojeść :wink: )
-jogurt naturalny (120kcal)
pycha :P
no i mam 466,20 kcal
moze jak bedę jesc rano więcej, to moze wieczorem nie bedzie mi sie chciało :roll: muszę sprawdzić czy ten system działa :D
planuję :
o 16,00 miseczka pomidorówki z ryzem
o 18,00 jabłko lub jogurt za 100kcal
w międzyczasie, moge wypić 2 kawy z mlekiem :D
tego bedę się trzymać :D
Dziewczyny, przecież chcemy być szczupłe?
To takie proste... :D
taaa... :PCytat:
Zamieszczone przez laluniaa
dojadłam łyżeczkę masła i kilka sucharków choć nie byłam głodna :( buuu
wkórza mnie to :/ ale chyba koło 60kcal dojadłam także niby nie jest źle ale czy ja potrafię się opanować?
na początku diety umiałam a teraz? grrr.... :evil:
a jak u was?
ja się trzymam wcześniejszych załozeń :o)
musi sie udać :D