-
Tez bym pojchała do włoch jestem zakochana w tej kulturze...pewnie do pracy czy cos tam ale chciałabym mieszkac tam na stałe!!!
ja tez nie mam sprecyzowanych planów co do przyszłosci wiem co bym chciała ale co bedzie :arrow: znając zycie jesczze wszystko sie zmieni...nawet nie chce planowac bo po co co ma byc to bedzie i pewnie bede miec niewielki wpływ na to co sie podzieje :wink: najwazniejsze zeby było dobrze :)
-
Wiesz nigdy nie wiadomo co sie w zyciu zdarzy :) My tez nie planowalismy miszkac za granica, po prostu tak wyszlo :) Moze i Ty sie wyprowdzisz do slonecznej Italii i sie na plazy spotkamy, kto wie :)
-
Zuzka bo ja straciłam rachube mieszkasz w Polsce czy zagarnicą?hehehe jak to drugie to wez mi tyre załatw :D hahahaha zartuje :wink: ale zazdroszcze..a tak wogóle to jak juz bym miała zamieszkac we włoszech pewnie bym wybrała Sorento byłas?oj tam jest raj na ziemi tym czasem mykam snic o gorących piaskach :wink:
-
Cel...
Kurcze tak wiele człowiek, każdy z nas by chciał,a jest tak jak mówicie, my możemy mieć tylko zarys tego co mogłoby byc w przyszłości, a wszystko i tak potoczy się jakimś cudem swoim własnym torem...Oprócz naszego odchudzania :wink: tutaj nie może nic iść własnym torem, bo daleko nie dojedziemy...i znów skończymy skulone, zagubione w jakijś ślepej uliczce :!:
A ten cel jaki mamy...to konkretny cel, i jak narazie może być wystarczający nam do życia do tego, że coś działąmy, coś się dzieje...ale za pól roku, za pare m-cy, ten cel powinnyśmy osiągnąć, i co wtedy? Dziewuchy najważniejsze rzeczywiście jest, by mieć jakieś cele, by mieć do czego dążyć, i wyznaczymy sobie wtedy pewnie jakieś nowe celiki :wink:
Jesteśmy z tego co widzę dość podobne, bo ja też jestem osobą, która jakoś nie planuje, nie wyznacza sobie kolejnych celów poważnych...choć stwierdziłąm, że trzeba troszkę dorosnąć, trzeba coś pomyśleć o tym co bedzie...a nie żyć z dnia na dzień(ja tam mniej wiecej żyłam...troszkę za tym tęsknie...studia i te sprawy :wink: )
Teraz wyznaczyłam sobie kolejny cel jakby trochę konkretniejszy...chcę kupić mieszkanie w TBS-ie, bo póki co tylko na to byłoby mnie stać, tzn. jeszcze trochę mi brakuję na to by mnie stać, ale jest wszystko an dobrej drodze...i to jest cel!Zamykam oczy i widzę swoje wymarzone mieszkanko, a ja foczka zamiast wieloryba u boku ukochanego(choć ciężkiego :wink: )mężczyzny....ehhhh
Głupiutka jestem, ale lubie to w sobie :wink:
-
Nie jesteś "głupiutka" po prostu jak każdy masz marzenia czasem mniej już bardziej realne norma :wink: Ja tez zyje z nadzieją ze cos sie zmieni ze będę mogła działać :arrow: niektórych to przeraża ze ja już myślę jak tu odłożyć kasę na działeczkę żeby mieć swój mały domek z ogrodem choćby najmniejszy, ale własny cel dokładnie wszystko zmienia sie jak w kalejdoskopie niemniej pewne rzeczy sa gdzieś zakodowane w główce i do tego zmierzamy.Ja mam strasznie dużo z dziecka brakuje mi momentami tago braku odpowiedzialności i beztroski, choć z drugiej strony chciałabym mieć już wszystko poukładane...No nic ja czekam, co przyniesie kolejny dzień oczywiście nie z założonymi rękami, ale działam i nie zniechęcam sie, choć przyznam jest mi cięzko..chce a nie mogę :roll:
-
Hej :)
Odpowiadajac na pytanie:)
Nie nie mieszkam we Wloszech, moi rodzice tam mieszkaja od kilku lat i w sumie moje plany wiaza sie troche zich planami i planami mojej mlodszej siostry, gdyz, poniewaz, azaliz :mrgreen: :
1. jesli beda mieszkac tam na stale to pewnie po studiach sie wyprowadze tam, ale jak narazie nie wiem, czy oni planuja szukac swojego domu
2. jezeli nie znajde tu pracy i faceta, to wyjade zaraz po studiach do Wloch
3. jesli siostra bedzie chciala mieszkac tutaj w naszym domu z mezem swoim, to ja sobie nie wyobrazam tego niestety i wtedy rowniez sie wyprowadze
4. jesli znajde tutaj faceta i siostra bedzie chciala wyjechac to zostaje ( badz sie wyprowadzam, ale to juz po uzgodnieniu z facetem przyszlym)
5. badz wyjedziemy obie :)
Tak wiec nie wiem dokladnie jak to bedzie, wszystko sie okaze, bo nie moge sie nastawic: tak tak wyjezdzam!! a okaze sie, ze znajde super prace, mieszkanie i meza i nie bede chciala, albo na odwrot :)
Alisiu, nie jestes glupiutka bo chyba wszyscy marza o tym, zeby miec meza, swoj wlasny kat na swiecie :) Tez tego chce, Ewcia tego chce i kazda madra babka tego chce :)
Mam tego niezdecydowanego faceta na oku i on mnie troche przeraza szczerze mowic, poniewaz rozumiem, ze mozna nie miec planow, ale on ma lat 26 i chce kupic auto, jakies fajne ( pewno BMW ) i od czasu kiedy sie znamy nie zarobil na niego jeszcze. Hmm.. Niby chce nowe, ale on pracuje od 18 roku zycia, zarabia dosyc dobrze, mieszka z rodzicami co prawda im pomaga, ale ciagle nie ma pieniedzy! To jest koszmar, ja nie mowie, ze ma kupic to auto bo ja sobie chce jezdzic, ale jesli ma cel to moze by go wkoncu zrealizowal? Zamiast odlozyc 1500 zl to on sobie ostatnio costam kupil w ogole nie zwiazane z autem.
To ja juz wole nie meic planow niz realizowac je latami i ciagle byc daleko w tyle.
A co do Sorrento, to hehe pewnie bysmy sie nie spotkaly bo to nad Morzem Tyrrenskim a ja nad Adriatyckim :):):)
-
Spokojnie wybrałysbysmy miejsce które by nam w szczególnosci odpowiadało 8) Wiesz wszystkie drogi prowadzą do??miejsca w którym chcesz sie spotkac :wink:
A co do tego kolesia oj ja znam takie przyadki tak wiele by chceli gadaja o tym cały czas a tui co nic?zero odłozonej kasy a jak juz jest to idzie na cos innego jak mnie to Moje Drogie irytuje.Ja wychodze z załozenia jak nie jestem czegos pewna nie gadam wszystkim o danych planach,zeby pozniej ewentualnie nie wyjsc na gołosłowną...
Nie ma nic gorszego niz bycie "w tyle" dokładnie lepiej niech wszystko toczy sie własnym torem a nie wymuszonym i czesto gesto na pokaz...
-
Tak wszystkie drogi prowadza do Rzymu, w ktorym nie bylam ale nastepnym razem pojade i zobacze :) Mamy caly ork na to jeszcze, wiec sie mozna ugadac haha nie wspominajac o tym, ze teraz mieszkamy niedaleko od siebie :)
W te wakacje czeka mnie jeszcze odwiedzenie Wadowic, ale nie wiem czy mi sie uda :)
Dlatego ja rzadko o czyms mowie, jesli nie jestem pewna. W pewnym sensie mi go zal, bo wiem ze by chcial miec to autko, ale moje gadanie na nic sie zdalo. Chybaze je kupil a mi nie powiedzial haha :mrgreen:
Grunt, zeby nam sie udalo i wakacje bede miec udane :):):)
-
Ja tez staram się sie mało mówić odnośnie moich planów :arrow: nie chce zapeszyć i nie chce stać sie obiektem drwin, bo jak inaczej to nazwać :roll: Osobiście nie trawie ludzi, którzy 9jak sie z biegiem czasu okazuje)plota dyrdymały...co innego marzyć, ale trzeba podchodzić realistycznie do pewnych kwestii a nie "ściemniać"...Doskonałym przykładem jest moja znajoma,nic nie robi z życiem oprócz imprez i wiecznego spadania na 4 łapy.dziewczyna jest po podstawówce z niczym oszukuje ZUS żeby mieć rente,wiem ze kiedyś jej sie to urwie, ale, do czego zmierzam :arrow: jej plany a raczej kwestia, która wywołała u mnie zawrót głowy "ja to skończę liceum przeprowadze sie do Francji skończę studia i będę reżyserem za jakieś 3 lata, bo wiem ze mnie na to stac"hahaha jak to usłyszałam,co innego jak by to mówiła w formie "jak chciałabym”, ale ona była tego pewna i zdziwiło ja moje oburzenie...Trochę sie rozpisałam, ale właśnie takie cos denerwuje trzeba być marzycielem realistycznym...dodam ze ta dziewczyna ma 23 lata i już 8 raz podchodzi do nauki w L.O ale za każdym razem imprezy sa wazniejsze,nic tylko czekam, jaki filmy wyreżyseruje :wink: :arrow: jak narazie to dobrze jej wychodzi wkręcenie innym...
-
No coz, za marzenia sie nie placi. Ja bede profesorem zwyczajnym historii i pojade na wykopaliska ( ostatnio odnajduja te osady majow) i odkopie tam najwieksza swiatynie, napisze prace na ten temt, dostane honoris causa no i Nobla oczywiscie a to wszystko za dokladnie 5 lat.
Ale jak narazie to mi sie nie chce nawet zaczac pakowac na wyjazd na wakacje, wiec z tymi moimi planami pojade i wroce ( mam nadziejej :) ) a moze samo sie zrobi :mrgreen: Ta Twoja kolezanka tez czeka, ze samo sie zrobi a nauka ni zajac-nie ucieknie haha
Oj no niektorzy maja duze poczucie humoru :D
Kuuuurcze nie chce mi sie pakowac,a juz pol dnia chodze i ogladam ciuchy, piore i nie wiem co zabrac. Pewnie jutro wieczorem sie za to zabiore ( jak zwykle zreszta) bo wtedy wiem, ze musze a jak mam troche czasu to nie za bardzo mi sie usmiecha siedziec w walizce :)
-
Zuzuniu nie opuszczaj mnie :cry: jak ja tu wytrzymam bez Ciebie :lol: :wink: A co do wykopalisk widze ze doskonalez zrozumiałas o co chodzi jak zwykle :) przeraza mnie podejscie niektórych do przyszłosci takie irracjonalne bajeczki...a moze im dobrze w takim swiecie? :roll: ja tam wole pozosatc w swoim malutkim swiatku ale nie w "matrixie"
-
Wiesz, gadalam z tym kumplem i powiedzial, ze neta mu zaloza tam jakos 4-5 sierpien. Mam nadzieje :!: On wie, ze ja bez tego jak bez tlenu hehehe Wiec jak tylko zaloza, to sie tu pojawie :):)
Kiedys chcialam byc archeologiem, a zostalam historykiem ( znaczy sie tak o nas mowia: historycy, ale to dopiero po magisterce) a to podobno niedaleko od archeologii i mozna jezdzic na wykopaliska. No coz. Moj maly plan na zycie hehe byl taki ( czasem jak mam jakis nastroj odpowiedni to nadal jest), ze po tych studiach jak je skoncze wielkimi silami, to spprobuje dostac sie na archeologie, a jak nie to podczepic sie pod jakies wykopaliska. Ale to tylko tak, czasem sobie mysle i zobaczymy jak sie potocza moje losy:) Jak narazie wiem, ze ciezko mi bedzie skonczyc te studia, jako ze mam slaba pamiec ( nie wiedzialam o tym, jak startowalam na takie "pamieciowe"studia). Ale zobaczymy jeszcze :):)
Na prawo tez nie poszlam, bo wiedzialam, ze tam nie dam rady ( a chcieli mnie wyslac na te studia, poniewaz sa 3 siostry: moja mama i jej 2 siostry i kazdej z nich dziecko 1 jest prawnikiem) ale ja sie nie dalam :twisted:
No ale to koniec moich wywodow :P
-
Nio to widze ze podoben rzcy nas interesuja..ja studiowałam kulture sródziemomorską (meditanerystyke) głównym przedmiotem była archeologia i jej odmieny oraz filozofia i kultura danego regionu.Cały ten kierunek opiewał wokół historii mojego ukochanego przedmiotu i geografii sródziemnomorskiej wiec całkiem fajny kieryneczek..(na poloniostyke sie nie dostłam ale to przez głupote) 8)
z pamiecia u mnie tez na bakier niesty jestem roztrzpana i szalenie roztargniona truno jest mi sie skupic na jednej rzeczy ale mysle ze z wiekiem mi to minie;) wkoncu małolatka jestem :wink: tak sobie tłumacze chwilowe niedyspozycje psychiczne :lol: :wink:
-
Na polonistyke tez sie nie dostalam haha. Nie mowiac o pedagogice (resocjalizacja) :arrow: kiedys widzialam siebie w wiezieniu, ale jak sie nie dostalam, to teraz tylko w jeden sposb moge sie tam znalec, ale jakos mnie juz nie kusi :mrgreen: Niestety nie dostalam sie bo... wiele rzeczy sie na to zlozylo i brak 1 punkta.
No coz, nie zalujeee dzisssss :):)
Roztrzepanie i roztargnienie to i moje cechy :D Niby to normalne dla Blizniakow, choc czasem mnie to meczy, ale co zrobie :?: Jak moiw moja kolezanka : buta nie zjesz nie? Haha
A w ogole sie okazalo, ze jest nowe slowo w uzyciu :arrow: "passe"
*****, juz nie jestem JAZZY :cry:
:wink:
-
A to juz wiem dlaczego tak dobrze sie rozumiemy ja jestem panna niby pasujace do siebie znaki :lol: tak mi sie przypomniało ja temat zakonczyłam 9co do posta vanilli czy jakos tak) ale dzieki za wsparcie :lol: nio dobra wracajac do temtu to widze ze ty naprawde jakas moja siora jestes hmm musze popytac w domku czy aby cos przedemna nie ukryli :wink: ostatnio interesowałam sie resocjalizacja ale na prywatnej uczeli z moim temperamentem jestem wstanie ujażmic kazdego wieznia :wink:
-
Haha no byc moze, wiesz jakies podmiany sie kiedys roiblo :):)
Ehh... nie ma to jak wiezienie, a jak ktorys niegrzeczny - kopa w d...
Haha ale bylabym resocjalizatorka :P
Moze to i lepiej, ze nie poszlam na to, jakos jak ktos ma wiecznie ten sam problem, to mnie to zaczyna wkurzac, a najbardziej wnerwiaja mnie "niekumate" osoby. Rozumiem, ze mozna czegos nie wiedziec, spytac i sie dowiedziec ( jak np ja z ta fladra :P ) , ale ja juz wiem, ze to ryba a moja kolezanka to jeszcze 100 razy by zapytalam :shock:
No to zeslizgnelam sie po temacie :)
Rowniez zakonczylam spor na temacie vanilli :)
-
Wiesz Zuzik ja nie toleruje głupoty,moza czegos nie wiedzic ale głupocie mówie nie!!!Czasami sytsuacje z zycia wziete mnie do tego stopmnia irytują ze wybucham choc powinnam siedzic cicho (jesli oczywiscie chodzi o kogos innego) ale gdzie tam ja zawsze mądra 8)
Na polku cudowana pogoda a ja siedze w domku z bólem bunia jest super...a tak mnie kusi zeby uderzyc gdzies nad wode :lol:
-
Ani mo nie mow, lato sie zrobilo jak nic, wlasnie wtedy kiedy musze jechac, a tam zimno, deszcz i w ogole. Zamiast siedziec na sloneczku to musze sie pakowac.
A Ty sie lepiej z bolem brzuszka nie pchaj na slonce, jeszcze bedzie cieplo, teraz ma byc okres upalow i burz ( jak pisze na onecie :P ), wiec pewnie ze 2 tygodnie bedzie upal a potem znow sie potopimy :?
Otworz sobie okno i wdychaj, wdychaj bo mamy w tym roku lato co 3 tygodnie :twisted:
-
" a słowo ciałem sie stało"..hahah byłam nad wodą to był nagłupszy pomysł tego sezonu :lol: Wybrałam sie za pozno nie było miejscówek :arrow: nielicząc tych miejsc obok lasek 174 i 55 kg :evil: tam sie nie pchałam..Dzis mam dzien zdecydowanie na "nie" czuje sie brzydka i gruba,ale wiem ze mi przejdzie jak zawsze i narodze sie niczym piekny łabądek :wink: Wizyta na plazy nie zaliczała sie do udanych koszmarnie sie poczułam,strasznie zmeczona :arrow: ale ładuje siły...
-
No no to sobie wycieczke zrobilas i ten upal niemilosierny. Wychodzilm z domu z mysla: no dzis fajnie wygladam, a wrocilam mokra, czerwona i zmeczona i stwierdzilam:*******e, nie robie :!:
Wlasnie sie pakuje, staram sie byc dzielna, ale slabo mi to wychodzi.
Kupilam winogrona, blee.. zero smaku.
-
Badz dzielna walcz z ciuchami 8) wiesz co ja bym dała zeby móc sie spakowac??hehe ja wiem ze to smiesznie brzmi ale cholera zawsze to cos a nie gnicie w domu i zastanawianie sie co dzis bedzie w odcinku "Na wspólnej"i czy owgóle bedzie bo jak nie to co ja zrobie :lol: Co do winogronek u mnie sa nawet całkiem niezłe samkuja przyzwoicie ale wiesz to nie to samo..podlatuja sztucznoscią na która nie mam ochoty...
-
O rany a ja nie zobacze powtorek M jak milosc !! I nie bede wiedziala o co chodzi, bo dopiero teraz sie wciagnelam w ogladanie :D
Rozumiem Twoj bol :) Ale jak juz tzreba sie pakowac to nie mam ochoty za bardzo na to. Zieeeeew :) Juz po 17 a ja nic nie spakowalam, szukam, przebieram wybieram i ogladam. Ehhh... Ide, moze cos powkladam do tej torby, ale im wiecej rzeczy sobie przypominam zeby wziac, tym mniej mi sie chce :)
-
Własnie wróciłam z nad wody poraz 2 tym razem było lepiej,wczesniej upchnełam w siebie krome i spaliłam ja brutalnie w jeziorku :lol: az mi misesnie tancują ze szczescia...to jest to takie krakowskie karaiby :wink: (dobrze ze została mi wyobraznia bez niej ani rusz)
A wracając do pakowania napisze tak :arrow: jedyną i niezawodna osooba do pakowania jest moja Mama ( i tu zawsze udaje małe nieporadne dziecko...) ona upchnie 100 rzeczy ja raptem 10 wiec moze by Ci ja wypozyczyc na pare chwil??wiesz mało wymagająca kobieta dasz wody i ciastko a bedzie pakowac jak mały samochodzik... :oops: własnie sprzedałam Mame :lol: :wink:
-
Hahaha wlasnie mi sie humor polepszyl jak przeczytalam Twojego posta :D
Moja mama podobnie, nie wsominajac o szefie mojej mamy, ktory ja zawsze pakuje haha bo mowi, ze nie moze patzrec jak mama sie meczy. A on upycha tak, ze wlasnym oczom nie wierze jak czasem mama wyciaga cos z walizek, wyciaga, wyciaga i konca nie widac :D
Jakby co, to bedziemy robic zamiany, albo jak bedziesz we Wloszech to Cie moze spakowac :D
-
Umowa stoi 8) mozemy sie powymieniac Mamkami skore takie ostre bestie z nich :lol: trzeba sobie pomagac w sytuacjach kryzysowych..Fakt to jest niesamowite co one potrafią..czesto wykorzytsuje Seniore rodu w kwestii pakowania po czym jak przychodzi spakowac sie ponownie jak juz wracam z wakacji to czekam na cud..nie wiem czy tez rzecy wiecej waza czy ja nie ma takiego zmysłu artystycznego ale sama pewnie wiesz to jest koszmar...
-
Haha a najlepiej jese, jak w tamta strone wieziesz jakies upominki, rzeczy ktore mama upchnela a Ty zostawilas, a wracajac z polowe mniejszym bagazem nie mozna sie dopiac i wszystkiego jakby wiecej :shock: Wiec wiecznie moje torby sa napakowane bezladnie, ciuchy wywalone jak po tornado i modle sie, zeby nie trzeba ich bylo otwierac :D
-
Dokładnie...mi sie nigdy nic nie miesci ale to chyba wynika z mojej niedokładnosci co sie bede starac jak i tak bede musiała wszystko wypakowac jest to sens?taka syzyfowa praca :lol: ale ktos to musi robic...Jak narazie to z podobnych spraw czekaja mnie pożadki w domku przynajmniej bede miec zajecie i nie bedzie kusic :arrow: centrum dowodzenia lodówka :wink:
-
A fuj idz mi ze sprzataniem :P Odpoczywac a nie sprzatac :D
Ksiazke poczytac, film obejrzec, na miasto pojsc a nie meczyc sie w upale. Nie, nie, nie ja zabraniam :mrgreen:
-
Hello Dziewuchy!
Ja jak zwykle z racji tego, ze siedze przy necie w pracy, ze spóźnieniem dołączam się do dyskusji :wink:
No z tego co widzę to też mogłabym sie między wami odnaleźć :wink:
Skończyłam filozofię, i opiekę środowiskową...a moim marzeniem (była) jest - socjoterapia. Na studiach pracowałąm jako wolontariusz w świoetlicy socjoterapeutycznej, w "najgorszej" dzielnicy czyli na "starówce"...dość trudne, ale za to szalenie ciekawe dzieciaki...i tak mi zostało, chciałabym kiedyś tak pracować nawet dorywczo, po mojej pracy jaką teraz mam...ale narazie nie stać mnie na podyplomówkę, bo mam mieszkanie w głowie :wink:
A odnośnie tego rzucania słow na wiatr...no cóż faceci chyba są mistrzami w tym, nie wiem czemu tak się dzieje, ale z Moim jest podobnie, nawet w pierdołąch, nie wspomnę o tym, że komputer i meble kupuje już rok :wink:
Ale kochane to badziewie obok mnie :wink:
Mam nadzieję, że uda mi się tu z Wami dziś spotkać :wink:
Aniu, mam nadzieje ze szybko do nas zawitasz, a nawet jeszcze szybciej niż szybko!!!
Bedziemy tesknic za Toba :)
-
Aliszmu,nio szkoda ze tak rzadko sie pojawiasz nie mam z kim podyskutowac odkad opusciła nas Zuzinka :(
Wracając do tematu nie zawsze robimy to co w pierwotnym załozeniu chciałbysmy robic i dobrze...Ja wychodze z załozenia co ma byc to bedzie,oczywiscie mamy wpływ na swój los i głupotek reczej nie zrozbimy swiadomie ( choc nie powiem czasem ubarwiją nam zycie).Jeszcze jakies czas temu załowałam ze zrezygnowałam ze studiów teraz hmmm tez załuje ale wiem ze mam całe zycie aby skonczyc wymarzony kierunek i nigdy nie jest zapozno na realizacje swoich marzeń :)
-
Zuzaksc witam;)
dawno mnie tu nei było :wink:
Gdzie czarna pojechałą???i na długo?
a co u Ciebie, jak po weekendzie?
Ja mam jakieś okropne napady głodu, i zdarza mi się jeść ponad miarę jaką sobie wyznaczyłam...nie wiem co się dzieje...kurna!Ale bedzie dobrze!
W sobote byąłm z chłopakiem nad wodą, spiekąłm się tak bardzo, żze tearz wyglądam tragicznie, normalnie tragicznie, zewsząd skóra mi złazi...normalnie lenie się :wink:
Buziaczki i pozdrowionka :!:
-
Cześc Alcia :lol: No cóz czrna pojechała chyba do Londynu hehe juz straciłam rachube co i jak ale wiem ze wraca całkiem niedługo (tzn na pewno jest w londynie chyba mi dzis słoneczko przygrzało :wink: ) wiec zanim zdazymy zatesknic ona juz poróci niczymy odys :wink: :lol:
U mnie po weekendzie pozostała opalenizna tez sie zpiekłam i o dziwo opalenizna ma kolorek brazowy,jakis cud nad wisłą 8) i juz nie swiece bielą polarną.
troche sie przejełam bedąc nad wodą faktem ze strasznie duzo "wieszaczków" mykało mi przed oczami co ogółem wpłyneło na moje mniej korzystne samopoczucie :wink: ale umiałam dopatrzyc sie takze u nich "błedów natury" i własnie w ten oto sposób jakże prózny pocieszałam sie :lol:
Wczoraj byłam pierwszy raz od roczku na siłowni i dzis zakwasy daja znac o sobie ale nie powiem :arrow: jest to przyjemne uczucie,kolejne cwiczona w czwartek juz na pewno bedzie lapiej :!: Pozdrawiam i wpadaj czesciej :arrow: pod groźbą kary :wink:
-
No ja chodzę już drugi tydz. na siłownie, 3 x w tyg., ale jakoś efektów narazie nei widać znacznych...za krótki czas...no ja o dziwno jakiś strasznych zakwasów nie miałąm, bolały mnie tylko łydki...nie wiem czemu...u mnie na siłowni są pasy do masażu, i jest to normalnie cudowna sprawa, bo jak już sobie poćwiczę, to w nagrodę;) staje na ten masażer...a on mi rozluźnia wszystkie mięśnie i może dlatego nie miaąłm takich strasznych zakwasów.
No to super...widzę, że chodzimy już obie na siłownie;)
A co do wieszaków, też byłąm nad wodą, ale nie tam gdzie masa ludzi, tylko bardziej w mniej obleganym miejscu, ale nie dlategfo, że się wstydziąłm, tylko, że jakoś bardziej intymnie nam było :wink: Też widziałąm takich pare fajnych depencji, ale na mnie to nie robi wrażenia, masz racje one też mają niedoskonałości...a te doskonałe, i tak całościowo doskonałe nie są, tak nas bozia stworzyła, że nie ma ludzi doskonałych...jak nie urok, to sraczka...
-
Witam :)
Byc moze dlatego mam zakwasy po rok nie robiłam brzuszków jakos nie czułam potrzeby (czyt. nie chciało mi sie) :wink: zrobiłam na "kołysce" 1000 wiec moze deko za duzo jak na pierwszy raz ale wpadłam w wir i sumka sie nazbierała :) Ja niestety chodze na taka skromniejsza siłownie tylko dla kobitek wiec nie czuje krępacji :arrow: tam nie uswiadczysz nic do masazu nio chyba ze własne rece,a szkoda bo powiem Ci ze przymiezałam sie do kupna takiego ustrojstwa,efekty sa naprawde całkiem niezłe.Kolejna wizyta w czwratek zaczne pracowac nad ramionkami i jędrnościa biuściku w końcu to podstawa :wink: Na efekty pewnie będę musiała troche poczekać,ale cwicze cierpliwosc,mysle ze po 2 miesiacach bedzie widac zmiane :arrow: postaram sie nie obijac tylko pracowac nie oszukam samej siebie :D
-
no moja siłownia tyż skromna, i tylko dla babek...zreszta oprócz mnie i mojej koleżanki jeszcze nie spotkałąm tam innet "trzeciej" osoby, no oprócz pracownika;) tak więc zadnego skrępowanka :wink:
No 1000 brzuszków...ładny czad!Tyle bym nie wydoliła!
No ja też oprócz dupska, i innych takich będę musiaął pocwiczyć cierpliwość...i to chyba przede wszystkiem:) a z tym u mnie ciężko, bo jestem narwana, i takie tam inne;)
No myślę też ze za jakieś 2 miechy powinnyśmy się przekonać czy nam to co dało czy ni:)
Buziaczki
-
Hello :):):):)
No nie moglam sie powstrzymac i nie wejsc tutaj :) Bede musiala pokasowac historie dnia dzisiejszego, bo jak Zuzku pisalam Ci, nie chce zeby ktos tu czytal moje wypociny oprocz was, poniewaz po 1 pisalam tez o osoboach ktore tu sa ze mna a po 2 moj kolega uwaza, ze mam ideaaaalne figure i nie bede wygladac lepiej jak bede "takim chudym wieszakiem, bo tobie pasuje taka figura jaka masz, czyli idealna :? " :arrow: NO USMIALAM SIE szczerze mowiac wrrr no wic nie chce zeby to czytal :)
Poza ty, jak pisalam Ci Zuzek moja dieta sie wali na leb na szyje i chyba nie dam rady bez Ciebie i Alisi. No niestety, nie bede wpisywac w tabele tego co jem, bo nie chce mi sie przepisywac co ile ma kalorii, ale jak bede na biezaco z Wami to mam nadzieje, ze wroce do normalnego trybu.
Boje sie zwazyc doslownie, nie chce i w ogole. Musze zaczac cwiczyc znow. Tyle dobrze, ze chociaz spaceruje o wiele, wiele wiecej niz w domu i na imprezach jewstem, to sobie potancze ( choc szczezre mowiac mam jakis dziwny okres, bo nic mi sie nie chce).
I ostatni raz dzis jem pistacje :!: :!: :!: :!:
I wode musze kupic :!: :!:
A tak w ogole to buziaki :*
-
Witaj Czarna, zagladaj do nas, zagladaj!!!
Damy rade razem...choć powiem szczerze, że ja mimo, że nie wyjechaąłm nigdzie, to też mam jakieś problemy z dietą, mam na wszystko ochotę, i to dość duża...cioężko mi się powstrzymac...póki ten okres nie minie, myślę, że dobrym pomysłem jest wzmożyć aktywnośc fizyczną, np. ćwicząc...wszystko wróci napewno za jakąś chwilę do normy :wink:
Buziaki i ściskacze :!:
-
Moja dietka tez przechodzi poważny kryzys, bez przerwy zaglądam do lodówki dobrze ze kończy się narazie na tym ze wracam do pokoju :roll: :arrow: ale jestem poważnie zaniepokojona tym, co się dzieje a tak dobrze szło..
Zuzku i Alciu, wydaje mi sie ze tego typu kryzysy są wliczone w odchudzanie to sa niestety koszta, które albo poniesiemy albo sprzedamy windykatorom :wink: Fakt faktem jest mi, cięzko..Najgorsze są dni jak nie ma upału, pada deszcz (tak jak dziś) i nie ma, co do roboty, czym tu sie zając jak w brzuchu burczy?ehh na pewno nie będę sprzątać kuchni (strefa zone :wink: ) :roll: Posiedzę tu jeszcze trochę może nie będę myślę...
Buzinki dla was Moje Kochane Kwiatuszki
-
Hello :)
Pogodadzisiaj taka nijaka niestety. Juz zaliczylam 2 kromale z lososiem i ze srem :mrgreen: Kurcze, nie ma tu jak pocwiczyc nie podoba mi sie atmosfera panujaca w pomieszczeniu na cwiczenia :P Zapewne wybiore sie dzis na spacer wiec moze cos spale. Nie dajmy sie dziewczyny, nie po to tyle sie czlowiek meczyl, zeby lodowka nam wszystko zabrala :wink: Damy rade...!!!
... mam nadzieje :roll:
-
Badz tego pewna Zuzciu,nadzieja Matka głupich :wink: :lol: Od dzis wszystkiego jestemy pewne...
Ja dzis mykam na siłownie ,ale gdzies ok 20 :arrow: Jest mniej ludzi i wiekszy wybór "sprzetu" nie musze cezkac na swoja kolej nie lubie tego :lol:
Pogoda "nie sprzyja spcacerom" aura dosc nieciekawa u mnie deszcze juz rozchulał na dobre :twisted: Mam nadzieje ze mnie nie podtopi :wink: