-
DZIEŃ SŁABOŚCI :(
Witam, czy wam sie tez zdaza tzw. dzien slabosci?? Juz wszystko idzie pieknie, trzymam diete dluzszy czas, a pozniej wypada jakas imprezka czy wyjazd na ktorym za bardzo nie stosuje diety i tak ciezko przez nastepne dni sie zmobilizowac do tego aby znow cwiczyc i trzymac diete... Jak sobie z tym poradzic? Zanim znow wpadne w rytm odchudzania mija kilka dni...
Napiszcie czy macie podobne problemy, jak z tym walczycie??
-
Oj, pewnie, ze mamy...
ja odeszłam na 2 dni od kompa, i koniec po diecie, straciłam totalnie kontrole... wczoraj próbowałam wrócić na właściwy tor, efekt ok 2500kcal
dziś sie trzymam... ale najgorsze, ze mnie napada wieczorem
ale tak to straszne, ja nie moge sobie pozwolić nawet na moment luzu, bo to koniec...
Ostatnio przez półtora tygodnia nie byłam w stanie sie pozbierać, gdy się udało, było to 5 dni i znów wyskoczył wyjazd i poległam
-
U mnie to jest właśnie tak, że mała wpadka i leci lawinowo dniami i nocami, dlatego nie powinnyście się zadręczać, myśleć: o Boże przytyłam xkilo, wyglądam obleśnie. Tylko z dystasem i przymrużeniem oka.
-
U mnie też noce są najgorsze włacza mi sie "tuptacz" kierunek kuchania...a jesli chodzi o słabosci ehh kazdy je to jest nieodzowny elemnet naszj walki o figurke.ja jednak przyjełam postawe ze nawet jesli złapie mnie wchłaniania wszystkiego,przechodze nad tym do porządku dzienne poprostu zapominam o tym nie przejmuje sie ( stres związany z wyzutami sumienia powoduje ze ogranizm zachwuje na zapas zjedzone jedzonko taka złosliwosc losu )
Jak juz wspomniałam kiedys chwile słabosci uszlachetniają i wzmacnieja nasz charakterek...
Kobitki pamietajcie....całe zycie nie mozna sie odchudzac i podpożądkiwac twardym reguła cóz by to było za zycie...słabosci sa wliczone w koszta
-
Jak to kiedys ktos powiedzial "co nas nie zabija to nas wzmacnia" hehe
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki