Witaj,tak jak bym siebie przeczytała.....
Tylko,że mi "odwaliło" jeszcze bardziej...odchudzałam się z takiego samego wzrostu....ale z o wiele mniejszej wagi,ważyłam 40 kg....ale opamiętałam się-na szczęście!
MAiałam już dośc litościwych spojrzeń w moim kierunku typu:"biedne dziecko,zaraz się rozpadnie na proch"....to mnie zmiotywowało idzis juz ważę normalnie,chociaz ciągle mam ciągoty do odchudzania i patrzenia na to co jem...smutne,ale chyba już z tego nie wyjdę.